Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po słonecznej stronie Alp: Słowenia, Istria i Płn. Dalmacja.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 16.10.2009 22:38

Dzień 6.
30.sierpnia, niedziela.


Po deszczowym dniu przyszła bardzo zimna noc, na szczęście rano niebo było bezchmurne i już przy śniadanku ogrzewało nas słońce :)
Kolejny słoneczny dzień i kolejna wycieczka przed nami.

W planach na dzisiaj było dłuższe łażenie po górach ale ponieważ ostatnio na hali Voje mocno obtarły mnie buty postanawiamy dać moim nogą jeszcze trochę odpocząć ;) Realizujemy więc plan na dzień ostatni, czyli plan mniej inntensywny, żeby popołudniu był czas na pakowanie. Dzisiaj wprawdzie pakować się jeszcze nie będziemy ale spędzimy z chłopcami trochę czasu na campingowym boisku i placu zabaw, w końcu po coś wieźliśmy tutaj piłkę i te wszystkie paletki... ;) No i może uda się pojechać na wieczorny spacer do Bledu? Do tej pory zazwyczaj wieczorajmi już nam się nie chciało...

No więc jedziemy :) Kierunek Kranjska Gora, drogę już znamy, jechaliśmy tędy na przełęcz Vrsic. Tym razem nie skręcamy w Kranjskiej Gorze w lewo tylko jedziemy dalej prosto i skręcamy kilka kilometrów dalej również w lewo.

Obrazek

I gdzie dojeżdżamy? Oczywiście tam, gdzie każdy kibic będąc w Słowenii dojechać powinien czyli pod skocznię w Planicy :lol:

Oto moi dwaj kibice:
Obrazek

Parking pod skocznią jest płatny - 2 euro a miły pan parkingowy na widok maszej rejestracji mówi: "Polska? Adam Małysz" :) i daje nam zamiast biletu parkingowego dwa metalowe znaczki :)

ObrazekObrazek

Skocznia już z dołu robi duże wrażenie ale oczywiście chcemy wejść na górę. Nie ma żadnych bramek ani opłata za wejście na obiekt, są jedynie ostrzeżenia o niebezpieczeństwie oraz o tym, że zarządca nie ponosi winny za ewnetualny wypadek.

Zaczynamy więc wspinaczkę po schodach, jest ich duużo, najpierw stare betonowe, potem nowsze metalowe. Mijamy tablicę stojącą w miejscu najdłuższego skoku, rekordu tej skoczni i jednocześnie świata. Na tablicy możemy przeczytać: "239m., Bjorna Einar Romoren, 20.03.2005".

Obrazek

Pierwszy postój robimy sobie sporo poniżej progu, to tutaj lądują ci najsłabsi... a stok jest tutaj bardzo stromy. Idziemy dalej i kolejna przerwa we wspinaczce na dużym, drewnianym podeście koło progu. Można stąd wejść na próg i rozbieg. Po krótkim odpoczynku, takie wędrowanie po schodach jednak trochę męczy, idziemy dalej, na samą górę

Obrazek

No to hop ;)
Obrazek

Jesteśmy coraz wyżej:
Obrazek

Super! Stojąc na samej górze i patrząc w dół jest się pełnym podziwu dla zawodników, tu jest na prawdę wysoko!! Skocznia z tej perspektywy robi bardzo duże wrażenie.
W tym miejscu muszę pochwaliś mojego malucha, który wszedł tu na własnych nózkach :D

Jesteśmy na samej górze:
Obrazek

Nasi też tu już byli ;)
Obrazek

Obrazek

No i trzeba schodzić. Zejście po tych wszystkich schodach nie jest wcale przyjemniejsze dla nóg niż wchodzenie... Zchodząc z ostatniego stopnia czuję dużą ulgę ;)

Obrazek

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że wyprawa do Planicy będzie aż tak fajana :) Polecam gorąco i trzeba koniecznie wdrapać się na samą górę.

No, ale jest jescze wcześnie :) więc jedziemy dalej...
cdn :lol:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 16.10.2009 23:20

Witam!

Latem obiekt "Letalnicy" niczym nie przypomina tego, który oglądamy co roku na zakończenie Pucharu Świata.

Śnieg i telewizja czynią cuda :wink:

Fajna wycieczka!

Pozdrowienia
Mariusz Interseal
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 16.10.2009 23:32

Interseal napisał(a):Witam!

Latem obiekt "Letalnicy" niczym nie przypomina tego, który oglądamy co roku na zakończenie Pucharu Świata.

Śnieg i telewizja czynią cuda :wink:


Witaj :)
Ale dlaczego cuda :?:
Ja będąc na górze czułam tą wysokość i wcale nie miałam wrażena typu: "łee, mała ta skocznie, to nie to samo co w TV..."

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 16.10.2009 23:41

Chodzi mi tylko o zagospodarowanie skoczni i wygląd.

Co do "wrażeń" na skoczniach, to wiem trochę na ten temat.
Raz, że byłem kiedyś skoczkiem (w szczenięcych czasach), a dwa kierowałem niedawno budową dwóch skoczni w Szczyrku.

Pozdrawiam
Mariusz Interseal
Ewa Zuber
Cromaniak
Posty: 580
Dołączył(a): 08.10.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ewa Zuber » 17.10.2009 20:47

Witaj Asiu!
Dawno tutaj nie zaglądałam, wiec korzystając dzisiaj z chwili wolnego czasu kliknęłam na Twoja relację i co Ja tu widzę - wspaniałe znajome mi miejsca. Jak miło powspominać. Mam nadzieję, że na tym nie koniec i jeszcze będę mogła wiele razy tutaj zajrzeć. Masz w sobie podobnego turystycznego ducha jak ja. Kocham góry, a szczególnie Alpy. W tym roku wypoczywałam w Cro, ale na przyszły rok planuję Tyrol i dolinę Oetztal, z zaliczeniem kilku odcinków ADLERWEG.
Pozdrawiam Ewa :D
JAKOV2004
Odkrywca
Posty: 71
Dołączył(a): 09.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JAKOV2004 » 18.10.2009 07:37

Po zwiedzaniu Ljubljany mam podobne odczucia.
Zaparkować tam samochód w centrum to mistrzostwo świata. :D
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 18.10.2009 10:28

Interseal napisał(a):Chodzi mi tylko o zagospodarowanie skoczni i wygląd.


No tak, z tym się zgodzę :)


Witaj Ewo :D bardzo się cieszę, że jesteś. Zawsze tak jakoś układamy wakacyjne plany, żeby trochę czasu spędzić w górach a te w Słowenii baardzo nam się podobały. Mamy nadzieję jeszcze tam wrócić i bardziej połazić po górach nocując w schroniskach :)
Na przyszły rok też juz mamy plany ale nasze krajowe, zatęskniliśmy za Bieszczadami :)

Witaj JAKOV2004 :)
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 18.10.2009 11:08

Dokładnie to nie jedziemy dalej tylko wracamy, ale wracamy jedynie do miejscowości Mojstranica (zresztą cudnie położonej), skręcamy w prawo, w Dolinę Vrata. Wąska, bardzo stroma i częściowo nieutwardzona droga prowadzi przez dolinę do schroniska Aljazev Dom. Zanim jednak dojedziemy do schroniska zatrzymujemy się koło wodospadu Pericnik czyli po około 6km.

Za każdym razem czytając o okolicach Bledu, Bohinj napotykałam opisy wodospadu Savica, niby najwspanialszego w Słowenii... jednak ze zdjęć niekoniecznie to wynikało. Może wiosną , kiedy topnieją śniegi, są większe opady wodospad robi wrażenie ale pod koniec lata... Cóż, zdjęcia mnie nie zachęciły, do tego informacja, że nie da się podejść do podnóża wodospadu a jedynie do zamykanej na kłodkę bramy, skutecznie zniechęciła...
Za to przeczytałam gdzieś o dolinie Vrata i o tym, że można podjechać praktycznie do samego, pięknie położonego, schroniska. Sprawdzając w atlasie (jeszcze w domu) zobaczyłam zanaczony przy drodze wodospad, wyszukałam zdjęcia na picasie i wiedziałam, że musimy tam pojechać :)
Gdyby Fatamorgana (pozdrawiam :papa: ) pojawił się na forum trochę wcześniej, mogłabym zasugerować się jego rankingiem, jednak wtedy tego wątku jeszcze nie było ;) Na szczęście i tak tam pojechaliśmy 8)

Wodospad widać już z drogi ale oczywiście trzeba podejść scieżką przez las (5min.) pod sam wodospad.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następnie ścieżka prowadzi za ścianę wody, jesteśmy między wodą a skałą! Taki wodospad robi wielkie wrażenie, szczególnie na naszych małych smykach :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wodospad po drugiej strony :)
Obrazek

Lekko zmoczeni wychodzimy z drugiej strony. Oj tak, wodospad Pericnik, na którego nie natknęłam się w żadnym przewodniku ani w relacji z tych rejonów, okazał się fantastyczny! A domyślam się, że w bardziej deszczowych okresach jest bardziej imponujący.

Obrazek

Jedziemy dalej drogą (kolejne 6km.) i im bliżej jej końca (i jednocześnie schroniska) tym więcej samochodów i to w 90% na tutejszych rejestracjach. Jadąc tak i widząc te wszystkie samochody zastanawiamy się czy Słoweńcy tak chętnie spędzają niedziele w górach? Na końcu drogi jest parking, jest wprawdzie informacja o tym, że parking jest płatny ale nie ma nikogo, komu można byłoby zapłacić. Idziemy ścieżką do Aljazev Dom i tam wyjaśnia się zagadka ogromnej liczny samochodów.

Obrazek

Schronisko:
Obrazek

I panorama ;)
Obrazek

Obok schroniska jest jakaś impreza, mnóstwo ludzi siedzi na krzesełkach, ktoś mówi przez mikrofon, jacyś ludzie (w większości starsi, ubrani w regionalne stroje) dostają jakieś nagrody... Schronsko położone jest w uroczym miescu ale dla nas jest tu dzisiaj niestety zbyt tłoczno... Odchodzimy więc kawałek, na szczęście głos z mikrofonu cichnie i urządamy sobie miły piknik otoczeni pięknymi, skalistymi szczytami. Jest cudnie!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No ale pora wracać na camping. W końcu po obiedzie mają być gry i zabawy rodzinne ;)
Na grach ten dzień się jednak nie skończył, koło 19:00 ponownie pakujemy się do samochodu i jedziemy do Bledu na wieczorny spacer :)
Mocno zaskakuje nas problem z parkowaniem :? część ulic i jednocześnie miejsc do parkowania przy samym jeziorze jest wyłączona z ruchu, dostępne parkingi są mocno zapchane... okazuje się, że w hali niedaleko jeziora jest mecz hokejowy. Do tego akurat w Bledzie jest jakiś kongres europejski... nie pamiętam już nazwy.

Na szczęście znajdujemy miejsce parkingowe i wędrujemy nad jezioro a następnie wzdłuż brzegu w stronę kościoła. Nie jest jeszcze całkiem ciemno i dopiero zaczynają zapalać się uliczne latarnie.

Obrazek

Kościół w Bledzie:
Obrazek

Obrazek

Spacerujemy deptakiem przy brzegu. Robi się ciemno i siedząc na ławce w okolicach Grand Hotelu podziwiamy pięknie oświetlony zamek i kościółek na wyspie :) Jest przepięknie :!:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczór w Bledzie to był bardzo dobry pomysł :)
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 18.10.2009 18:07

Twoja relacja tak pięknie uzupełnia nasze wspomnienia... aż powiem: Pisz Asiu, pisz... :D

A co do pieska.... z nami wszędzie jeździ kangur z IKEA, ma już jakieś 10 lat, gdyby on nam zginął, była by chyba żałoba rodzinna. Córa, ma już 13 lat, mimo to "rudy" jeździ z nami, ale na szczęście bezpiecznie przesiaduje na łózkach, za stary już jest na wycieczki w teren ;). Doskonale żal rozumiem.
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 20.10.2009 08:47

Dzień 7.
31.sierpnia - poniedziałek.


Dzisiaj ma być dzień w górach, chcemy troszkę połazić :)
Muszę przyznać, że mieliśmy mały problem z wyborem szlaku, bo choć Alpy Julijskie spore, dużo szlaków, mnóstwo schronisk to wejść "gdzieś" nie jest tak łatwo. Nasze Tatry, wprawdzie niższe (ale niewiele) są o wiele bardziej dostępne dla osób mieszkających na dole czyli np. z Zakopanym. W Alpach Julijskich ciężko zdobyć jakikolwiek wyższy szczyt nie mieszkając w schronisku. Co więcej nawet do ładniej położonego schroniska trochę się idzie...
Myśleliśmy najpierw o Vodnikov Dom ale najkrótsza trasa (wg. informacji zdobytych w necie) to ok.3h w jedną stronę czyli w tępie naszego starszaka to przynajmniej 4godz. To jednak trochę za długo...
W końcu wybraliśmy malutkie Crne Jezero położone powyżej wodospadu Savica.

Pakujemy się więc rano do samochodu i jedziemy w stronę jeziora Bohinj. Zatrzymujemy się na chwilę w Ribcev Laz, uroczym miasteczku nad jeziorem. Jest tu kilka hoteli i restauracji, kręci się trochę turystów ale jest zdecydowanie bardziej sennie i spokojnie nić w Bledzie. Tak sobie myślę, że będąc następnym razem w tym rejonie wolałabym miszkać właśnie tutaj...
Idziemy napierw pod pomnik zobywców Triglavu, czterech mężczyzn wpatrzonych w górskie szyczy, w tym ten najwyższy w Słowenii - Triglav 2864m n.p.m.

Obrazek

Nstępnie schodzimy nad jezioro, pięknie tu! Krystalicznie czysta woda, w której odbijają się skaliste szczyty, do tego uroczy kościółek nad brzegiem i mały mostek - całość tworzy obrazek jak z bajki.

Obrazek

Obrazek

Widok na drugą stronę:
Obrazek

Sporo tu ryb :)
Obrazek

My jedziemy dalej w stronę Ukanc. Mijamy drogę odchodzącą w stronę kolejki linowej na górę Vogel i przez moment zastanawiamy się czy może nie wjechać kolejką... :lol: Wiemy, że stamtąd roztaczają się wspaniałe widoki na jezioro i góry. Pewnie z Crnego Jezera, gdzie planujemy wejść, nie będzie takich widoków... Jednak tego dnia mieliśmy pochodzić po górach a nie kolejny raz gdzieś wjechać. W sumie podczas pobytu w Sołwenii nie byliśmy jeszcze na prawdziwym górskim szlaku, sporo połaziliśmy wprawdzie podczas wycieczki na hale Voje ale tam była szeroka i niemal płaska droga...
Ambicje wzieły górę i jedziemy dalej do Kocy pri Savicy, zostawiamy samochód na dużym parkigu. Parking duży, bo przyjeżdża tu sporo ludzi, żeby zobaczyć wodospad Savica. My jednak idziemy w inną stronę, do Crengo Jezera. Wg. oznaczeń pownniśmy tam być z 1h45min.
Już dojeżdżając na parking widzieliśmy co nas czeka, przed nami była niemal pionowa, skalna ściana... aż niesamowite jak oni poprowadzili ten szlak... ale poprowadzili i my po nim idziemy, a raczej pniemy się mozolnie do góry. Przewyższenie jest spore - ok. 800: Koca pri Savicy jest na wysokości 653m n.p.m., natomiast Crne Jezero - niecałe 1500m n.p.m. Na tym właśnie polega problem w chodzeniu po słoweńskich górach, zazwyczaj wychodzi się z bardzo niskiego poziomy i aby gdzieś wejść, wcale nie wysoko, trzeba się nieźle namęczyć :?

Obrazek

Okazuje się, że szlak jest idealny dla naszego straszaka :) Kiedy idziemy leśną drogą lub szeroką doliną mały marudzi, że jest zmęczony a w rzeczywistości mu sie nudzi... Teraz jest zachwycony :!: Są skały, metalowe liny, klamry... a on z wielką dumą pokonuje wszelkie trudności. Ja przyznam szczerze jest trochę przerażona, niespodziewałam się, że będzie to tak trudny szlak, a przecież najgorzej się schodzi... Łukasz jakoś nie podziela moich obaw :?

A oto mój dzielny Zlatarog (tak go na tej wycieczce nazywamy, zlatarog to po słoweńsku koziorożec :) ) na szlaku:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jezioro Bohinj daleko w dole...
Obrazek

Obrazek

...a my idziemy jeszcze wyżej:
Obrazek

Muszę, że przyznać, że widoki też są piękne tyle, że na te niższe góry:
Obrazek

Obrazek

W końcu dochodzimy do Crnego Jezera, zajęło nam to 2godz. i 15min. czyli pół godziny więcej niż na strzałkach na dole.

Crne Jezero jest maleńkie, takie oczko wodne otoczone skalistymi szczytami. Miejsce bardzo spokojne ale niestety, tak jak się spodziewaliśmy, zupełnie pozbawione widoków. I to jest trochę dziwne, bo zazwyczaj jak gdzieś wchodzimy, to o ile jest ładna podoga a dzisiaj jest pięknie, możemy podziwiać panoramę okolicznych szczytów. Teraz nieźle się namęczyliśmy, pokonaliśmy sporą wysokoć i nie widać nic... ale i tak było warto a widoki były po drodze ;)

Jezioro:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

W jeziorze jest mnóstwo malutkich rybek, chłopcy mają dużą frajdę :) rzucają rybką kawałki chleba a one rzucają się na nie jak stado pirani :lol:

Obrazek

Obrazek

Idąc dalej tym szlakiem moglibyśmy dojść do Doliny Triglavskich Jezior i dalej do schroniska, niestety nie tym razem... Crne Jezero było celem naszej wycieczki więc po dość długim odpoczynku idziemy w dół.
Zejście, jak to często bywa, wcale nie jest łatwiejsze niż wchodzenie ale jednak zajmuje mniej czasu i po 1godz. i 35min. jesteśmy na parkingu. Oj, męcząca to była wycieczka... Wracając znowu zatrzymujemy się w Ribev Laz, tym razem nie idziemy nad jezioro tylko na pizze.

Na camping wracamy koło 19:00 i przed nami już tylko pakowanie. Jutro rano opuścimy Lesce, zostawimy Alpy za plecami i ruszymy w kierunku granicy z Chorwacją. Jednak następny odcinek będzie jeszcze słoweński choć już zapachnie Jadranem... :lol:
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 20.10.2009 09:04

Długa ta Wasza podróż do Chorwacji... :D , ale bardzo, bardzo ciekawa.
Pozdrowienia, szczególnie dla najmłodszych uczestników wyprawy :papa:
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 20.10.2009 09:07

Pobyt w Słowenii nie był drogą do Chrwacji tylko częścią wakacji, zresztą bardzo ważną i niezwykle ciekawą częścią :)

Pozdrawiam :papa:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 20.10.2009 12:22

Brawo małe, dzielne chłopaki! Brawo dla rodziców, którym się chce "pomęczyć"!
Czy to było największe samodzielne przewyższenie w wykonaniu starszaka?

Kolejny ciekawie spędzony dzień. I jeziora, i pogoda, i opis fajny.

Dwa zdjęcia mnie zadziwiły. Na jednym widać, ze niesiesz ze sobą karimatę. Zastanowiło mnie po co? Czyżbyście brali pod uwagę możliwość noclegu :? 8O
I drugie zdjęcie - porzucony but. Czyżby zaśmiecone było to górskie jeziorko :? Może nie porzucony but a zdjęty z nóg młodszego syna, żeby nóżki odpoczęły.


JoannaG napisał(a):Przewyższenie jest spore - ok. 800: Koca pri Savicy jest na wysokości 653m n.p.m., natomiast Crne Jezero - niecałe 1500m n.p.m.


Jest trochę inaczej w rzeczywistości.
Crne Jezoro jest na wysokości 1294 m n.p.m. Daje to przewyższenie 650 m. To i tak jest całkiem sporo jak na starszaka. Słoweńskie czasy przejść nie doliczają żadnych przystanków. A wasze przejście jest też bardzo dobre - 300 m na godzinę. Z mapy wynikało, że trasa jest bardzo krótka, może 1,5km, więc musiała być bardzo pod góóóóórę 8O

Pozdrawiam Zdobywców.
Lidia
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 20.10.2009 12:52

Lidia K napisał(a):Czy to było największe samodzielne przewyższenie w wykonaniu starszaka?


Wydaje mi się, że tak :)

Lidia K napisał(a):Dwa zdjęcia mnie zadziwiły. Na jednym widać, ze niesiesz ze sobą karimatę. Zastanowiło mnie po co? Czyżbyście brali pod uwagę możliwość noclegu :? 8O

Nie, nie planowaliśmy nocować. Zawsze nosimy ze sobą karimatę lub cieńszą matę, żeby chłopcy mieli na czym posiedzieć. Czasami jest mokro lub sporo kamieni itp. :)

Lidia K napisał(a):I drugie zdjęcie - porzucony but. Czyżby zaśmiecone było to górskie jeziorko :? Może nie porzucony but a zdjęty z nóg młodszego syna, żeby nóżki odpoczęły.

To mój but, moje nóżki musiały odpocząć ;) Niestety ale odkąd pamiętam mam problem z butami w góry, nie miałam jeszcze butów, które nie obcierałyby mnie w prawą piętę i to obojętne jak długo w nich chodzę :?

Lidia K napisał(a):
JoannaG napisał(a):Przewyższenie jest spore - ok. 800: Koca pri Savicy jest na wysokości 653m n.p.m., natomiast Crne Jezero - niecałe 1500m n.p.m.


Jest trochę inaczej w rzeczywistości.
Crne Jezoro jest na wysokości 1294 m n.p.m. Daje to przewyższenie 650 m. To i tak jest całkiem sporo jak na starszaka. Słoweńskie czasy przejść nie doliczają żadnych przystanków. A wasze przejście jest też bardzo dobre - 300 m na godzinę. Z mapy wynikało, że trasa jest bardzo krótka, może 1,5km, więc musiała być bardzo pod góóóóórę 8O

Pozdrawiam Zdobywców.
Lidia


Kurcze, nie wiem, czemu tak mi się wydawało z tą wysokością :?
Tak, było bardzo pod górkę...

Pozdrawiam :)
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 20.10.2009 13:26

...dogoniłam Was:D

Nie mogę się nadziwić, jak te Wasze Maluchy dzielnie pokonują góry, i to w takim szybkim tempie (jak na ichnie krótkie nóżki ). My na razie uskuteczniliśmy spacer po dolinkach, a i tak trwało to w nieskończoność :wink: :D

A co do Lubljany - ja też przejeżdżając przez to miasto nie wpadłam na pomysł, żeby na dłużej się w nim zatrzymać, też mnie jakoś odstraszało, a teraz wiem, że starówkę warto odwiedzić :D
pozdrawiam
:D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Po słonecznej stronie Alp: Słowenia, Istria i Płn. Dalmacja. - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone