Janusz Bajcer napisał(a):Witam
i czekam na CD
Bardzo mi miło! Zapraszam
Podróż i dzień I.W 2012 roku wybraliśmy się razem z biurem podróży „Zawadzkie” na Pag. Bardzo mile wspominamy nasze pierwsze spotkanie z Chorwacją. W 2013 roku postanowiliśmy, że wybierzemy inne miejsce i tak wybraliśmy się z Funclubem do Makarskiej. To miejsce nas zdecydowanie zachwyciło
W tym roku udało nam się wykupić wycieczkę, kiedy Funclub obchodził swoje urodziny. Dzięki temu załapaliśmy się na niezłą zniżkę
Takie wyjazdy już mamy nawet opanowane, tak więc jeżeli ktoś planuje, lub ma wątpliwości co do wyjazdu autobusem z biurem podróży to możemy pomóc:)
Wyjeżdżamy więc wraz z biurem podróży Funclub, które rzecz jasna, szczerze polecamy. Wyjazd 22.07.(wtorek) punktualnie o godz. 16.00 z Franowa w Poznaniu, nowiutką setrą. Miejsca nr 1 i 2 przy samej szybie na pięterku (tak samo jak w zeszłym roku, więc bardzo się cieszyłam
) Razem z nami wsiadało około 15/20 osób więc było duuużo miejsca:P Mógłby już nikt nie wsiadać
Ale no cóż, chyba każdy chce do CRO
Tak więc w drogę!
Może to już kwestia przyzwyczajenia (?), ale nawet nie byliśmy zmęczeni czy znudzeni drogą.Po bardzo mile spędzonej podróży, która trwała 22 godz. docieramy do Makarskiej w środę o godzinie 14. Nasza rezydentka przesympatyczna Agata, po wyjściu z autobusu od razu nas rozpoznała z imienia i nazwiska, co było baaardzo miłe. Jako pierwsi (
) zostajemy podwiezieni pod nasz Hotel Palma. Zastajemy przestronny pokój i czystą, ładną łazienkę.
Zdjęcia, wykonane dopiero w dniu wyjazdu Czytaliśmy opinie i jedną z zalet naszego hotelu było świetne położenie. Przekonaliśmy się o tym na „własnych nogach”:D Zaledwie 3 minuty do portu, niby w centrum a okolica baaardzo spokojna (ulica Petra Krešimira IV 13). Mieliśmy też wykupione śniadania i obiadokolację. Śniadania w formie bufetu dobre, świeże, duży wybór, serwowane od 7 do 10. Obiadokolacje od godz. 18 do 20 składały się z zupy(przeważnie, bo aż 5 razy, był to smaczny rosół) oraz drugie danie: do wyboru 1 z 3 dań, które zaznaczaliśmy dzień wcześniej na przygotowanych karteczkach.
Nasze "menu".Ponadto był również serwowany deser i tzw bar sałatkowy. Jedzienie i hotel możemy polecić z czystym sumieniem.
Po rzuceniu walizek, szybkim obeznaniu hotelu, zaczynamy długi spacer po znajomych dla nas kątach w Makarskiej. Pierwszym miejscem przez nas odwiedzanym jest Splitska Banka, w którym wymieniamy przywiezione z Polski euro na kuny. (W szóstym dniu, mieliśmy pewną nieciekawą przygodę
z naszymi pieniążkami a właściwie z banknotem 100 kun.....Ale o tym później)
Owocna wizyta w Studenacu Gruszkowy jest pyszny! Następnie do wieczora odwiedzamy „znajome kąty”, które chcę Wam pokazać z moim małym komentarzem.
AAAAAAAAAAAA czyżby to nasze?! Trudno mi było rozpoznać naszą kłódkę, ale ta była do niej najbardziej podobna Szybki pomiar temperatury wody. Pierwsze widoczki.Pierwszy zachód słońca. Ukochany ryneczek Tego wieczoru odbywał się jakiś event w uliczkach przy rynku, który promował tradycyjne wyroby regionu.Zmęczenie jednak daję się we znaki, więc wracamy wzdłuż portu do hotelu. Menu z Makarskiego Jadranu.Pełni optymizmu kończymy nasz pierwszy dzień w Chorwacji, nastawiamy budziki dosyć wcześnie, aby z rana udać się na naszą ulubioną plażę.