Łaziłem tak sobie bez celu ...
Wróć. Głupi epitet mi się trafił :/
W moim przypadku łażenie bez celu to oksymoron i muszę przyznać, że, faktycznie skłamałbym.
Szukałem Anno Domini.
Taka zabawa, którą sobie wymyśliliśmy jakiś czas temu, kiedy szukamy dat. Im starsza, tym lepsza.
W naszym przypadku, kiedy ta historia jest tak popieprzona, nie raz zdarza się, że daty się nakładają na siebie ...
W ten sposób trafiłem znów do kościoła św. Antoniego Padewskiego.
Znów, bo lubię tu przychodzić.
Lubię przychodzić, wczytać się w tablice i epitafia rozpisane w krużgankach.
Wymieszane daty ... Kościół jest stary, a o wyborze patrona zadecydowała data zakończenia budowy pierwszego w tym miejscu kościoła, ufundowanego przez króla Zygmunta III Wazę.
Ciekawostką jest fakt, że budowa kościoła miała charakter dziękczynny za zdobycie Smoleńska.
Jest i moje AD.
W 1851 ustawiono przed kościołem figurę Matki Boskiej wykonaną przez Antoniego Messinga.
Potwierdzenie daty znajduję na cokole figury.
Na otaczającym ją ogrodzeniu znajduję kolejną datę.
Czy ma to jakiś związek z koronacją Aleksandra III Romanowa na cara Rosji?
Nie wiem.
W sumie chyba nie bardzo, bo carem Rosji i Królem Polski był już od dwóch lat wtedy, a na "cud" jakim było odkrycie planowanego na niego zamachu trzeba było wówczas jeszcze poczekać cztery lata ...
Zamach.
A wiecie, kto brał udział w przygotowaniach do zamachu?
"W przygotowaniu zamachu uczestniczyli m.in. Bronisław Piłsudski jego brat Józef Piłsudski oraz Aleksander Uljanow starszy brat Włodzimierza Lenina."
Ironia losu ...
W 1939, we wrześniu spaliła się kaplica Matki Bożej dobudowana do kościoła w latach 1767-1781.
W 1792 Do istniejącego w linii fasady krużganka, warszawski architekt Hilary Szpilowski dostawił dwa dalsze, biegnące prostopadle.
Z biegiem lat krużganki i nawy wypełniają się nagrobkami i epitafiami mieszczan.
Kaplice św. Antoniego i św. Franciszka przyozdobiono bogatymi sztukateriami, a krata koronkowej roboty wykonana przez jednego z zakonników, budzi ogólny podziw.
Obchodzę krużganki, wracam do krzyża stojącego przed frontem kościoła.
Zobaczmy tę kratę ...
1944 - kolejna data ważna w historii kościoła.
W zasadzie, nie ma w Warszawie miejsca, dla którego rok 1944 nie byłby ważną datą.
W czasie Powstania Warszawskiego spłonął dach kościoła, sygnatura wnętrze wraz z wielkim ołtarzem, dwoma ołtarzami bocznymi, ambona, organy i cały budynek klasztorny.
Ocalały częściowo sztukaterie na sklepieniach kaplic oraz wspomniana krata.
W 1949 pismem z 1 lipca Abp. Stefan Wyszyński, ordynariusz warszawski i Prymas Polski, przekazał kościół i parafię Franciszkanom- Reformatom.
(80 lat wcześniej, w 1864, po Powstaniu Styczniowym, rząd carski kasował zakony i kościoły wówczas przejmowali księża diecezjalni. Klasztor, specjalną uchwałą sejmu przeznaczony Reformatom wspomnianego 13 czerwca 1611 roku skasowano 7.07.1867r.)
Odbudowa kościoła trwała 20 lat i w 1969 nastąpiła konsekracja zrekonstruowanego ołtarza głównego, której dokonał Kard. Stefan Wyszyński 18 stycznia tegoż roku.
No i krata ...
W 2007 roku kościół wystąpił w filmie.
Może pamiętacie, jak mieli tu montować tablicę poświęconą polskiemu oficerowi?
Ot, przypomniało mi się to właśnie dziś.
Tablic tu jest wiele.
I dlatego właśnie pisałem, że nie potrafię łazić bez celu ...
I cokolwiek znów się stanie to na zawsze pozostanie ta rzecz święta
By to wszystko zapamiętać,
Nawet kiedy minie trochę czasu i się zacznie goić nasza rana,
Nigdy nie dać się okłamać.
Udowodnić, że gdy nasze miasta się rozświetlą milionami zniczy,
Żaden podział się nie liczy,
I stać dumnie chociaż płacząc, gdy historii mimo wszystkich przeciwności,
Będą wszyscy nam zazdrościć.
Pozdrawiam