... po roztańczonej Mazowsza krainie ...

napisał(a) **ASIULA HK** » 13.03.2013 20:12

Ja mam wrażenie, że weldon, bez aparatu, z domu nie wychodzi :wink:

napisał(a) **weldon** » 13.03.2013 20:27

Oj tam, mały kompakcik dobrze mieć czasami pod ręką

napisał(a) **ASIULA HK** » 13.03.2013 20:39

weldon napisał(a):Oj tam, mały kompakcik dobrze mieć czasami pod ręką

taaaa.....nosiłam taki w plecaku......tak długo, że o nim zapomniałam :wink:

napisał(a) **weldon** » 13.03.2013 21:02

Przez jakiś czas nosiłem w plecaku drugi aparat, ale okazało się to dość niewygodne, jak chciałem je zmieniać, w związku z czym zacząłem chodzić na "japończyka", ale po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że zalety wymiennych obiektywów, dużych matryc i inteligencji lustra są przecenione, więc wróciłem do kompakcika który wygodnie nosi się w jednym reku

Jedyne co, to zapasowe akumulatorki i karty noszę razem z dokumentami

napisał(a) **ASIULA HK** » 13.03.2013 21:12

Nie no....lustra w plecaku nie targam :wink:

o kompakcie zapomniałam :lol:

napisał(a) **weldon** » 13.03.2013 21:39

Już Monty Pythoni mówili, ze wszystkie aparaty są kieszonkowe, tylko jest to kwestia odpowiedniej kieszeni

napisał(a) **weldon** » 14.03.2013 18:40

Takie widoki też się tu zdarzają. Przez stare pomniki przebijają się nowiutkie bloki, budowane na gruzach "nieistniejącego miasta".

Pan Doktor.

Prawie jak Pszoniak

Lubie Pszoniaka. Za tę role też.

Dzieci dla dzieci ...

Fajnie, że pamiętają. Kamyki. To taki stary zwyczaj, układania na grobach kamyków.
Kiedyś kładło się, żeby zwierzęta nie rozwłóczyły zwłok po pustyni, dziś, chyba po to, żeby pamiętać.

Dzieci

Ech te uśmiechnięte buźki, kwiaty

Podchodzę bliżej, nachylam się ...

Z tego wszystkiego zapomniałem o Marku

Teren wygląda na starszy niż okres którego poszukuję.
20.

Ale to nic nie znaczy. Tu się wszystko miesza.

Potykam się o mały kamień wystający spośród liści. Cos mi wpadło do oka zaraz po tej wizycie u dzieci.

Gęsia 101?

Ależ to tu stała słynna swego czasu kamienica, gdzie policja zastrzeliła dwóch bandziorów, którzy uprzednio napadli na Beniamina Szucha, właściciela fabryki czekolady przy ulicy Bonifraterskiej.

Fabrykant nie stracił rezonu. Mimo przestrzelonego ucha, uprzednio wyrzuciwszy przez okno różne precjoza, które miały domowników i dozorce zaalarmować, zdarł z głowy bandyty czapkę i ciemne okulary, zaś jego dzielna żona, już na klatce schodowej drugiego okładała patelnią.

Starczy

To dłuższa opowieść, a ja odchodzę za daleko od głównego tematu.
Przed chwilą jeszcze byłem w samym środku miasta, a teraz jestem gdzieś na pięknej łące pośród lasu ...

Wyszło słońce. W zasadzie, to zrobił mi się taki, niemal wiosenny, spacer

cdn.

Pozdrawiam

napisał(a) **ASIULA HK** » 14.03.2013 18:52

Na grobie Schindlera w Jerozolimie też takie kamyki są

Pewnie to taki zwyczaj, jak u nas zapalenie znicza

napisał(a) **weldon** » 14.03.2013 19:33

Jest takie miejsce, dziś w Warszawie, wówczas jeszcze nie, które opisywałem w Zabarbakanie
(może kiedyś coś tu napiszę

), gdzie lekko na uboczu, w lesie na Młocinach, znajduje się mogiła ułana,
który we wrześniu doszedł do tego miejsca i tu został.

Tam jest coś w stylu kurhanu, gdzie odwiedzający zostawiają kamienie. Takie większe, polne.
Na niektórych piszą od kogo i kto pamięta.

Tam się wychowałem.

napisał(a) **Franz** » 14.03.2013 20:58

weldon napisał(a):Kamyki. To taki stary zwyczaj, układania na grobach kamyków.

Jednemu niech ziemia lekka będzie, drugiego kamieniem przygnieciem.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **weldon** » 16.03.2013 18:35

Warszawy 1935 3D ... to wam nie pokażę

Ale takie 15 minut spacerkiem po przedwojennym mieście to mogę leguralnie za darmochę chętnym uskutecznić

napisał(a) **weldon** » 18.03.2013 18:48

Wychodzi, że powinienem pomału zakończyć opowieść

Starszy Przeworski w latach 1890-1900 był praktykantem w Warszawie, gdzie później, od 1903 prowadził antykwariat. "Przewoził do Poznania, Lwowa i Krakowa trudno dostępne, zakazane przez zaborców książki." Jak bardzo był to niebezpieczny proceder, można sprawdzić w X Pawilonie, za co i kogo tam więzili w tym czasie.

Niebezpieczny, aczkolwiek mocno patriotyczny proceder ...

Nic dziwnego, że synem zainteresowali się szmalcownicy - musiał być dość znany.
Przy okazji, można by rzec, sporo straciła nasza kultura, ponieważ:

8 marca
......................
Policja niemiecka przy użyciu licznych agentów i konfidentów w cywilu wyłapuje energicznie Żydów ukrywających się poza gettem.
We własnej willi zastrzelony zostaje przez gestapowców Marek Przeworski (ur. 1903), inż. elektryk, znany księgarz i nakładca, od 1935 r. współwłaściciel i kierownik Księgarni i Wydawnictwa J. Przeworskiego w Warszawie, który w czasie okupacji przebywał w getcie, skąd wydostał się i zamieszkał we własnej willi przy ul. Wąchockiej na Saskiej Kępie.
~Wł. Bartoszewski w "1859 dni Warszawy", Kraków 2008, na str. 446

Niestety, w kilka, kilkanaście dni później, 30 marca tego samego roku umiera jego matka, Emilia.
Czy złapali ją i wywieźli do getta, gdzie zmarła, czy może wywieźli ją na Pawiak, a może tylko serce pękło, to nie wiem.

Wiem, że z pewnością przeżyli wojnę żona Marka i jego dzieci:
"Z wnioskiem o uznanie za zmarłego wystąpiła Helena Przeworska-Sirotowa."
Źródło - "Monitor Polski nr 97 z dnia 28-09-1946"
Dzieci, jak widać, wystawiły pomniki.

Tak jak wspomniałem - znalazłem grób Marka, o matce dowiedziałem się później. Kiedyś i ją poszukam i jej męża.

Na dziś wystarczy. Wyszło słońce, ale mróz daje mi się już we znaki.

W dodatku zaczynam mieć wrażenie, że podąża za mną, miejscami, jakby duch jaki, z przeszłości przybyły ...

Koniec

napisał(a) **Franz** » 18.03.2013 19:39

weldon napisał(a):W dodatku zaczynam mieć wrażenie, że podąża za mną, miejscami, jakby duch jaki, z przeszłości przybyły ...

Chyba Cię okrąża.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **weldon** » 18.03.2013 19:48

Udało mi się go zmylić i zajść z boku

A, swoją drogą, był z żoną i dzieckiem.
Bardzo dziwny widok, bo kobitka była no, normalna, ale również całkiem przystojna.
One podobno tak mają, co już nawet Ramzes XIII doświadczył swego czasu

napisał(a) **Franz** » 18.03.2013 20:12

weldon napisał(a):Bardzo dziwny widok, bo kobitka była no, normalna, ale również całkiem przystojna.
One podobno tak mają, co już nawet Ramzes XIII doświadczył swego czasu

Pełna gama urody, od najniższych tonów po wysokie.
Podobnie, jak w wielu innych nacjach. Może tylko w jednych tych ładnych jest więcej niż tych, do których trzeba się wstępnie podchmielić.

Pozdrawiam,
Wojtek