W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Mi, w mieszkaniu, też wystarczała, a a tutaj kompletnie się nie sprawdziła Jedyne co, to wygodna, żeby ja w zębach trzymać, jak ręce zajęte
Ale już zainwestowałem całe siedem złotych i kupiłem normalną, ze zwykła żarówką. W razie czego, jakby się nie sprawdziła, to mam już upatrzoną taką na płaskie baterie.
A na razie ... lekko zamarłem.
Mianowicie od jakiegoś czasu spacerowałem po ... sarence
A tak wygląda wyjście
Jak widać, ogrodzenie dość dziurawe jest.
Tak mnie korciło, żeby jeszcze wykorzystać jakoś ten piękny dzień ...
Przypomniałem sobie, że rozmawiałem z Arkiem o tym budynku przy porcie. A i sam port teraz, jak wody są tak nisko, może coś ciekawego odsłoni?
Za to moja, w przeciwieństwie do twoich, mniej płochliwa
I znów kilka ciekawostek udało mi się znaleźć.
Wojenny port rzeczny w Modlinie był miejscem, które było kolebką Polskiej Marynarki Wojennej. Tu sformowano pierwsze jednostki: Flotyllę Rzeczną, Oddział Zapasowy Marynarzy i Batalion Morski, a później, za sprawa Polskich Zakładów Inżynieryjnych zbudowano dwa z serii udanych trałowców klasy "Jaskółka", które broniły polskiego wybrzeża we wrześniu.
Ale historia portu, chyba tego właśnie, sięga dużo dalej w przeszłość ...
Zresztą historia ta jest o wiele bardziej ciekawa i złożona, więc spróbuję ją streścić.
Mianowicie niemal dokładnie 234 lata temu, 20 sierpnia 1778 roku, leżące dziś w gminie Wieliszew: Olszewnica Stara, Krubin, Okunin, Góra, Janówek, a także Nowy Dwór i Modlin doświadczyły szczególnego eksperymentu. Część mieszkających tu włościan uzyskała uwłaszczenie i zwolnienie z pańszczyzny. Była to druga w Rzeczypospolitej, pierwsza zaś na ziemiach Korony, taka reforma. Pisali o niej najwybitniejsi poeci i publicyści epoki
Leżące w widłach Bugo-Narwi i Wisły włości należały do księcia Stanisława Poniatowskiego (1754 – 1833), syn Kazimierza i bratanka króla Stanisława Augusta, od 1766 r. członka Komisji Edukacji Narodowej, późniejszego podskarbiego wielkiego litewskiego (1784 – 1791) i dzierżawcy ekonomii litewskiej (od 1783 r.) - jednego z najbogatszych ludzi w Rzeczpospolitej.
Splot okoliczności sprawił, że któregoś dnia spotkały się drogi księcia oraz Józefa Rufina herbu Rogala Wybickiego (1747 – 1822), znany głównie jako autor słów (...) „Mazurka Dąbrowskiego”, który natomiast współczesnym dał się poznać jako poseł na Sejm, członek Komisji Edukacji Narodowej i Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych, wizytator Akademii Wileńskiej, a wreszcie wcale wzięty autor kilku sztuk scenicznych, oper i wierszopis.
Wybicki akurat wrócił z Pawłowa pod Wilnem, gdzie ksiądz Paweł Ksawery hrabia Brzostowski (1739 – 1827), referendarz wielki litewski, w 1767 roku zakupił odległe o 4 mile od Wilna dobra Merecz (by uświetnić swe imię włości te nazwał właśnie Pawłów), a przejęty losem chłopów postanowił zadbać o stworzenie swoim poddanym lepszych warunków życia i pracy.
Zatroszczył się zwłaszcza o warunki zdrowotne i kulturalne poddanych, stworzył w Pawłowie nawet własny teatr, w którym aktorami byli włościanie. Przede wszystkim jednak najaktywniejszym, najlepszym zamienił pańszczyznę na czynsz. Efekty przyszły niemal natychmiast, chłopi podnieśli wydajność pracy, demonstracyjnie wyrażali swą radość z poczynań dobrego pana.
No i właśnie książę zaproponował Wybickiemu objęcie stanowiska zarządcy swoich majątków i przygotowanie reformy. Wybicki intratną propozycję przyjął i prawdopodobnie to on opracował projekty dwu podstawowych dokumentów: statutu, który regulował stosunki między dworem a poddanymi oraz kodeksu moralnego dla chłopów.
Oprócz tego, Wybicki, w czasie pobytu w dobrach księcia Stanisława w pierwszej połowie 1781 r. zajmował się nie tylko pisaniem komedii. Założył szkółkę dla dzieci wiejskich, utworzył fundusz wypłacany ubezpieczonym od klęsk żywiołowych, zajął się poprawą stanu zdrowotnego mieszkańców Olszewnicy, Nowego Dworu i Góry. Szerzej zainteresował się zagadnieniem spożytkowania dróg wodnych zbiegających się w pobliżu Nowego Dworu: Wisły, Bugu i Narwi. Znał wagę tego problemu, w czasie pobytu w Niderlandach widział, jak z sił przyrody korzystają Holendrzy. Trzy duże polskie rzeki zamierzał wykorzystywać do wywozu zboża i płodów rolnych, stąd też opracował projekt budowy przystani u zbiegu Wisły i Narwii nadzorował jej budowę.
W pobliżu wsi Modlin Wybicki miał zaprojektować budowę małej stoczni, która w końcu XVIII wieku rozwinęła się w duży port rzeczny. W czasach, gdy Napoleon projektował w Modlinie budowę twierdzy wojennej, port rzeczny stał się portem wojennym.
I tak oto, po odzyskaniu niepodległości, rzecz zapoczątkowana przez Wybickiego kontynuowali działalność działającego tu warsztatu naprawczego taboru rzecznego.
Po przeniesieniu jednostek flotylli rzecznej do Pińska 1 marca 1928 roku, Port Wojenny w Modlinie został zlikwidowany, a Centralne Warsztaty Marynarki Wojennej przekształcono w Stocznię Modlińską Państwowych Zakładów Inżynierii. Budowano w niej okręty rzeczne i morskie o wyporności do 100 ton (między innymi minowce).
Komendantem Głównej Składnicy Marynarki Wojennej w Modlinie w 1939 roku był kpt. mar. Tadeusz Piątkowski. Podlegało mu kilku oficerów, kilkunastu podoficerów i kilkudziesięciu marynarzy. Ma terenie twierdzy znajdowały się magazyny umundurowania oraz broni ręcznej i maszynowej. W Forcie Ostrołęckim mieścił się magazyn i warsztat broni podwodnej (torpedownia, minownia, trałownia, trotylarnia), natomiast w Forcie Zakroczymskim składowano miny morskie i bomby głębinowe. Do obsługi magazynów służyła kolejna wąskotorowa dostarczająca zaopatrzenie na teren portu lub bocznicę kolejowa.
Budynek, który mnie tu ściągnął, kiepsko zza drzew był widoczny, w dodatku nie mogłem sobie przypomnieć jego historii - czy to była cerkiew domowa, czy może jakieś kasyno? Na szczęście to, co wyłoniło się dzięki niskiemu stanowi wody całkowicie wszytko zrekompensowało.
Dla uzupełnienia kilka zdjęć:
Podpisane A widać te same pochylnie, które teraz wyłoniły się spod wody
Spichlerz na Szwedzkiej wyspie - jeszcze cały:
Holownik na Wiśle, płynący w kierunku ujścia Narwi:
Port:
Spichlerz widziany od strony Wisły - za nim twierdza:
Niektórzy pilnują pozostawionego dobytku, inni z ciekawością przyglądają się tworowi, jakim jest ...
Najwęższy dom na świecie
Mimo wczesnej pory w domu są już co najmniej dwie osoby: jedną słyszę, jak się w środku tłucze, druga to pan, który wyskoczył na dymka:
Z domu wychodzi gruby przewód, który kończy się w przeraźliwie terkoczącej maszynce do czynienia prądu.
Wracam tam po południu.
Maszynki już nie ma, za to przed wejściem stoi sporo osób. - Był pan w środku? - zaczepia mnie starsza pani wychodząc z jednej z klatek. - Nie. Chyba bym utknął - śmieje się. - Zresztą i tak nie wolno zdjęć robić. A pani? - Nie byłam, ale mam zaproszenie. Tam są zdjęcia. Wie pan, strasznie to małe, ale całe podwórko zaprosił.
- No, ten Izraelczyk do największych nie należy, to mu wszystko jedno - śmieje się. - No największy to on nie jest, ale, wie pan, on już ... nasz.
W sumie fakt, Keret, można by rzec, na stare śmieci wrócił. Kiedyś tu, na 3 km kwadratowych zmieściło się 460 tysięcy jego krajan, a zaraz obok był drewniany most, łączący dwie części getta ponad "aryjską" ulicą Chłodną.
1 Czemu mi smutno i czemu najsmutniéj, Mamże Ci śpiewać ja - czy świat i czas?... Oh! bo mi widnym strój tej wielkiej lutni, W którą wplątany duch każdego z nas.
2 I wiem, że każda radość tu ma drugą, Poniżej siebie, przeciw-radą łzę, I wiem, że każdy byt ma swego sługę, I wiem, że nieraz błogosławiąc, klnę.
3 Czemu mi smutno? - bo nierad bym smucić Ani przed sobą kłamstwa rzucać cień, By skryć, jak czego nie można odrzucić, By uczcić, czego wyciąć trudno w pień.
4 Więc to mi smutno - aż do kości smutno - I to - że nie wiem, czy ten ludzi stek Ma już tak zostać komedią-okrutną I spać, i nucić śpiąc: "To, taki wiek!"
5 Więc to mi smutno i tak coraz gorzéj, Aż od-człowiecza się i pierś, i byt; I nie wiem, czy już w akord się ułoży, I nie wiem, czy już kiedy będę syt...!
6 I nie wiem - czy już będę mógł nie wiedzieć, Że coraz Żywot mniej uczczony tu - Że coraz łatwiej przychodzi powiedzieć, Ze snu się budząc: "Wróćmyż znów do snu."
Wszystkich świętych było wczoraj, a to święto przede wszystkim tych nieznanych, więc wypadało wczoraj wspomnieć o nich, bo NN tu wielu.
Pamiętamy, nawet udało mi się w kawałku mszy uczestniczyć.
Dla mnie, jak chodzę tu i nie tylko tu, ważne jest, że udało się wiele osób rozpoznać, wiele rodzin przychodzi, natomiast w tych NN-grobach, to nie wiadomo, kto leży. Może ktoś bliski kogoś z was? Albo mój?
Byłem też wczoraj na takich "zapomnianych", z boku, niemal w środku lasu położonych bezimiennych mogiłkach.
Okazało się, że nie byłem jedynym, który tam zajrzał