wiem że o tym kempie już było, ale to co chce opowiedzieć nie bardzo pasuje do innych tematów
„pod maslinom” czyli po oliwką było super – nawet czyściej niż w luksusowym solarisie (koło sibenika). Bardzo czyściutko. Woda ciepła pod prysznicem (w solarisie czasem brakowało), sprzątane kilka razy, do dyspozycji grille, lodówki. Malutki sklepik z napojami (piwkiem) i lodami przy recepcji. Pięknie położony
plaża – a właściwie dwie plaże jedna obok drugiej - rozdziela je skałka, przez która prowadzę romantyczne schodki i ścieżki z ławeczkami. Milo wieczorem posiedzieć na ławeczce z winkiem, popatrzeć na księżyc, wyspy na horyzoncie. plaże są pod nawisem skalnym, na zboczu góry porośniętej oliwkami . W połowie góry biegnie „jadranska magistrala” czyli droga biegnaca wzdłuż całego wybrzeża chorwacji i na tym samym poziomie co droga jest kemping. Kemping od drogi oddziela pasmo drzew – wcale nie słychać hałasu. Z położenia plaży i kempingu wynika ze na plaże trzeba schodzić w dół – wijącym się esami asfaltowym chodniczkiem. Idziesz sobie, podziwiasz panoramę Adriatyku, wyspy, jachty, cykady cykają. Inna sprawa jak się idzie pod gorę... ten upał... ale przynajmniej złapałam trochę kondycji. jna plażyklub hawaii- białe kolumienki. na dole jest coś w rodzaju pubu ( a na piętrze pod jakimś takim bambusowym dachem stoją znowu stoliki i ławki . Pyszne drinki i tania, a'la włoska pizza. Polecam danie „pancerota” = duży pieróg z ciasta pizzowego z nadzieniem. No i lody i drinki.