... po roztańczonej Mazowsza krainie ...

napisał(a) **weldon** » 05.06.2013 07:29

Loty też były.

Okazuje się, ze ptak to przydatna rzecz na upały

W ten sp[osób dowiedziałem się, czym się różni polowanie z sokołem od polowania z jastrzębiem.

Sowa służy do robienia hu-hu

napisał(a) **kaszubskiexpress** » 05.06.2013 07:34

Zmieniłeś aparat, czy bawisz się jakimiś nowymi ustawieniami. Wolę Twoje poprzednie zdjęcia. :wink:

napisał(a) **weldon** » 05.06.2013 07:47

Ciemno już się zrobiło i pochmurno, a zdjęcia w większości z daleka robione, dlatego takie zszarzałe :/

Pogoda nie ta

Jak jest słońce, to można się pobawić, a tak pozostało wyciągać z cienia co się dało

napisał(a) **Franz** » 05.06.2013 11:13

weldon napisał(a):

Lubię takie stroje.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **weldon** » 05.06.2013 11:20

Suknie renesansowe były dość proste w porównaniu z barokowymi.
A wiesz, czemu w późniejszych wiekach kobiety zaczęły sobie mocniej odsłaniać piersi robiąc większe dekolty?

Swego czasu była taka moda, że jeżeli, na przykład po tańcu, mężczyzna był zadowolony z partnerki to składał jej pocałunek właśnie na piersi, a więc wynikało to tylko z wygodnictwa, żeby za każdym razem nie szarpać się z sukienką

napisał(a) **Franz** » 05.06.2013 11:23

weldon napisał(a):Swego czasu była taka moda, że jeżeli, na przykład po tańcu, mężczyzna był zadowolony z partnerki to składał jej pocałunek właśnie na piersi, a więc wynikało to tylko z wygodnictwa, żeby za każdym razem nie szarpać się z sukienką

Kobieca pierś jest bardzo miłym miejscem do składania pocałunku.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **weldon** » 05.06.2013 11:41

Też tak myślę, że ten zwyczaj w niektórych miejscach powinien i dziś być praktykowany

Aczkolwiek wówczas wynikał z prostego faktu, że ręce to po pierwsze, to się biskupom całowało,
a dokładnie pierścienie, zaś po drugie, można się było różnych rzeczy nabawić całując madame w dłoń,
przy których opryszczka to pryszcz

napisał(a) **weldon** » 05.06.2013 18:58

Sala Canaletta.

Bernardo Bellotto (zw. Canaletto lub Canaletto młodszym, ur. 30.01.1721r. w Wenecji) w styczniu 1767 r. pojawił się w Warszawie wraz ze swoim synem Lorenzo. Poprzednio pracował w Dreźnie, ale ponieważ nie odpowiadały mu jednak warunki materialne postanowił wyruszyć na dwór cesarzowej Katarzyny II.

Jego przyjaciel i krajan, działający w Polsce Marceli Bacciarelli obiecał mu wyjednać u króla polskiego Stanisława Augusta listy polecające do rosyjskiej imperatorowej. Jednakże gdy Stanisław August ujrzał talent weducisty ani myślał go wypuścić. Zaoferował malarzowi wysoką pensję i uprzywilejowane stanowisko na dworze. Na tym stanowisku pozostał Belotto przez ponad 13 lat czyli aż do swojej śmierci.

Głównym dziełem Canaletta jest galera 30 wedut Warszawy i pałacu w Wilanowie (zachowały się 24), charakteryzujących się przede wszystkim wielką pieczołowitością w odmalowywaniu szczegółów. Ta dokładność, możliwa dzięki zastosowaniu camery obscura i szkieł powiększających, została wykorzystana przy odbudowie zniszczonej podczas wojny Warszawy.

Canaletto malował również obrazy o tematyce historycznej, np. Elekcja Stanisława Augusta czy Wjazd Jerzego Ossolińskiego do Rzymu 1633, stworzył panoramę Widok Warszawy od strony Pragi oraz pejzaże przedstawiające widoki Rzymu.

Pochowany został w Warszawie, w kościele Przemienienia Pańskiego na ul. Miodowej, jednak jego nagrobek uległ zniszczeniu podczas II wojny światowej.

Kilka lat temu cztery z jego widoków Traktu Królewskiego zostały zatopione w kubikach i ustawione w przestrzeni miejskiej, dając odwiedzającym możliwość porównania okolicy współczesnej z XVIII-wieczną.

napisał(a) **Franz** » 05.06.2013 19:03

weldon napisał(a):Na tym stanowisku pozostał Belotto przez ponad 13 lat czyli aż do swojej śmierci.

Co tam Kasia! Wybrał Stasia...

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **weldon** » 06.06.2013 18:51

Niespodziewane, aczkolwiek miłe, spotkanie z klępą

Przy drodze stała. Wolno jechałem więc ją zauważyłem

W zasadzie dzielił nas rów z wodą i kilka metrów trawy.

Słyszałem, że coś jeszcze po krzakach chodzi ...

Małe. Nawet dwa.

Po wzroku poznałem, że już jestem za blisko

PS fraszka świetna

napisał(a) **Franz** » 06.06.2013 18:57

weldon napisał(a):
Niespodziewane, aczkolwiek miłe, spotkanie z klępą

Przy drodze stała. Wolno jechałem więc ją zauważyłem

Ja musiałem do Norwegii pojechać, żeby łosia na szosie spotkać.
No, dobra, już na północy Szwecji był pierwszy.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **weldon** » 06.06.2013 19:10

Ja mam po sąsiedzku Kampinos, który nie bez kozery ma w swoim godle łosia

napisał(a) **greenrs** » 06.06.2013 19:20

weldon napisał(a):
Niespodziewane, aczkolwiek miłe, spotkanie z klępą

Przy drodze stała. Wolno jechałem więc ją zauważyłem

Ło matko! To u Was po Warszawie takie chodzą???

Teraz wiem dlaczego mówią, że Warszawa to największa wiocha :mrgreen:

napisał(a) **weldon** » 06.06.2013 19:45

W Łazienkach mamy sarenki, takie jak ten spotykane są w Parku Fosa, na obrzeżach Cytadeli, po Białołęce dziki biegają, a po ulicach chodziły misie - Baśka za czasów Piłsudskiego i białe, koło praskiej katedry, za moich

Tego spotkałem na granicy Klaudyn i Mościsk i, szczerze mówiąc, nie pamiętam, czy one już należą do Warszawy, czy jeszcze nie

Acha, wiocha, ale z klasą - tygrysy tez u nas swego czasu biegały

Niestety, nieszczęśliwie się skończyły te biegi

napisał(a) **kaszubskiexpress** » 06.06.2013 22:20

Zawsze myślałem, ze to klempa :mrgreen:

Zgłupieć można.