Roxi napisał(a):Smutny, zimowy odcinek... ale czasami i tak trzeba.
Smutne to dopiero przed nami ...
Uprzedzam
********************************************************
Cmentarz, w przeciwieństwie do położonego obok cmentarza powązkowskiego wydaje się być mało urozmaicony.
Wynika to stąd, że tradycje żydowskie zakazywały eksponowania zbytnich ozdób na nagrobkach, nie pozwalały na umieszczanie napisów w językach innych niż hebrajski, zakazywały eksponowania postaci i wizerunków ludzi.
Dozwolona była tylko pewna symbolika, typu dłonie kapłana, lew, świecznik , charakterystyczna dla wielu macew.
Pomału, najpierw przemycając polskie napisy pisane alfabetem hebrajskim, potem zatrudniając coraz lepszych rzeźbiarzy, przełamano tę zasadę i na cmentarzu pojawiły się coraz bardziej bogate pomniki, nie tylko w kształcie egipskich pylonów.
A najlepiej będzie, jak posłużę się cytatem:
"Bogate rodziny zasymilowane wystawiały swoim zmarłym pomniki w rozmaitych stylach obowiązujących w danej epoce (egipski, modernistyczny, empire itp.).
Nagrobki wykonywane były nie z piaskowca, który był najczęstszym materiałem dla grobów tradycyjnych, lecz z granitu lub różnych odmian marmuru, sprowadzanych niekiedy aż z zagranicy.
Na tych grobach najczęściej spotykamy napisy w języku polskim i niemieckim, niekiedy rosyjskim, a także ornamenty zaczerpnięte z tradycji nie-żydowskiej."
Wśród "przemyconych" ozdób, najbardziej znany jest medalion z dwoma aniołkami, umieszczony na grobie Gustawa i Leontyny Bergsohnów
Tu, jak widać, złamana została również inna zasada - oddzielnego pochówku osób różnych płci.
Wydaje mi się, że coraz bardziej widać również inna formę asymilacji: coraz częściej mam wrażenie, że chodzę nie po cmentarzu żydowskim, ale po cmentarzu warszawskim, tylko wyznawców innej wiary.
ETA Hoffmann ... Rozprawiając się z przeszłością rozprawiliśmy się również, swego czasu, z tym niemieckim poetą, fantastą, który nie tylko miał wpływ na takich twórców jak Poe czy Grabowski, ale zapamiętany był w Warszawie, jako "ojciec chrzestny" nadający Żydom zamieszkującym miasto niemiecko brzmiących nazwisk.
No to wiecie, skąd się wzięli Rosenbaum (Różane drzewo), Goldberg (Złota góra) czy Eisenbaum (żelazne drzewo) ...
Swoją drogą to, że mamy sporo obywateli o obco brzmiących nazwiskach nie wynika tylko z faktu, że osiedlali się tu przyjezdni z innych krajów, ale właśnie stąd, że w momencie, kiedy zaprowadzana na naszych terenach zwyczaj posiadania nazwiska, wiele z nich było zmienianych na język zaborcy.
Na przykład w Gdańsku zgermanizowano w ten sposób ponad 20 tysięcy nazwisk ...
Potem je zresztą polonizowano i tak w kółko ...
Kurcze, przepraszam, rozpisałem się nie na temat
Pomniki ...
Zaczynamy docierać do historii najbliższej nam.
Najpierw pomnik przywódców Bundu, pomnik niedawno zmarłego Marka Edelmana ...
... potem pomnik dzieci ...
Dzieci, małe kamyki ...
A potem Korczak.
Korczak i dzieci ...
... dzieci ...
Tak trudno, kamienną ręką, zabawkę chwycić ...
cdn.