Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

... po roztańczonej Mazowsza krainie ...

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 11.12.2012 13:31

mariusz-w napisał(a):Ciekawy odcinek ...


Dzięki :D

Postaram się, żeby i w następnych było coś ciekawego :)

******************************************

Ponieważ moje pierwsze wyprawy były niezbyt zorganizowane, skwapliwie skorzystałem z pierwszej, nadarzającej się okazji i skrzyknęliśmy się na forum, na wyprawę na oba cmentarze, tym razem, prowadzenie przez znajomego przewodnika warszawskiego.

Oczywiście, jak większość Polaków, stwierdziliśmy że zima, mróz i śnieg w grudniu w Polsce to rzecz rzadko spotykana ... ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na cmentarzach znajdują się groby wielu, bardzo znanych osób.

Ot, choćby żeby wspomnieć Samuela Linde, polskiego leksykografa, twórcę słownika języka polskiego, czy rodzinę Wedlów - chyba wszystkim znaną :)
Katarzynę Sowińską oraz Stefana Żeromskiego już wspominałem - warto wspomnieć pochowanego tu podpułkownika Jana Pauklera, który wolał popełnić samobójstwo niż strzelać do bezbronnych tłumów zgromadzonych w 1861 r. na pl. Zamkowym.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zug - jeden z najbardziej znanych architektów, Vogl - malarz starej Warszawy, ofiarny lekarz Jan Fryderyk Malcz, powstaniec listopadowy, który w czasie epidemii cholery pospieszył, jak zawsze, na pomoc najuboższym co przypłacił własnym życiem.

Nawet nie wiemy, że wymieniając jednym tchem cholerę, dur, ospę, szkarlatynę i odrę cytujemy nadane właśnie przez niego nazwy :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tutaj również znajduje się grób dowódcy obrony Modlina w '39 roku, gen. Thomme, leży tu generał Karol Józef Sierakowski - twórca warszawskiego systemu fortyfikacji z okresu insurekcji kościuszkowskiej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A obok nich spoczywają takie osobowości, jak: Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Juliusz Kaden-Bandrowski, Baudouin de Courtenay, Andrzej Szczypiorski, Jeremi Przybora, Jan Bystroń, rodzina Arctów, Jakub Józef Simmler, Anna German.

Przy okazji gen. Sierakowskiego warto wspomnieć, że był on ... arianinem ... arianem?

To jedna z takich ciekawostek tych cmentarzy, ale o tym w kolejnym odcinku :)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 11.12.2012 13:36

kaszubskiexpress napisał(a):Lutenka.
Nie słyszałem takiego imienia, to jakieś zdrobnienie, bo to chyba grób dziecka.

Łucja, Lucyna ... na pewno zdrobnienie, ale dokładnie od czego to nie wiem :)

Franz napisał(a):Gdyby nie te krzyże, zupełnie inną wiarę bym domniemywał.


I dobrze myślisz :)

Właśnie o tym będzie w kolejnym odcinku :)
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004
Re: Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 11.12.2012 13:37

weldon napisał(a):Postaram się, żeby i w następnych było coś ciekawego :)

... jakoś jestem o to spokojny ! ;) 8)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59426
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.12.2012 13:44

weldon napisał(a):był on ... arianinem ... arianem?

Pierwsza propozycja lepsza.

Pozdrawiam,
Wojtek
Arek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8749
Dołączył(a): 15.03.2002
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) Arek » 11.12.2012 13:45

weldon napisał(a):
kaszubskiexpress napisał(a):Lutenka.
Nie słyszałem takiego imienia, to jakieś zdrobnienie, bo to chyba grób dziecka.

Łucja, Lucyna ... na pewno zdrobnienie, ale dokładnie od czego to nie wiem :)



Może Lutosława... Tak tylko gdybam.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 11.12.2012 13:55

Spacerując po cmentarzu natykamy się na dużą ilość "dziwnych" nagrobków lub nazwisk.

Wspomniany Sierakowski był arianem i o ile fakt, że cmentarna ziemia kryje też prochy potomków znanych rodów kalwińskich (np. Grabowscy, Kurnatowscy, Krzyczewscy, Świdowie), wydaje się być rzeczą naturalną, to warto wspomnieć, że leżą tu również rodziny hugenotów i Szwajcarów (np. Lacour, Lardelin, Semadeni), Żydów (np. Kronenberg, Halpern, Loewenstein), a także anglikanów, metodystów, baptystów, adwentystów jak również ... bezwyznaniowców :D

Dowodem tolerancji warszawskich ewangelików jest grobowiec pracownika ambasady sowieckiej Iwana Iwanowicza Pietrowa (1902-26).Po śmierci dyplomaty w Warszawie zarząd żadnego innego cmentarza nie chciał zgodzić się na pochowanie szczątków bolszewika. Na pomniku ujrzymy ówczesny imperialny czy może raczej "internacjonalistyczny" herb ZSRR - sierp i młot na tle kuli ziemskiej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stąd właśnie ta prawosławna kaplica :)

Natomiast na cmentarzu ewangelicko-reformowanym znajduje się kwatera, gdzie złożono prochy warszawskich powstańców, poległych tu w sierpnie '39 roku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co do dzieci, to, zagubiony, mało widoczny i często omijany, znajduje się tu nagrobek małego Kaja.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na nagrobku znajduje się napis:

Kaj SILVERSJOLD - ur. dn. 2.02.1942 r. w Warszawie, w więzieniu na Pawiaku, zmarł tamże dn. 26.08.1942 r. Najmłodszy więzień Pawiaka.

Długo szukaliśmy jakiejś informacji o nim, lub o jego rodzicach, ale poza tym wpisem na nagrobku nie udało nam się nic znaleźć.

Prawdopodobnie będącą w ciąży mamę aresztowano w jakiejś łapance i osadzono na Serbii - Serbia to to samo co Pawiak, tylko przeznaczone dla kobiet.

Pewnie tam się urodził i tam zmarł?

Chyba się nigdy nie dowiemy, ale szukać nie zawadzi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mróz mocna dał się już nam we znaki, a śnieg, mimo, że nie mokry, przemoczył buty.
Furtką w murze pomiędzy cmentarzami przechodzimy na cmentarz ewangelicko-augsburgski.

cdn.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12181
Dołączył(a): 17.02.2010
Re: Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 11.12.2012 14:02

mariusz-w napisał(a):
weldon napisał(a):Postaram się, żeby i w następnych było coś ciekawego :)

... jakoś jestem o to spokojny ! ;) 8)


i ja :)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 11.12.2012 14:13

Franz napisał(a):Gdyby nie te krzyże, zupełnie inną wiarę bym domniemywał.


A ja wszedł coś tam kupić. 8O
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 11.12.2012 14:31

mariusz-w napisał(a):
weldon napisał(a):Postaram się, żeby i w następnych było coś ciekawego :)

... jakoś jestem o to spokojny ! ;) 8)


To zaraz będzie i śmieszno i straszno :D


Franz napisał(a):
weldon napisał(a):był on ... arianinem ... arianem?

Pierwsza propozycja lepsza.


Dzięki :)

Arek napisał(a):
weldon napisał(a):
kaszubskiexpress napisał(a):Lutenka.
Nie słyszałem takiego imienia, to jakieś zdrobnienie, bo to chyba grób dziecka.

Łucja, Lucyna ... na pewno zdrobnienie, ale dokładnie od czego to nie wiem :)



Może Lutosława... Tak tylko gdybam.


Lutek od Lutosława znalazłem, więc ta Lutosława może być.
Swoją droga piękne, staropolskie imię.
Niedawno czytałem artykuł o współczesnych imionach, jakie rodzice próbują nadać swoim potomkom w Polsce, ale skończyłem na ... Eutanazji 8O

:D



*************************************

Śmieszno ...

Ziemia, na której posadowione zostały cmentarze nie zawsze była tak ładnie zagospodarowana i zadrzewiona jak teraz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Początkowo na chowanie zmarłych przeznaczono tylko część terenu, pozostałą przekształcając na tzw. ogród. Tak, tak drogie dziatki, zanim zaczęto grzebać tam nieboszczyków, na kawałku obecnego cmentarza uprawiano buraki :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W 1828 r. wprowadzono szczegółowe przepisy grzebania zmarłych, określające nie tylko wymiary pojedynczego grobu, ale narzucające podział ziemi cmentarnej na kwatery.
I tak, kalwiński cmentarzyk został pokrojony na kawałki, które oznaczono literami alfabetu. Nadal jednak nie istniały jasno wytyczone granice poszczególnych miejsc pochówku. Efekt był taki, że zmarłych grzebano, owszem w kwaterze X, ale nieraz zupełnie przypadkiem wkopywano się w miedzę sąsiada-nieboszczyka i była afera ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zanim przejdę do rzeczy strasznych, wspomnę jeszcze kilka osób, których groby mijamy, często nie wiedząc o kogo chodzi:

Adam Pilch (1965-2010) – ks. ewangelicki, zm. w katastrofie pod Smoleńskiem
Obrazek

Obrazek
Ofiara położonego pod Warszawą, hitlerowskiego obozu śmierci w III Forcie w Pomiechówku, dość tajemniczego miejsca kaźni, w zasadzie chyba nigdy nie uznanego za obóz zagłady :/

W końcu rodzina Lothów.

Obrazek

W zasadzie każdy z członków tej rodziny, czy to jako piłkarz, czy to jako działacz, związany był z warszawską Polonią.
Mało kto o tym dziś pamięta spośród kibiców :/

A teraz ...

Dlategoż prorokuj, a mów do nich: Tak mówi panujący Pan:
Oto Ja otworzę groby wasze, i wywiodę was z grobów waszych, ludu mój! i przywiodę was do ziemi Izraelskiej!

~(Ez. 37, 12, Biblia Gdańska)

Zupełnie jak w proroctwie wygląda nagrobek Anny Reginy Killeman (zm. 1793 r.).

Obrazek

Z nagrobkiem tym wiąże się tyleż ciekawa, co nieprawdziwa historia, ale tu oddam głos Eugeniuszowi Szulcowi, który w książce Cmentarz ewangelicko-augsburski w Warszawie : zmarli i ich rodziny tak całą rzecz opisuje:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

"Prasa warszawska z 1893 r., powołując się na informację sprzed stu lat opisała okoliczności niezwykle dramatycznej śmierci Anny Kilemann, która została na skutek pomyłki lekarskiej pochowana w letargu. A oto przebieg wydarzenia wg relacji "Kuriera Warszawskiego" z 1893 r.: "Następnego dnia po pogrzebie grabarz kopiąc dół w sąsiedztwie szał jęki [...] Rzucił przerażony robotę. Nadzorca po sprawdzeniu tego kazał rozkopać grób, wydobyto trumnę, oderwano wieko i oczom widzów ukazał się widok pełen grozy. Kobieta pochowana wczoraj jako umarła, dziś przebudziła się. Była w letargu. Pomoc jednak przybyła za późno. Ofiara w kilka minut skonała. Lecz nie tu koniec tragedii [...] Nieszczęsna była w stanie poważnym i konając wydała na świat żywe i zdrowe dziecię." Tak to zdarzenie przedstawiała ówczesna prasa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ja natomiast przypominam sobie zasłyszaną w dzieciństwie opowieść starego grabarza na ten temat. W jego relacji przebieg tego wypadku był nieco odmienny. Otóż mąż zmarłej, nie mogąc pogodzić się z werdyktem lekarskim orzekającym śmierć żony i będąc wewnętrznie przekonany, że ona żyje, starał się wszelkimi sposobami odwlec termin pogrzebu. Mimo jego oporu żona została jednak pogrzebana. Wówczas nieszczęśliwy zakradł się nocą na cmentarz, rozkopał mogiłę, otworzył trumnę i zobaczył z przerażeniem, że ciało żony znajduje się w zmienionej pozycji, jakby usiłowała wydobyć się z zamknięcia. Obok spoczywały zwłoki noworodka. Ta wersja wydaje mi się bliższa prawdy, chociaż nie można wykluczyć, że źródłem opowieści grabarza była ta sama notatka z "Kuriera", zmieniona przez opowiadających w miarę upływu lat. Jakikolwiek nie byłby przebieg tego wydarzenia, pozostaje faktem oczywistym, iż rzeźba na płycie grobowej Anny Kilemann jest wymowną ilustracją tej tragedii. W pęknięciu tablicy, czy wieka trumny, ukazana jest postać kobiety wyciągającej przez szczelinę rękę trzymającą niemowlę. Nad głową kobiety widoczna jest korona - prawdopodobnie symbol męczeńskiej śmierci."

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tym, oto, miłym akcentem chciałem zakończyć opowieść, ale w ręce, a w zasadzie w oko, wpadło mi jeszcze jedno zdjęcie.

Obrazek

Kiedy w grudniu '39 roku Niemcy rozstrzeliwali bogu ducha winnych mieszkańców Wawra i ich gości - między innymi dwóch obywateli Stanów Zjednoczonych - zatrzymali się przy jednym z nich.

Pośród zatrzymanych znalazł się czterdziestoletni urzędnik Narodowego Banku Gospodarczego w Warszawie, Daniel Gering, z pochodzenia Niemiec.
Ku zdumieniu hitlerowców ten człowiek noszący nazwisko marszałka Rzeszy upierał się, że jest Polakiem. "Czy wiesz, czym to grozi?" -spytali. "Tak, wiem, ale jestem Polakiem" -odrzekł Gering. Dwukrotnie wywoływali go z szeregu domagając się, żeby powiedział im tylko, że jest Niemcem. Gering odmawiał. Wtedy pobili go dotkliwie. Zgodnie z relacją świadka, kiedy Gering upierał się przy polskości, po prostu został zmasakrowany.
(Na podstawie Zapomniany holocaust - Polacy pod okupacją niemiecką 1939-1944 - Richard C.Lukas)

Zawsze mnie to intrygowało, jak wiele potrafią opowiedzieć ci, którzy już mówić nie mogą ...

Pozdrawiam
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 11.12.2012 14:41

longtom napisał(a):
mariusz-w napisał(a):
weldon napisał(a):Postaram się, żeby i w następnych było coś ciekawego :)

... jakoś jestem o to spokojny ! ;) 8)


i ja :)


Dzięki :)

Mam nadzieję, ze nie zanudziłem w dalszej części


Jacek S napisał(a):
Franz napisał(a):Gdyby nie te krzyże, zupełnie inną wiarę bym domniemywał.


A ja wszedł coś tam kupić. 8O


Zimne nóżki po warszawsku ;)

Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia co ten Sklep znaczy.
Penie kaplica, no bo nie grobowiec chyba?
:)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 12.12.2012 11:16

"Jest taka ulica w Warszawie
Zwie się ulicą Próżną,
Kto płacze?"

~Golda Tencer - otwierając wystawę "Ulica Próżna 2006".

Szukałem jakiegoś zdjęcia ostatnio z Próżnej i wygrzebałem takie z lutego zeszłego roku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kiedyś pisałem już o Próżnej i o odbywającym się tu festiwalu Singera, więc nie miałem, mimo, że na co dzień chętnie to robię, do tego tematu, ale tak się złożyło, że ... się złożyło :D

Wpadło mi kilka tematów związanych z Próżną, zdjąć się uzbierało, więc, w zasadzie, czemu nie? :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chociaż warszawska ulica Próżna liczy niespełna 200m, jest to obecnie jedyny zachowany fragment warszawskiego getta, gdzie można poczuć klimat dawnej stolicy. Dlatego nie dziwią grupki obcokrajowców i wycieczki szkolne z Izraela, które przechadzają się wzdłuż odrapanych frontów kamienic i zadzierają do góry aparaty fotograficzne by uwiecznić pozostałości naszej wspólnej historii.
A jaka jest historia tego miejsca?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ulica powstawała kawałkami.
Najpierw wytyczono odcinek między rynkiem jurydyki Bielinio - czyli dzisiejszym placem Dąbrowskiego, a Zielną. Sto lat później w 1880 r. Próżną przedłużano od Zielnej aż po plac Grzybowski.
Przed wojną ulica stanowiła centrum handlu artykułami żelaznymi, śrubami, nakrętkami, sprężynami i hydrauliką, sklepy i kamienice były w posiadaniu żydowskich kupców i przedsiębiorców.
Aleksander Blumenfeld, Naftal Perlman, Hersz Brabander, tak przed wojną brzmiały nazwiska właścicieli i mieszkańców tej ulicy.
Jeden z kamieniczników, Zalman Nożyk, znany kupiec branży galanteryjnej, ufundował synagogę, jedyną ocalałą, znajdującą się nieopodal, na ulicy Twardej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Inna osoba, która miała wpływ na charakter tego miejsca to Boruch Cukerman, fabrykant, który jako pierwszy założył sklep żelazny pod numerem 9 na rogu placu Grzybowskiego. Właścicielem kamienicy po drugiej stronie ulicy, numer 14 był Majer Wolanowski, założyciel Warszawskiej Fabryki Śrub i Drutu. Jednak najciekawszy adres ze względu na swoją funkcję to kamienica pod numerem 10. W końcu XIX w. ulokowała się tutaj centrala telefoniczna International Bell Telephone Co. przez co z dachu poprowadzona była we wszystkich kierunkach pajęczyna przewodów telefonicznych, w owym czasie abonentów telefonicznych było 800...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kiedy w 1940r. wybudowano mur getta, ulica Próżna znalazła się w jego obrębie.
Później mur przesuwano zmniejszając powierzchnię miejsca odseparowania Żydów przez co już w 1941r. ulica wyszła poza obrys getta. Choć ulica podczas wojny uniknęła większych strat, to później nie było wcale lepiej. Większość przedwojennych mieszkańców zginęła lub przeniosła się w inne miejsce, reszta opuściła kraj w 1968r.

Budynki znacjonalizowano, co sprzyjało ich dewastacji. Do tego paradoksalnie dołączyły decyzje Biura Odbudowy Stolicy, przez które zrównano z ziemią odcinek ulicy między Zielną, a Marszałkowską.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co z tego wszystkiego pozostało do dzisiaj?
Jeszcze d niedawna widywało się ludzi, którzy przyjeżdżają tutaj by kupić kolanko do umywalki, kilogram śrub lub sprężyny, których manufaktura się znajduje się pod numerem 12. Kamienica ta pozostaje też do dziś zamieszkana.
Reszta budynków stoi ze zdartą elewacją, a partery obudowane są drewnianymi konstrukcjami chroniącymi przechodniów przed odpadającymi kawałkami cegieł.
Popularnością cieszy się Cafe Próżna, gdzie przy kawie można obejrzeć zdjęcia i albumy z przedwojennej Warszawy. Po sąsiedzku można nawiedzić Galerię Velt i dowiedzieć się, jak powstają unikatowe, bo wyrabiane ręcznie, lampy i naczynia ze szkła.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ciekawostką jest sprawa nazwy ulicy - do 1770 roku nazywana była ulica Ogrodową, ponieważ przebiegała wzdłuż ogrodów, zaś Próżną nazwano ja ponieważ pozbawiona wówczas była całkiem zabudowy :)

A Ogrodowa, która notabene jest nadal w Warszawie i to całkiem niedaleko Próżnej, wg. Franciszka Maksymiliana Sobieszczańskiego z w połowy wieku XIX, to ulica przemysłu i rzemiosła, ale także ulica zabawy i tańca :)

Minęło półtora roku, ponad i znów. trochę przypadkiem, zawędrowałem na Próżną ...

cdn. :)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 12.12.2012 11:40

Już się trochę przyzwyczaiłem, ze połowa ulicy zastawiona jest parkanem, że widać jakieś dźwigi, że przy budynku stoją rusztowania, więc jak znów tu trafiłem, to się mocno zdziwiłem, bo to wszystko ... opadło :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jakbym się cofnął w czasie. Nic, że pogoda była do niczego, trzęsącymi się z zimna rękoma próbowałem wyłapać szczegóły, do tej pory ukryte za płotem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na moich oczach powstało coś w stylu "Wczoraj i dziś".
Wierzyc się nie chce, że kamienice po lewej stronie jeszcze niedawno wyglądały dokładnie tak samo, a może i gorzej, niż te po prawej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podobno firma, która zajęła się rekonstrukcją, bardzo poważnie podeszła do sprawy i zadbała o wszystkie szczegóły. Poczałkowo miał tu być hotel, ale plany się zmieniły i będą biura. Oprócz tego, że na podstawie zachowanych elementów zdobień zewnętrznych i ikonografii, wiernie odtworzono elewację kamienic, podobno równie wiernie odtworzono wnętrza.

Trochę to widać przez okna, a najbardziej cieszy, ze zachowano przedwojenna wysokość mieszkań.

Obrazek

Obrazek

... i wczoraj :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie wszędzie, w rekonstruowanych budynkach, udaje się to zachować i potem wychodzą takie śmieszne rzeczy, że wyraźnie widać jak strop biegnie ... przez środek okna :D
Ciężko rekonstruować elewację bez zachowania proporcji elementów zewnętrznych, za to w środku zawsze można jedno, czy dwa piętra przyoszczędzić :)

Żenada :/

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy okazji udaje mi się przemycić kilka zdjęć tych okolic wykonanych w przeszłości :)
Najbardziej chyba widać zmiany stojąc na placu Grzybowskim.

Tu, na przykład, widać różnice wysokości w budownictwie dawnym i współczesnym:
Obrazek

Zresztą nie tylko wysokości ;)

Wylot Próżnej kiedyś:

Obrazek

Dziś:

Obrazek

A takie są plany:

Obrazek

Obrazek

Jest jeszcze jedna rzecz, o której, jak już tu jestem sobie przypomniałem.

Ale o tym to w cd. :)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 12.12.2012 12:09

Szukałem jakiegoś zdjęcia pokazującego tę bramę i na pewno gdzieś je mam, ale teraz nie mogę znaleźć :)

Dostępu do niej strega dwa, żeliwne krasnale:

Obrazek

A jak wygląda w środku gdy jest otwarta, to pokazywałem tutaj.
Natomiast na co dzień jest zamknięta ...

Obrazek

... i można tam zajrzeć jedynie przez mały otwór w bramie:

Obrazek

Jeszcze jak jest w miarę jasno, to można coś tam zobaczyć, ale tak, jak dziś, to raczej trudno dostrzec coś więcej, niż tylko jakąś dziwną postać:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ta mała postać, to pewna instalacja artystyczna jednego Włocha. Przedstawia Hitlera.
Mała postać klęczy i wpatruje się przez kratę na ślepe, niedostępne podwórko kamienic, niemych świadków wydarzeń, jakie za sprawa tego bydlaka miały tu miejsce.

Instalacja miała stać w Zachęcie, razem z innymi rzeźbami tego artysty, ale warszawiacy się nie zgodzili na to.

Po cichu pojawiła się nagle tutaj. Po co? A to niech już każdy sobie sam zinterpretuje.
W każdym razie, pisanie, że wzbudza sensację, czy że zagląda tu sporo osób jest mocno przesadzona.

Ja bym dostawił mu jeszcze Stalina, Roosevelta i Churchila, bo, tak w zasadzie, też się sporo przyczynili do powstania tego obrazu, na który mogą sobie tam popatrzeć.

Można by im jeszcze dostawić obrazy ludzi, których już tu nigdy nie spotkamy ...

Obrazek

Na pewno jeszcze będę wracał na tę ulicę.

Ciekawe, jak wpłynie na nią rewitalizacja, bo, jak na razie, to, co się stało na pobliskim placu Grzybowskim to i owszem, odnowiło elewację, ale zabiło ducha tego miejsca, na którym teraz można obejrzeć odnowione budynki, ale nie można już spotkać się z ludźmi i atmosferą, która o unikalności tego miejsca stanowiła.

Nic. Będę wracał ... :)

Obrazek


PS w relacji wykorzystałem zdjęcia z NAC oraz warszawskich blogów - w zasadzie bez pytania, ale teraz juz nie pamiętam które zdjęcie skąd pochodzi.
W większości pozostawiłem linki do miejsc, z których je brałem oraz sygnatury.

Jeszcze mały suplement:

- próbowałem zajrzeć Hitlerowi w oczy, ale się nie dało
Obrazek

Obrazek

Brama, w którym stoi, wychodzi na podwórko obok tego, które jest trochę dostępne, ślepego i zastawionego parkanami z ostrzeżeniami o zakazie wstępu i niebezpieczeństwie.

Znalazłem, nie moje, zdjęcia z wnętrza tych wyremontowanych kamienic, wykonane przed remontem.
Obrazek

Obrazek

Jak widać materiału do odtworzenia oryginalnego wyglądu pomieszczeń nie brakowało.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I to by było na razie tyle z Próżnej i z placu Grzybowskiego ...

Obrazek

Jeszcze tylko przestroga, bo święta się zbliżają ... ;)

Zdjęcie zrobione nie na Próżnej, ale na Królewskiej, niedaleko :D

Obrazek

Pozdrawiam
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 12.12.2012 13:12

Obiecałem Łazienki.

W sumie, to pisać o nich już sporo pisałem, a że mam ich trochę, to niech posłużą za scenografię kilku opowieści, no, skoro to Łazienki Królewskie, to z naszymi władzami związanymi.

A opowieści te od pana Piecyka pochodzą, więc, jak mam nadzieję, coś tam nowego do tej naszej historii wniosą.

A zaczęło się to tak, że pan Piecyk, swego czasu nad tunelem trasy WZ spotkany, patrząc na dom Poniatoszczaka, przez niektórych Pałacem pod Blacha zwany, zaczął wspominać jak inszy nasz król, niejaki Goździk, w budowie tunelu przeszkadzał.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mianowicie, skoro tunel, to i kopanie, no i jednego razu przyleciało na te budowe paru starszych facetów z bródkamy i w okularach i zaznaczają, żeby przestać kopać dziurę dla tranwai maszynamy, tylko ręcznie za pomocą łopat.

Bo podobno parę tysięcy lat temu nazad, za króla Goździka, było w tem miejscu jakieś miasto i meble się po niem
zostali. Faktycznie, jakby taka parowa kopaczka wjechała królowi Goźdzkiowi do stołowego pokoju, mogłaby
całe urządzenie w drebiezgi rozbebeszyć. Totyż roboty zostali wstrzymane, a uczeni faceci szukali rzeczy po
nieboszczyku Goździku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i raz krzyku zrobili, że znaleźli cmentarz z tamtych czasów. A trzeba wam wiedzieć, że te staroświeckie
warszawiacy nie chowali nieboszczyków w trumnach, tylko podobnież w garnkach, czyli tak zwanych urynach.

Totyż jak te profesorowie znaleźli w gruzach garnek z kośćmi, mało ze skóry z radości nie powyskakiwali.
Porozkładali te kości na słońcu i dawaj się jem przyglądać, mierzyć calówkamy i fotografie z nich zdejmować.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tyle, że przyszła jakaś baba, garnek jem odebrała i zaznacza:
„To moje naczynie - mówi. - W tem miejscu na Mariensztacie budkie z warzywem miałam i jak raz w pierwszy
dzień powstania krupnik na żeberkach sobie gotowałam. Jak zaczęli strzelać, ma się rozumieć, uciekłam i
krupnik ze wszystkiem musiał się wygotować, a potem ziemia garnek przysypała, ale w piekle bym go
poznała ...”

I poszła z garnkiem, zostawiła jem tylko żeberka.
A teraz oni to właśnie w charakterze rzadkich zbiorów do muzeum podobnież zostały zabrane. :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tyle na temat budowy trasy od pana Piecyka się dowiedziałem.

Zachęcony poprosiłem go, żeby coś więcej na temat tej naszej historii opowiedział.

Zgodził się, a ja notowałem ...

cdn. :)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: ... po roztańczonej Mazowsza krainie ... listopad

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 12.12.2012 13:27

Niektóre z opowieści pana Piecyka były, mz, na tyle nieprawdopodobne, ze zdarzało mi się wyrazić czasami pewne powątpiewania, ale ponieważ doszedł on do wniosku, że jeśli chodzi o historię, stanowię niezwykły wprost okaz „ciemnej masy”, którą podjąłby się w szeregu wykładów z grubsza chociaż w tej dziedzinie oświecić, przestałem więc margać i zdałem się na jego, niewątpliwie przebogatą i ciekawą w tej materii wiedzę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na początek pan Piecyk zaznaczył, że nie będzie mówił o o Wandzie, co nie chciała foksdojcza, o królu Kraku, któren miasto Kraków założył, bo to podobnież tak zwana legenda, czyli niemożliwa lipa.

Jednakowoż, zaznaczył, że ten ów pierwszy krakowiak tak samo był oszczędnem facetem jak dzisiejsze krakowiaki, i ponieważ że w dziurze pod Wawelem smok drań się okazał, któren co dzień barana wtrajał, widzi ten ów król Krak, że nie interes smokowi baraninę w potrawce dostarczać, że lepiej ją samodzielnie spożyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Smok z każdem dniem coraz więcej robi się mordziasty, brzuch mu także samo rośnie, a krakowiaki skarżą się,
że chudną. Skoczył król po rozum do głowy. Kaliflorku w aptecznem składzie na kredyt wziął, barana wypatroszył, barszczu na dudkach kazał żonie nagotować z tego, a w barana kaliflorku napchał.

Smok frajerzyna o niczem nie wiedział, barana z wybuchowem artykułem w środku w dobrej wierze opchnął i
poszedł do jamy pod Wawel kimać. Budzi się w nocy i czuje, że go niemożebne pragnienie męczy, wyskoczył
do Wisły, wody się nachlał, pękł podobnież i zakitował.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Król Krak i insze krakowiacy niemożebnie się z tego cieszyli, bo jem wydatek na baraninę odpadł, a oprócz
tego jama się jem na wieczne czasy została, którą teraz ładne parę lat publice pokazują i opłate za wejście, ma
się rozumieć, pobierają, aby sobie z powrotem odebrać te gotówkie, jaką wydali na żywienie smoka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz co się dotyczy Wandy, która miała nie chcieć giestapowca i wskutek wobec tego musiała w czasie
wianków z kajaka do wody wskoczyć, lepiej o tem nie mówić, bo jakiemże szubrawcem trzeba być, żeby
rodzone dziecko do ślubu ze szkopem namawiać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spacerujemy po mglistym ale ciepłym parku Łazienkowskim. Coś tam lekko się słońce przedziera przez poranną mgłę. Coraz więcej ludzi. A pan Piecyk nawija.

Cofnijmy się parę lat jeszcze w tył.


cdn.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
... po roztańczonej Mazowsza krainie ... - strona 115
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone