Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pocałunek z niedzwiedziem

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
edytasek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 111
Dołączył(a): 16.05.2010
Pocałunek z niedzwiedziem

Nieprzeczytany postnapisał(a) edytasek » 10.04.2011 11:50

W zeszłym roku jak co roku :D zapakowalismy autko i ruszylismy. Dzięki
Waszej pomocy wybralismy Kamp Boban w Zivogosce czego nie żałujemy.
Jadąc do Cro zdecydowalismy się pojechać autostradą, zjechalismy na riviere itd. Z powrotem pojechaliśmy sobie wybrzeżem aż do Senj,po drodze zwiedzanie itp, gdzieś w połowie drogi między Sveti Juraj a Seni mieliśmy przygodę której nie zapomnę do końca życia, a w którą co niektórzy nam nie wierzą...Na krętym odcinku drogi, gdzie po lewej mielismy urwisko, po prawej burtę z kamienia wysokosci ok 2 m, spotkaliśmy niedzwiedzia.
Kierował mąż, ja na miejscu pasażera ( od strony burty) Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam był ogromny kosmaty łeb i zęby na wysokosci dachu auta. Otoz niedzwiedzica chciałą sobie przejsc prawdopodobnie na drugą stronę i tak pechowo się stało ,że akurat przejezdzalismy, zsuneła się prosto na naszego seata... gdyby mąż jechał szybciej to miałabym ją na kolanach... Spadając ze zbocza uderzyła w prawy przód. Na szczęscie nic nie jechalo z naprzeciwka bo uderzenie bylo jak w kamień, wybilo nas na drugi pas i tylko dzięki umiejętnosciom mojego Pana nie wylądowalismy na dole...Zatrzymaliśmy się jakieś 20 metrów dalej, podejrzewam ,że widok naszych min był bezcenny. :-)
Ja siedzialam jak zamurowana, a mąż wyszedł zobaczyć jak sprawa wygląda. Parę metrów bliżej siedziała sobie nasza niedzwiedzica, a ze skarpy zaczely zeskakiwać po kolei male niedzwiadki...Chyba nie muszę mówić ,że mąż zlapal resztki zderzaka i lampy i zwinął sie do srodka auta. A mamusia wstala, wziela dzieci i poszla sobie...Była naprawde duża...Straty to wgnieciona maska, prawa lampa rozbita w drobny mak, zderzak i nadkole, więc nie bylo tak zle jak wyglądało, ale to tylko dlatego ,że jechalismy dosc wysokim vanem. Jakos się pozbieraliśmy, zjechalismy na najbliższy parking ochłonąć i dopiero wtedy sobie zdalismy sprawę jakie szczęscie mielismy,że auto jest jeszcze na chodzie. Miejsce w którym się to stało to kompleten ,,zadupie " było więc nawet gdyby to nie miałby kto nam pomóc. No ale trzeba było jechać dalej. Strach jak cholera, w każdej chwili mogła nas zatrzymać policja i byłby problem. Bez niespodzianek udało nam się dojechać aż do Słowacji, no niestety tam przyuważył nas jakiś spostrzegawczy policjant...i wydatek na dobry obiad dla niego w kwocie 70 euro, które bylo wlasciwie niczym w porownaniu jakie atrakcje chcial nam zafundować za poruszanie się niesprawnym według niego autem. Już w domu okazało sie ,że w nadkolu tkwi siersc zwierzaka. Wiem, piszę chaotycznie ale jak sobie to przypomne... Czy miesliscie kiedyś taką sytuacje? Bylismy tyle razy w Cro i pierwszy raz taka akcja. Masakra :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 10.04.2011 12:57

Niezła przygoda :lol: i sporo Waszego szczęścia, bo przy mniejszym aucie pewnie byłyby trudności z utrzymaniem się na drodze :roll:

Ja nie miałem takich ekstremalnych "rozrywek" w Chorwacji, ale kiedyś w Polsce wieczorową porą niedowidzące, duże ptaszysko rąbnęło w bok naszego auta (dokładnie w słupek między boczymi oknami). Strat materialnych nie było - tylko jakieś drobne zadrapania, ale niespodziewany huk w aucie nieźle nas zestresował.
Ptaszyska szkoda, bo nie wiem czy przeżyło, ale gdyby tak trafił na przednią szybę...niewiadomo jak by się skończyło.
smok131
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1017
Dołączył(a): 24.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) smok131 » 10.04.2011 13:14

moją najbardziej extremalną przygodą na drodze była ucieczka przed bmw z 4-ma niezbyt sympatycznymi facetami,którzy w Serbii,w nocy na autostradzie koniecznie chcieli nas zatrzymać bo prawdopodobnie mieli jakąś bardzo ważną sprawę bo nie chcieli odpuścić przez kilkadziesiąt km.
A to wyprzedzali nas i gwałtownie hamowali,a to próbowali nas zepchnąć na pobocze,a to odjeżdżali dalej i stawali w poprzek drogi i takie różne...
:twisted: :twisted: :twisted:
edytasek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 111
Dołączył(a): 16.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) edytasek » 10.04.2011 14:14

smok to ja już jednak wole tego niedzwiedzia:-) pomysl co by było gdyby Ci paliwa zabrakło...
luk006
Mistrz Świata FIFA
Avatar użytkownika
Posty: 1553
Dołączył(a): 19.12.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) luk006 » 11.04.2011 19:50

Cześć!
Miałem podobną przygodę w roku 1998. Jedna z pierwszych samodzielnych "wypraw", o autostradzie nad wybrzeże można było jedynie pomarzyć, ponieważ kończyła się w Karlovcu i siłą rzeczy najkrótsza trasa do Splitu wiodła przez malownicze okolice Plitvickich Jezer. Było około 22, miałem za sobą dobre 12 godzin za kółkiem więc dopadało mnie zmęczenie, w związku z czym rozglądałem się za miejscem, gdzie można się zatrzymać i zregenerować siły. Aż tu nagle z pobocza wychodzi sobie misiek i staje na dwóch łapach, mordką w kierunku naszego samochodu. Czasami piję kawkę, czasami jakiegoś energetyka ale takiego zastrzyku adrenaliny nie doświadczyłem nigdy w życiu. Dość powiedzieć, że sam za kierownicą stanąłem niemal na tylnych łapach ;-). Misiek zobaczywszy nasz samochód odwrócił się na pięcie i dał nogę (albo łapę) z powrotem do lasu. Jadąc koło 80km/h miałbym niewielkie szanse by go ominąć i gdyby nie zwrot miśka, ten mógłby wpaść z niezapowiedzianą wizytą, przez przednią szybę na kolana do kolegi, który siedział obok :-).
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 11.04.2011 20:34

smok131 napisał(a):moją najbardziej extremalną przygodą na drodze była ucieczka przed bmw z 4-ma niezbyt sympatycznymi facetami,którzy w Serbii,w nocy na autostradzie koniecznie chcieli nas zatrzymać bo prawdopodobnie mieli jakąś bardzo ważną sprawę bo nie chcieli odpuścić przez kilkadziesiąt km.
A to wyprzedzali nas i gwałtownie hamowali,a to próbowali nas zepchnąć na pobocze,a to odjeżdżali dalej i stawali w poprzek drogi i takie różne...
:twisted: :twisted: :twisted:


Może po prostu Thompsona wyczuli w głośnikach Twojej bryki :wink:
mkm
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5455
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mkm » 11.04.2011 20:35

smok131 napisał(a):moją najbardziej extremalną przygodą na drodze była ucieczka przed bmw z 4-ma niezbyt sympatycznymi facetami,którzy w Serbii,w nocy na autostradzie koniecznie chcieli nas zatrzymać bo prawdopodobnie mieli jakąś bardzo ważną sprawę bo nie chcieli odpuścić przez kilkadziesiąt km.
A to wyprzedzali nas i gwałtownie hamowali,a to próbowali nas zepchnąć na pobocze,a to odjeżdżali dalej i stawali w poprzek drogi i takie różne...
:twisted: :twisted: :twisted:


Może po prostu Thompsona wyczuli w głośnikach Twojej bryki :wink:
consett0805
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1489
Dołączył(a): 18.11.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) consett0805 » 12.04.2011 10:55

smok131 napisał(a):moją najbardziej extremalną przygodą na drodze była ucieczka przed bmw z 4-ma niezbyt sympatycznymi facetami,którzy w Serbii,w nocy na autostradzie koniecznie chcieli nas zatrzymać bo prawdopodobnie mieli jakąś bardzo ważną sprawę bo nie chcieli odpuścić przez kilkadziesiąt km.
A to wyprzedzali nas i gwałtownie hamowali,a to próbowali nas zepchnąć na pobocze,a to odjeżdżali dalej i stawali w poprzek drogi i takie różne...
:twisted: :twisted: :twisted:

A ja jestem ciekaw jak uciekłeś? Czy im paliwa zabrakło. Kilkadziesiąt kilometrów przy takich wariacjach to i z godzinę to trwało. Naprawdę żaden miejscowy samochód nie jechał aby się pod niego podczepić? Taki miejscowy chwyta za telefon i dzwoni na Policję widząc takie wariację. Chyba tak mi się wydaję. No to jak z ta ucieczką?
GaR
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 215
Dołączył(a): 20.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) GaR » 12.04.2011 11:15

no to mieliście szczęście w nieszczęściu :-) . Dobrze że misiu przeżył, nie ma ich już wcale tak wiele.
Ja niestety nie miałem tyle szczęścia dopadł mnie i zjadł ........... :D

Obrazek

pozdrav
edytasek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 111
Dołączył(a): 16.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) edytasek » 12.04.2011 14:13

Gar jesteś Wielki :D
smok131
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1017
Dołączył(a): 24.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) smok131 » 12.04.2011 19:18

consett0805 napisał(a):
smok131 napisał(a):moją najbardziej extremalną przygodą na drodze była ucieczka przed bmw z 4-ma niezbyt sympatycznymi facetami,którzy w Serbii,w nocy na autostradzie koniecznie chcieli nas zatrzymać bo prawdopodobnie mieli jakąś bardzo ważną sprawę bo nie chcieli odpuścić przez kilkadziesiąt km.
A to wyprzedzali nas i gwałtownie hamowali,a to próbowali nas zepchnąć na pobocze,a to odjeżdżali dalej i stawali w poprzek drogi i takie różne...
:twisted: :twisted: :twisted:

A ja jestem ciekaw jak uciekłeś? Czy im paliwa zabrakło. Kilkadziesiąt kilometrów przy takich wariacjach to i z godzinę to trwało. Naprawdę żaden miejscowy samochód nie jechał aby się pod niego podczepić? Taki miejscowy chwyta za telefon i dzwoni na Policję widząc takie wariację. Chyba tak mi się wydaję. No to jak z ta ucieczką?


podczepiłem sie pod jakiś autobus a jak nas wyprzedzili to zjechałem na zjeździe do jakiegoś miasteczka,najpierw miałem w planach podjechac na stację benzynową lub coś w tym rodzaju ale prawie na wjeździe do owego miasteczka były kierunkowskazy Policja gdzie skwapliwie podjechałem i pod posterunkiem przeczekaliśmy do rana i dopiero wtedy dalej w drogę :evil:
consett0805
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1489
Dołączył(a): 18.11.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) consett0805 » 13.04.2011 01:05

Smoki no rozumiem ze byliście w szoku ale trwało to sporo czasu, Podjechaliście pod policje i tego nie zgłosiliście? Ok sam nie mam pojęcia jak bym się zachował.
smok131
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1017
Dołączył(a): 24.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) smok131 » 13.04.2011 19:02

tak stary,pojedź do Serbii,w nocy do malutkiego miasteczka i dogadaj sie z Serbem obojetnie czy to policjant czy nie,poz tym jak już poczuliśmy sie bezpiecznie to emocje troche opadły i postanowiliśmy przeczekac do rana i jak najpredzej ruszac w drogę
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3462
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 13.04.2011 23:06

edytasek napisał(a):Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam był ogromny kosmaty łeb i zęby na wysokosci dachu auta.

O kufffa, jak w filmach... dobrze że Wam się nic nie stało, a misiaczka z dziećmi też cała i zdrowa.

smok131 napisał(a):moją najbardziej extremalną przygodą na drodze była ucieczka przed bmw z 4-ma niezbyt sympatycznymi facetami,którzy w Serbii,w nocy na autostradzie koniecznie chcieli nas zatrzymać bo prawdopodobnie mieli jakąś bardzo ważną sprawę bo nie chcieli odpuścić przez kilkadziesiąt km.
A to wyprzedzali nas i gwałtownie hamowali,a to próbowali nas zepchnąć na pobocze,a to odjeżdżali dalej i stawali w poprzek drogi i takie różne...
:twisted: :twisted: :twisted:

Też niezła akcja, dobrze że teraz możemy tu siedzieć i sobie opowiadać takie przygody...

Bośnia i Hercegowina, lipiec 2006:

zawodowiec napisał(a):Na serpentynach doganiamy kolumnę trzech samochodów. Jadą jakoś dziwnie, wolno, wężykiem. Gdy próbuję wyprzedzić, ostatni w kolumnie zajeżdża mi drogę. Robi się nieswojo. Trzymam się kilkadziesiąt metrów za nimi. W dziwnym konwoju następuje małe przetasowanie, ten ostatni wyskakuje naprzód, razem z drugim szybko odjeżdżają, jeden dalej się wlecze. Kawałek dalej chcę go wyprzedzić, wbrew protestom Ag. Ten znowu chce mnie zepchnąć z drogi. Ag wyjmuje kamerę i zaczyna kręcić, łapie tylną tablicę opla ascony, mówi że jak znajdą to co z nas zostanie to będzie dowód. W dole widać Gacko. Zbliżamy się do miasteczka w ślimaczym tempie, trzymając się dosyć daleko za nim, tamtemu na szczęście nic groźniejszego nie odpala. Przy pierwszych domach zjeżdża na bok. Zastanawiamy się, czy jechać na policję. Na najbliższym skrzyżowaniu wydaje się, że dylemat sam się rozwiązał. Stoi dwóch gliniarzy, bez namysłu do nich podjeżdżam i opowiadam, pokazując przejeżdżającego właśnie obok naszego świra. Oni nam radzą jechać na posterunek w głąb miasteczka, mówią że nie są z policji lecz ze służby granicznej i nie mają żadnych uprawnień. Po krótkiej naradzie rezygnujemy. Zapada zmrok, mamy jeszcze prawie 150 km krętej drogi do celu, spisanie protokołu pewnie by długo trwało, zresztą nie wiadomo czy nasz nawalony debil nie okaże się krewnym i znajomym naczelnika.


Reszta tu.

pzdr
Kamil
consett0805
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1489
Dołączył(a): 18.11.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) consett0805 » 14.04.2011 10:52

Nie to ja chyba podziękuję za "skracanie" sobie drogi przez Serbię :D
Co prawda nigdy jeszcze tak nie jechał. Kiedyś a dokładnie miało to miejsce w 2001 roku zadzwoniłem sobie do ambasady Serbii i BiH. Słowa po dość jasnym naświetleniu sprawy, przez pracownika ambasad JEŚLI NIE MUSI PAN JECHAĆ PROSZĘ NIE JECHAĆ, TYM BARDZIEJ Z DZIECKIEM. To zdanie zapadło mi bardzo mocno w pamięć i jak na razie nie pcham się tam jako jazda tranzytem. Mój bart z ostatnich wakacji właśnie tak wracał. Ma teściową z Polskim paszportem w Belgradzie, ale o żadnych ekscesach nie wspominał. Hmmm może sprawy, które kiedyś były ważne (miny -konwoje-korupcja) ustąpiły miejsca kryminalistom-przestępcą-pijakom? sam już nie wiem. Dla mnie jasne do puki będę jeździł z rodzinką nie zjadę z tras bezpiecznych choć by pod kontem terroryzmu.
Następna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi

cron
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone