Janusz Bajcer napisał(a):OK - jadę z Wami
To ruszamy dalej:) Miło, że ktoś tutaj zagląda!
Dzień III- piątek 25.07.
Dziś śpimy sobie dłużej. W końcu wakacje
Najpierw rozbijamy nasz grajdołek na takiej oto plażyczce
Obowiązkowy pomiar, tym razem zostawiliśmy termometr na pełnym słońcu
Jednak szybko uciekamy z tej plaży, ponieważ zaczęło nas zalewać....
Ale udajemy się na równie fajną plażyczkę ;)
Smileeee!
Wracając do hotelu, zauważyliśmy, że nasza plaża była przyjazna czworonożnym przyjacielom.
Dzisiejszego wieczoru, oprócz spacerku po mieście, postanowiliśmy również odwiedzić jakąś restaurację. Po przeanalizowaniu rankingu na tripadvisor, wybór padł na Wine Bar Grabovac. W sumie nie jest to do końca restauracja, tylko miejsce gdzie można skosztować wina i zjeść przekąskę. Najpierw wybraliśmy z karty "wino deserowe/likier" i do tego słodką przystawkę tj regionalne pomarańcze kandyzowane, ciasteczko czekoladowe i kuleczki orzechowe itp. Bezwstydnie podglądając naszych sąsiadów sopodobała nam się ich przystawka, więc poprosiliśmy Panią kelnerkę, o to co miała parka obok nas
Jak zwykle zmęczeni i zadowoleni kładziemy się spać. A już jutro dowiemy się na własnej skórze, czym jest Kapetanja


.png)
.png)
.png)
Spodobały nam się drewniane leżaczki z parasolami. Jest to odmienny sposób na plaże niż przeważnie preferujemy. Jednak "raz, nie zawsze". Można spróbować. Była to plaża "zurbanizowana", z dwoma barami i wypożyczalnią sprzętu wodnego, ale nie tak zatłoczona jak miejska, publiczna. Wydawało mi się nawet, że do godziny 14 było naprawdę mało ludzi. A za komplet: dwa leżaki i dwa parasole zapłaciliśmy około 180 kun. (Dokładnie niestety nie pamiętamy.) Można było wylegiwać się cały dzień. .png)
.png)