Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po słonecznej stronie Alp: Słowenia, Istria i Płn. Dalmacja.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008
Po słonecznej stronie Alp: Słowenia, Istria i Płn. Dalmacja.

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 02.10.2009 10:59

No to przyszedł czas na wspomnienia z naszych tegorocznych wakacji. Wakacji, do których przygotowywałam się długo a na początku tych przygotowań trafiłam na Cro.pl :) Prawie rok temu, aby nie być jedynie podczytywaczem i pasożytem zamieściłam relację z wakacji w Szwajcarii i na Korsyce, teraz czas na relację z Chorwacji :)

Był to nasz drugi pobyt w Cro, poprzedni raz (już 7 lat temu) byliśmy na Peljesacu z jednodniowymi wypadami do Dubrownika i na Korcule oraz po drodze zobaczyliśmy coś niecoś w południowej Dalmacji.

I teraz też na początku myślałam o południowej części kraju lub o jakiejś wyspie ale ponieważ chcieliśmy (podobnie jak rok wczesniej) skorzystać z usług Eurocampu lub Vacansoleil wybór był ograniczony... W końcu padło na Istrię i okolice Puli oraz pólnocną Dalmację i Biograd. I nawet dobrze, bo tej połowy Chorwacji jeszcze nie znaliśmy :)
Ale jak to mamy w zwyczaju musiało być coś jeszcze czyli jakieś ładne góry :) a że od lat marzyła mi się Słowenia to wybór nie był trudny: okolice Bledu w Alpach Julijskich.

I tym sposobem już w styczniu mieliśmy zarezerwane namioty Vacansoleil na trzech campingach, w sumie na 19dni. Przez kolejne miesiące zbierania informacji, czytania relacji i oglądania zdjęć okazywało się, że czas, który mamy jest o wiele za krótki a miejsc wartych odwiedzenia zabyt dużo, no a jeszcze dzieciaki chciałby czasami poczuć, że mają wakacje ;)
Niestety nie można zobaczyć wszystkiego, zresztą trzeba mieć po co wracać kolejny raz ;)
W końcu udało mi się wybrać miejsca, które wydawały mi się najciekawsze i obowiązkowe w danym rejonie i zaopatrzeni w mapy oraz przewodniki ruszyliśy w drogę :D

Jest 25 sierpnia, godz. 3:25 - odjeżdżamy spod naszego domu w Częstochowie...
Ostatnio edytowano 17.05.2012 10:56 przez JoannaG, łącznie edytowano 5 razy
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 02.10.2009 11:34

Chyba po raz pierwszy jestem w czytelni jako pierwsza :lol:

Chętnie zwiedzę z Wami tą część Chorwacji.

Pozdrawiam :papa:
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2422
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 02.10.2009 11:39

Udało mi się ... :D jestem druga na podium :wink:
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 02.10.2009 11:45

Hej Joasiu!!!

Jak świetnie, że zaczynasz nadawać. :D

Oczywiście ja się melduję jako wierna czytelniczka i chętnie poczytam Twoje wspomnienia. :D

Na Istrii nie byłam i z wielką chęcią zobaczę "Ją" Twoimi oczami.

Pozdrawiam w ten pochmurny dzień. :D

Ania.
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 02.10.2009 11:49

W poprzednim poście zapomniałam przedstawić głównych bohaterów tej relacji, wybaczcie :oops:
Oto my: kierownik wycieczki czyli Ja ;) mój dzielny kierowca i przede wszystkim najlepszy towarzysz podróży czyli Mój Mąż oraz naszych dwóch kochanych smyków, którzy chcąc niechcąc muszą włóczyć się z nami: sześcioletni Mikołaj i prawie trzyletni Kajtul :D
Jedziemy starą, poczciwą astrą kombi.

Dzień 1.
25.sierpnia, wtorek.


Drogę, którą jedziemy poznaliśmy już w ubiegłym roku tyle, że jadąc w przeciwnym kierunku, bo dokładnie tą samą drogą wracaliśmy z okolic Wenecji.
A więc na początek nasza dobrze znana droga nr.1, następnie granica Pl/Cz Cieszyn-Boguszowice (godz.5:34), w Czechach droga E75, kierunek Słowacja, granica Cz/Sk o 6:09 i tutaj zaopatrujemy się w winiete, kupujemy odrazu miesięczną za 10Euro. Jedziemy przez Żylinę i nzastępnie autostradą w stronę Bratysławy. Granicę Sk/A przekraczamy o 9:50, kupujemy winiete, tym razem na 10dni za 7,7euro i kierujemy sie na Graz.
Jedzie nam się całkiem dobrze, prowadzi nas nowy nabytek czyli Scooby :) W tym roku postanowiliśmy iść z duchem czasu i zaopatrzyliśmy się w GPSa ;) Chłopcy jedynie zadziwiająco krótko śpią, bo obudzili się jeszcze w Czechach... ale na szczęście są całkiem grzeczni :) No ale ile tak można jechać, jeszcze w domu planowałam w Austrii jakiś dłuższy postój. W wątku Ewy Zuber dowiedziałam się o Minimundus pod Klagenfurtem i na początku tam planowałam postój. Jednak jeszcze w tym samym wątku odradzono mi tam tak krótki pobyt.
W końcu wybór padł na Graz. I był to doskonały wybór :D

Niestety nie mieliśmy przewodnika a jedynie plan centrum w atlasie. Jedynym źródłem informacji o mieście był przeczytany przed wyjazdem artykuł w podróżniczej gazecie... Niestety samej gazety zapomnieliśmy zabrać, a szkoda bo był tam mały planik z zaznaczonymi ciekawymi miejscami. Na szczęście coś niecoś w głowie zostało.

Dojechaliśmy więc do centrum, zostawiliśmy samochód na parkingu koło parku (za wrzucone 2Euro parkometr wydrukował nam bilet parkingowy na 1,5godz.) i ruszyliśmy w stronę starego miasta. Pięknymi, wąskimi ulicami docieramy na Rynek z przepięknym, klasycystycznym ratuszem.

Obrazek

Rynek, podobnie jak część uliczek starego miasta, jest wyłączony z ruchu samochodowego, podjeżdżają tu jedynie niezwykle ciche tramwaje. Główny plac Grazu jest doskonałym miejscem na szybką przekąske, stoi tu mnóstwo budek z hot-dogami czy kiełbasą na ciepło.

My nie jesteśmy głodni ruszamy więc dalej, zagłębiamy się w wąskie uliczki i pozwalamy by to one nas prowadziły. W ten sposób docieramy do rzeki Mury. Rzeka nie jest zbyt szeroka i ma okropny brunatny kolor... My idziemy wzdłuż brzegu, aby odnaleźć sztuczną wyspę, która powstała w 2003 roku, kiedy Graz był Europejską Stolicą Kultury.

Obrazek

Na wyspę nie wchodzimy, oglądamy ją jedynie z mostku obok, którym przechodzimy do kolejnej "pamiątki" z 2003r., czyli do Muzeum Sztuki Nowoczesnej zwanym potocznie bańką lub robakiem. Faktycznie budynek jest dziwaczny...

Obrazek

Wracamy na "naszą" stronę rzeki, gdzie znajdujemy mały placyk zabaw, koło którego chłopcy nie mogą przejść obojetnie. Widać stąd wieże zegarową znajdującą się na Górze Zamkowej. Jest ona pozostałością stojącego tu kiedyś zamku. Można tam dotrzeć kolejką lub wspiąć się stromymi, krętymi uliczkami. My niestety nie mamy na taką wycieczkę już czasu, a szkoda, bardzo lubimy podziwiać odwiedzane miejsca z góry...

Kierujemy się spowrotem na Rynek a następnie jedną z ulic w stronę parku, przy którym stoi nasz samochód. Zatrzymujemy się jednak w jednym z kawiarnianych ogródków na kawę i lody. I jedno i drugie jest pyszne.

Na tym kończy się nasz spacer po Grazu, mieście, które okazało się niezwykle piękne i pełne uroku. Zadbane, eleganckie uliczki, uśmiechnięci, nieśpieszący się mieszkańcy oraz gwar kawiarninych ogódków - taki właśnie w moich oczach jest Graz.

Mamy nadzieję, że kiedyś uda nam się przyjechać tu na troszkę dłużej i wtedy wejdziemy na Górę Zamkową, pójdziemy do największej na świecie zbrojowni a przede wszystkim dłużej pospacerujemy pięknymi uliczkami.

Jedziemy dalej i po ok. 2 godzinach dojeżdzamy do Karawankentunnel :)

Obrazek

Po zapłaceniu 6,5euro i przejechaniu 7864m. jesteśmy wreszcie po tej słonecznej stronie Alp :)

cdn... ;)
adamola
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 104
Dołączył(a): 24.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamola » 02.10.2009 13:37

Super zapowiadajaca sie relacja,czekam na zdjecia i dalszy ciag relacji.Pozdrawiam
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 02.10.2009 15:17

I ja się melduję na starcie. Tym robakiem już mnie zaciekawiłaś Grazem i w ogóle to ta Austria depcze mi po piętach.
czekam na cdn :D

pozdrawiam całą czwórkę :D
Adam.B
Cromaniak
Posty: 4491
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adam.B » 02.10.2009 15:31

Asssssiuuu Jestem :) , :oops: :oops:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 02.10.2009 22:15

Joanno, jestem i ja :) Czekam na rozwój wydarzeń :D
rbogi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 731
Dołączył(a): 25.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) rbogi » 02.10.2009 23:41

Zaczyna się ciekawie , czekam na cd.
:lol:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 04.10.2009 00:09

Melduję się :)
Graz faktycznie wymaga kilkudniowego pobytu 8)
Istria będzie w bliżej nieokreślonej przyszłości , więc bardzo chętnie poczytam i pooglądam ją Waszymi oczami :D

Pozdrawiam
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 04.10.2009 09:37

sroczka66, Aneta.K, Ania W, adamola, Tymona, Adam.B, maslinka, rbogi, piotrf witam Was serdecznie i zapraszam w dalszą podróż :)
Zaczynamy od Bledu i jego najbliższych okolic :D

Przejeżdżamy przez Karawankentunnel i jesteśmy w Słowenii :) Natomiast pół godziny później jesteśmy na campingu Sobec jakieś 4-5km. od Bledu. Tego dnia przejechaliśmy 906km, co zajęło nam 13,5 godziny.
Camping robi bardzo dobre wrażenie, położony w pięknym, sosnowym lesie, w zakolu rzeki Sawy. Nad maleńkim jeziorkiem Sobec, w którym można się kąpać. Camping zdecydowanie wart polecanie, ale jest dość drogi.

Tego dnia kładziemy się wcześniej spać licząc na to, że jutro dzieci dadzą nam ciut dłużej posapać :)

Dzień 2.
26.sierpnia, środa.


Niestety Kajtul budzi się już przez 6:00 :twisted: udaje nam się przez następną godzinę poudawać, że śpimy ale w końcu trzeba wstać...
Ale na wszystkich porannych czynnościach oraz śniadaniu schodzi nam trochę czasu i koło 9:30 pakujemy się do samochdu i ruszamy.

Na pierwszy cel wybieramy wąwóz Vintgar, zdecydowanie obowiązkowy punkt podczas pobytu w okolicach Bledu.
Mijamy Bled i jedziemy dalej niewzykle wąską drogą, momentami mam wrażenie, że wjedziemy na czyjeś podwórko lub do czyjegoś domu... niestety nie mam zdjęć :(
Dojeżdżamy na miejsce, parkujemy (parking gratis) i idziemy do kasy. Bilety w cenie: normalny - 4euro, dzieci do lat 6 (płacimy za oboje) - 0,8euro.
Droga przez wąwóz prowdzi po wąskich, drewnianych mostakach no i oczywiście nasz młodszy synek nie może iśc tu sam... Niestety następuje bunt małego człowieka, który nie chce iść za rękę, mówi tylko "ham" i "ham". Zresztą ten "ham" będzie nam towarzyszył przez całe wakacje ;)
Młody zostaje więc spacyfikowany i wrzucony do nosidła, dalej niesie go tata. Zresztą już chwile później wyjaśnia się powód buntu: Młody był śpiący i dość szybko usypia...

My wędrujemy sobie powoli urzeczeni pięknem tego miejsca, jest cudownie i ciężko to opisać :) Niestety również nasze zdjęcia nie oddają w pełni pięlna tego miejsca...

Na początku, podczas buntu małego człowieka wyprzedza nas sporo wycieczka przez co jest sporo ludzi przed nami. Ale ponieważ nie idziemy dość wolno, szybko tracimy ich z oczu i więcej już nie spotykamy. Pewnie doszli do końca wąwozu i z drugiej strony czekał na nich autokar. My, tak ja większośc wracamy tą samą drogą. Przejście w jedną stronę zajmuje nam ok. godziny. Spowrotem idziemy trochę dłużej ponieważ Kajtul się obudził i tym razem idzie grzecznie za rękę :)

Zapraszam na spacer wąwozem Vintgar:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wracamy na cmoping robiąc po drodze zakupy, tak jak polecił nam rezydent Vacansoleil na camping jedziemy do Hofera w Lesce, gdzie ceny sa całkiem przstępne :)
Obiad na campingu i trochę czasu dla smyków, dokładniej kąpiel w jeziorku :)
Niestety okazuje się, że woda jest dość zimna i pomimoo pięknej pogody (słoneczko i niecałe 30st.) kąpiel nie trwa długo ;) Najdłużej w wodzie wytrzymuje Kajtek, zresztą on jest miłośnikiem kąpieli i pływania :)

Kąpielisko na campingu Sobec:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trochę zmarzłem ;)
Obrazek

Po kąpieli czas na gry i zabawy rodzinne ;) Ja z Kajtulem bawimy się na placu zabaw, Misiek z tatą grają na boiku w piłkę. Pod tym względem kamping jest bardzo fajny :)

Obrazek


Koło 16:00 znowu pokujemy się samochodu i ruszamy w stronę Bledu...
Kacper111
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1144
Dołączył(a): 04.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kacper111 » 04.10.2009 10:12

niedzielny poranek-zasiadam w czytelni
Mdziumka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 392
Dołączył(a): 22.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mdziumka » 04.10.2009 10:44

Do grona czytelników dołączam i ja. Relacje z dziećmi zazwyczaj są zabawne, maluchy przyjemnie ją ubarwiają. Niezmiennie podziwiam rodziców małych podróżników :lol: . Już dość dawno wyrosłam z małych dzieci i zrobiłam się trochę wygodna :wink: Istrii na razie nie planujemy, dlatego z ciekawością poczytam i pooglądam 8)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.10.2009 15:05

Jeśli pozwolisz i ja zasiądę i poczytam Twoją relację z długiej podróży :lol: ,może i mnie Istria zainteresuje!
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Po słonecznej stronie Alp: Słowenia, Istria i Płn. Dalmacja.
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone