Dzień 14.
7 września (poniedziałek).
Wrócę na moment do poprzedniego wieczoru, kiedy to dojechaliśmy na camping Soline w Biogradzie. Camping jest OK, niestety nasz namiot już nie
Tzn. namiot sam w sobie jest w porządku po każdym względem, poza położeniem... Ustawienie namiotów vacansoleil na tym campingu bije wszelkie rekordy pod względem bliskości jeden od drugiego...
Jest tu zdecydownie za ciasno, dodatkowo namioty położone są zbyt blisko sanitariatów...
Tak, to był nasz osatni raz z tą firmą... Jeśli skusimy się jeszcze kiedyś na wakacje pod tego typu namiotem to jedynie eurocampu, tam nigdy czegoś takiego nie było...
Na ale wracam do mojej opowieści
Budzimy się rano i...
.....i jest to pierwszy poranek podczas tych wakacji, kiedy nie musimy rano uciszać dzieci. I niestety nie dlatego, że tak długo spały. Po prostu ktoś hałasuje głosniej od nich i to o 7rano...
Panuje duży ruch i zamieszanie koło sanitariatów...
Po śniadaniu idziemy na plaże
No i niestety kolejna niemiła niespodzianka tego dnia... plaża jst okropna, wąska i położona tuż obok nadmorskiego deptaka a my na takie plaże mamy alergie
No ale nic to, może można gdzieś odejść
Idziemy więc szukać ładniejszego miesca. Dalej zaczynają się kamienie, jakiś gruz
i dalej niezbyt zachęcające skały, co jakiś czas straszy pomost...
No ale skoro przyszliśmy to zostajemy, kawałek od campingowej "plaży" znajdujemy w miare przystępne wejście do wody pomiędzy kamolami.
Wygląda to tak:
przed nami
na lewo:
na prawo (tam dalej jest campingowa "plaża"):
Wytrzymujemy godzinę i wracamy do namiotu. Muszę przyznać, że sa to moje najgorsze chwile podczas tych wakacji. Fakt, nie jestem miłośniczką plażowania ale jednak po to nad to morze przyjechaliśmy, żeby trochę czasu na plaży spędzić. Szczególnie ze względu na dzieci. Ale plaża w tym wydaniu dla mnie jest nie do przyjęcia, dla Ł. zresztą też. Ja już jestem skłonna zostawić ten namiot i wyruszyć gdzieś dalej na poszukiwanie jakiegoś apartamentu, po sezonie pewnie nie byłoby z tym problemu. Mój mąż oczywiście nie jest zbyt chętny, za namiot w końcu już zapłaciliśmy
Jemy cosik koło namiotu i ustalamy, że pojedziemy poszukać lepszej plaży, przcież musi gdzieś tu taka być
Pakujemy się do samochodu razem z naszym sprzętem plażowym i jedziemy w stronę Pakostane. Pierwsza droga w prawo (tam jest morze) prowadzi do Crvenej Luki. Skręcamy ale po chwili okazuje się, że przy drodze stoi jakiaś budka, obok szlaban (opuszczony), więc nie dociekając o co chodzi zawracamy. Wjeżdżamy znowu na Jadrankę i dojeżdżamy do Pakostane. Tam skręcamy w pierwszą w prawo i następną też w prawo
Dojeżdżamy do maleńskiego ronda, na którym kończy się droga...
Dalej jest to czego szukaliśmy. Spokojna, urocza zatoczka
Zatoczka jest idealna dla naszych smyków, jest bardzo płytka i posiada piaszczyste dno
Posiada nawet namiastkę piaszczystej plaży
No i nie ma tu zbyt dużo ludzi
W porównaniu z plażą koło naszego campingu ta jest niemal idealna
Dojazd samochodem zajmuję nam max.10min. i to właśnie tutaj będziemy przyjeżdżać, żeby poplażować.
Jeszcze kilka fotek z kolejnego dnia, żeby zamknąć temat plaży
Przy plaży znajdują się dwa bary, podczas naszego pobytu już nieczynne, ale świadczące o tym, że w sezonie nie jest tu tak pusto i spokojnie.
Wracamy na camping, patrzę już na niego łaskaszym okiem
Późnym popołudniem idziemy na spacer, na spacer do Biogradu. Idziemy nadmorską promenadą, mijamy basen z dużą zjeżdżalnią, następnie kilka brzydkich hoteli i jesteśmy w centrum. Na początek idziemy na kawę i lody, może po deserze spojrzymy na miasteczko łaskwaszym okiem, bo na razie zupełnie nam się nie podoba. Pyszne espresso i jeszcze lepsze lody nie pomagają. Biograd zupełnie nie przypadł nam do gustu, nie ma tu zupłenie klimatu...
Idziemy w stronę mariny (są tu nawet dwie), następnie do kościoła św. Anastazji. Kościół i jego otoczenie jest zdecydowanie najprzyjemniejszymy miejscem w tym mieście. Mam nawet stąd dwa zdjęcia i są to jedyne dwa zdjęcia, które robimy w Biogradzie
Na koniec odnajdujemy targ, kupujemy winogrona, w piekarni obok burki i z pyszną kolacją wracamy na camping.
Podsumować ten dzień można tylko tak: dzień rozczarowań. Na szczęście zasypiamy w zdecydowanie lepszych humorach niż mieliśmy rano.
A Biograd, choć bez uroku i z okropną plażą, ma jedną sporą zaletę: jest świetną bazą wypadową do zwiedzania północnej Dalmacji, co będziemy robić prze kolejne dni