Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po raz pierwszy a na pewno nie ostatni... Ciovo/Okrug Gornji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
oskar:)
Plażowicz
Avatar użytkownika
Posty: 9
Dołączył(a): 29.08.2007
ja również wybieram się pierwszy raz do Chorwacji:)

Nieprzeczytany postnapisał(a) oskar:) » 10.09.2007 14:56

Miło poczytać taki opis wyprawy:)
Zamierzam 25września dojechać do Chorwacji ,również pierwszy raz będę jechał w tamte strony.Po przeczytaniu takiego opisu wyprawy jestem spokojniejszy:)
jeśli ma Pan jakieś jeszcze ważne UWAGI dla pierwszaków to proszę o nie:) :D
borewicz
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 149
Dołączył(a): 08.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) borewicz » 27.09.2007 16:57

Witam ponownie po dłuższej nieobecności, ale cóż począć jeśli czas wolny miesza się z obowiązkami wobec rodzinki i pracodawcy. Przepraszam Tych, których udało mi się zainteresować moją historyjką a na ciąg dalszy czekali z większym lub mniejszym zaciekawieniem. Skromny gość... :oops: Jak pamiętam poprzednio z Trogiru jechaliśmy w lewo i zawitaliśmy w parku KRKA. Jak logika wskazuje tym razem pojedziemy w prawo i mam nadzieję, że również będzie udana wycieczka. Ten wyjazd już obmyślony był wspólnie z przedstawicielami Tarnowskich Gór

Obrazek
czyli Adasiem, Beatką i Kubusiem. Na celownik poszła legenda Dalmacji ( wg. słyszenia ) tj. Makarska. Za radą Adama wybraliśmy się rano co by uniknąć upałów i korków. Droga fajna i mało skomplikowana. Bardzo dobrze oznaczona. Wcześniej miałem w planach zobaczyć Split, ale ten widok troszkę mnie przeraził
Obrazek
Obrazek
Myślę, że nie potrzebnie, ale takie było moje pierwsze wrażenie ... jak w Honkongu :D Jednak jadąc dalej możemy podziwiać również cuda natury
Obrazek
Obrazek
zarazem uważając, aby w coś nie przyrżnąć. Dziób się sam otwiera z wrażenia,
Obrazek
dla tych co nie mają klimki proponuję go zamknąć, aby nie łyknąć jakiejś niespodzianki :?: Dobra rada dla kierowców z drewnianą nogą. Korzystajcie z gałek bo na trasie jednak stała ichniejsza Policja i łapali niesfornych na radar. Prawdą jest, że nawet motocykliści trzymali się prędkości, którą ograniczały znaki. Za nami jechała para i tylko we wstecznym lusterku było widać jak prowadzący majtał zdrętwiałymi kopytami. Fakt pozostaje faktem, że tamtejsze przepisy są bardziej respektowane niż u nas. I tak po dłuższej dla jednych a krótszej podróży dla drugich wjechaliśmy w rejon
Obrazek
Zaczęło się tradycyjne kluczenie po miejscowości i szukanie miejsca do zaparkowania naszych stalowych pociech. Jakież było nasze zdumienie, gdy przejechaliśmy najbardziej newralgiczne punkty tej... "legendy" i żadnego miejsca nie zobaczyliśmy. Przez plątaninę skrzyżowań i świateł wydostaliśmy się z powrotem na drogę wjazdową lub wyjazdową ( jak kto woli ) i wjechaliśmy na parking. Tu dobra rada dla wszystkich: nie pchać się w centrum tylko po wjeździe do Makarskiej zjechać na pierwszy parking po prawej stronie ( jadąc od Trogiru ) i z tego miejsca kontynuować pieszą wędrówkę. Po opisie w dalszym ciągu, Waszej decyzji pozostawiam wybór drogi, którą się udacie. My pełni nadzieji, że idziemy dobrze wybraliśmy prawą stronę. Załadowani jak na prawdziwych turystów przystało: lodówka obijająca się o nogi i karimata rozwijająca się pod pachą, twardo idziemy drogą wysypaną kamorami. Podziwiamy przepiękne widoki, ale naszym oczom co chwilę w dole ukazują się "Adam i Ewa" tak jak ich Bóg stworzył. Z Adasiem rzucam białkiem i tylko trzeba uważać co by nieoczekiwanie nie zmienić poziomu na którym się znajdujemy. My byliśmy duuuużo wyżej. Troszkę trzeba było się wychylić, aby podziwać wygrzewające się "Syrenki" na kamykach. Jednak poważnie... we wspaniałach nastrojach doszliśmy do miejsca, które naszym zdaniem było tym do którego mieliśmy dojść. Jedno nas dziwiło, że oprócz golasów to tak naprawdę ludzi było bardzo mało (zastanawiające). Z jednej strony korzystne bo nie ma nic przyjemniejszego jak mieć dla siebie i swoich znajomych kawał pięknej plaży.
Obrazek
Coś w powietrzu "śmierdziało" i to nie były sandały. W trakcie rozbijania a'la obozowiska widoki podziwialiśmy z zapartym tchem.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Gdy juz nasze zwoje mózgowe dostały odpowiedniej temperatury zrozumieliśmy, że trafiliśmy w miejsce, z którego korzystają ci co czerpią słońce całym ciałem. Obok nas swój azyl znalazł inny chętny,
Obrazek
który chciał całym ciałem czerpać korzyści z promieni, ale nie przewidział jednego... :?: że nasze polskie dzieci w specyficzny sposób ( śmiech i to głośny :D ) zareagują na tego typu zjawisko. Pan chcąc nie chcąc zarzucił na siebie "listek figowy" w postaci kąpielówek i tak został do momentu, aż nie odeszliśmy. I tu pod Waszą opinię pozostawiam osąd, którą drogą się udacie. Jeśli chodzi o rodzinki z dziatwą to szczerze odradzam. Dno stromo opadające i wyściełane mnóstwem kolczatek. My dorośli mieliśmy problem z wejściem do morza i jeszcze większy z wyjściem z niego. Oczywiście cały czas nurtowały nas pytania, gdzie te atrakcje. Widząc jak dzieciaki męczą się na kamieniach bez możliwości wejścia do wody postanowiliśmy się ponownie obładować betami i ruszyć w drogę powrotną. W tak nie całkiem dobrym humorze doszliśmy do parkingu, gdzie w samochodach złożyliśmy nasze bajzle. Jednak żeby smerfy nasze nie czuły się poszkodowane a kobiety zawiedzione udaliśmy się tym razem w lewo na spacer celem odkrycia nowych widoków Makarskiej. Jakie było nasze zdziwienie, gdy oczom ukazywała się coraz ładniejsza plaża, na której stały natryski.
Obrazek
Droga, którą szliśmy z każdym metrem zamieniała się w piękną promenadę a po bokach rosły jak grzyby po deszczu lokale gastronomiczne i namioty z pamiątkami.
Obrazek
Obrazek
Tu powstał nie smak z dokonanego ( złego ) wyboru drogi, którą wcześniej poszliśmy, ale cóż człowiek całe życie się uczy. Dalej było ładnie i przyjemnie. Na plaży mnóstwo ludzi a w knajpach nawet widoczni byli tzw. miejscowi chłopcy z miasta, którzy lustrowali spacerujących. Śmiało można było spocząć w jednej z wielu knajpek
Obrazek
tylko w naszym przypadku nie trafiliśmy w obsługę lokalu. Szczęściem kelnera był fakt, że nasza znajomość języka graniczyła z depresją bo w innym przypadku mógłby mieć zepsuty dzień. No cóż nikt nie powiedział, że będzie lekko hi hi hi hi. Moje subiektywne odczucie jest takie: miejsce ładne, sporo ludzi, kolorowo i głośno, ale dla mnie nie nadaje się do wypoczynku. Myślę, że dla tych co lubią takie miejscowości jak Międzyzdroje to powinni być zadowoleni z pobytu w Makarskiej. Po powrocie z wycieczki zawitaliśmy do punktu fotograficznego w Trogirze, gdzie za 20 kn zgraliśmy zdjątka na płytkę. Trzeba było troszkę poczekać
Obrazek
Tak nasze wojaże się skończyły i osiedliśmy na naszej wyspie korzystając z przepięknej pogody. Samo Ciovo/Okrug Gornji nie jest miejscem, które należy wykreślić ze swojego menu podróżniczego. Miejsce na tyle spokojne, że można śmiało zrelaksować się i zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Mieliśmy przyjemność korzystać z ładnych niewielkich plażyczek na których w różny sposób preferowano wypoczynek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Gdzie czystość wody nie pozostawia złudzeń
Obrazek
Plaża i morze obfitowała w okazy fauny i flory co dla dzieci było nie lada gratką
Obrazek
Tu przestroga dla tych co będą mieli pierwszy kontakt z takim potworem. W żadnym wypadku nie dotykać szczypcy i nie pozwolić, aby potwór złapał za palec. Wbrew pozorom nie jest to wielka gadzina, ale porządnie może pokaleczyć. Mniejszy od tego na zdjęciu złapał nieoczekiwanie za ucho reklamówki i pozostawała opcja pozbycia się ucha reklamówki. Na jego szczęscie zostawił nam torbę nie ruszoną. Przestrzegam.
Było też coś takiego
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Morze oprócz żyjątek obfitowało również w bardziej przyziemne przedmioty, które wpadały w ręce szczęśliwców takich Adaś
Obrazek
Dla bardziej wymagających na Ciovo jest plaża miejska Copacabana ( chyba dobrze napisałem nazwę ), która jest już dużo szersza od naszej skromnej plażyczki i przy niej a raczej na niej jest kilka lokali gastronomicznych, które po pobudzeniu wyobraźni mogą przywołać sceny z filmu KOKTAJL. Dla mnie jako pierwszaka widok ten był bardzo przejmujący. Nie ten świat ...
Obrazek
Tu można poczuć się bardziej luksusowo
Obrazek
Miejsce to w szczególności polecam hmm ... chyba wszystkim, bo jest dobre dla dzieci, dla osób nie umiejących pływać i dla tych co robią to dobrze. Jednym zdaniem: plaża ładna, morze czyste, dno łagodnie opadające bez kamieni i kolczatek. Tylko leżak, kieliszek z eliksirem i parasolką a dla amatorów z oliwką. Po przygodach w wodzie i na plaży proponuję posilić się w pobliskiej knajpce pod nazwą LEONARDO. Jest smacznie i przyjemnie bez względu na pogodę
Obrazek
Obrazek
Serwują tam bardzo smaczną pizzę i inne dania, które na talerzu robią pozytywne wrażenie zmuszając nasze zmysły do aktywności
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Po tych swawolach wskazany jest odpoczynek w cieniu lub może bardziej w blasku latarni w otoczeniu tych wspaniałych palm
Obrazek
Brakuje tylko publiczności i mikrofonów he he he i dobrego głosu. Pełne wrażeń dzionki można zakończyć, o ile posiada się odpowiednich partnerów w kameralny sposób na tarasie z widokiem na morze i przepiękny zachód słońca. Delektując się przy tym rodzimym wyrobem z chmielu i nie tylko
Obrazek
Obrazek
Szczerze polecam spacery po Trogirze i to bez względu na porę dnia. Do Trogiru możemy udać się na 4 różne sposoby. Pierwszy to własny samochód. Z parkowaniem nie ma problemu bo parking znajduje się przy targowisku a wjazd jest od ulicy, która prowadzi do Splitu i w drugą stronę na Sibenik. Nie pamiętam teraz ile płaciło się za godzinę postoju. Drugi sposób to własne nogi, ale będąc w odległości ok.4 km od Trogiru nie polecam tego stylu podróżowania. Problemem i to chyba zasadniczym są wąskie uliczki bez poboczy i chodnika. Jak dorośli pewnie sobie poradzą tak z dziećmi jest to raczej wykluczone. Spacer zamienia się w iście wojskowy zwiad ( oczy dookoła głowy ). Trzecia opcja to odpowiednik naszego PKSu. Tego środka komunikacji nie sprawdzałem. Z czwartej alternatywy można skorzystać po rozpoczęciu już właściwego sezonu ( po 01.07. ). Jest to droga morska. Łódka pływa co godzinkę z portu mieszczącego się w Okrug Gornji przy plaży Copacabana ( nie pamiętam jaki koszt kursu ). Zawsze pozostaje jednak jeszcze jedna i to już piąta opcja. Są to tzw. piździki ( czyt. skutery ). Jest to nazewnictwo używane w rodzinnych stronach Adasia. Za każdym razem, kiedy odwiedzaliśmy Trogir z jego malowniczymi uliczkami odkrywaliśmy zawsze coś nowego. Pierwsze wrażenie dla mnie było powalające. Ciasnota panująca w starym mieście i zabytki przemieszane z cywilizacją. Stare kamienice połączone sznurkami na których wisiała bielizna. Widok starych budynków pobudza wyobraźnie, która odnosi się do starorzymskich czasów. Nowoczesność, którą widać dookoła przeplata się z historią, która pobudziła to miasto do życia. Sam Trogir jest piękny w dzień
Obrazek
jak i w nocy. Chociaż w nocy
Obrazek
szczególnego uroku dodaje oświetlenie, które w swoisty sposób zarysowuje zabytki, palmy i całą promenadę trogirską.
Dla pierwszaka będzie to na pewno niezapomniane wrażenie. W parku mieszczącym się przy kanale możemy pokibicować miejscowym w rozgrywkach w boule (prawdopodobnie tak się nazywa ta gra)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Wspaniałą atmosferę dodawało podniecenie, którym promienieli gracze. Krzyczeli i skakali jak koguty na ringu. Kilku z nich posiadało patyki, które pewnie wg. nich były najdokładniejsze w mierzeniu odległości między kulami. Hałas była taki jak w pubie podczas meczu piłki nożnej. Mijając park i idąc wzdłuż kamienic
Obrazek
Dojdziemy do baszty
Obrazek
Obrazek
na szczycie, której jest restauracja. Śmiało można wejść na górę i uwiecznić panoramę Trogiru. Bez względu, czy w dzień czy w nocy.
Obrazek
Na uwagę zasługuje znajdujące się obok boisko
Obrazek
Które jest uwidocznione przez satelitę i zamieszczone na google earth
Obrazek
Świetnie prezentują się knajpki wkomponowane w ściany kamienic a działające pod gołym niebem.
Obrazek
Przed każdym z tych lokali czeka na nas kelner zachęcający do wydania kasiory właśnie w ich przybytku. Liczne sklepiki w stary mieście
Obrazek
Obrazek
z pewnością obudzą drzemiącą w Naszych kobietach żyłkę kupiecką i pozwolą pozbyć się kilku - nastu, dziesięciu, set ( końcówka do wyboru ) kun.
Nie będę rozpisywał ani planował spaceru po Trogirze bo to już każdy zrobi według własnego uznania. Fakt jest taki, że trzeba przejść stare miasto i w dzień i w nocy ( jak jest już ciemno )
Obrazek
W porcie przy promenadzie możemy podziwiać pływające cuda. Kilka tych pływających statków robi ogromne wrażenie. Z zewnątrz przypominają pojazdy kosmiczne a wewnątrz ( jak się uda dostrzec ) wyposażenie jak w domu.
Obrazek
Obrazek
Odskocznią będzie znajdujące się obok targowisko,
Obrazek
które jest czynne do późnych godzin wieczornych.
Obrazek
Kupić tam można praktycznie wszystko:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I w taki oto sposób wszystko co miłe i przyjemne, szybko się kończy i czas na pakowanie bambetli i ruszanie w drogę powrotną. Dla tych co będą się kierować na przejście graniczne w Cieszynie mogę zaproponować wizytę w Znojmo ( przejście graniczne Austria - Czechy ), gdzie jest kilka sklepów stworzonych na wzór budowli historycznych i bajkowych.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Czy asortyment tych sklepów jest atrakcyjny cenowo to pozostawiam już pod Wasz osąd.
Obrazek
Ja osobiście nie zostałem rzucony na kolana przez te ceny. Acha, cenami może kusić miejscowe China Town, gdzie obuwie z logo: Puma, Adidas, Nike jest do kupienia za stosunkowo niską kwotę w porównaniu z PLN. Może się okazać również niska wytrzymałość tego obuwia i dlatego nie ryzykowałem zakupu. Dla naszych pociech to miejsce na pewno będzie wielką atrakcją a my zrobimy sobie przerwę w podróży. Taka mała rada dla tych co zdecydują się jechać przez Znojmo. We Wiedniu, aby dojechać do Znojmo trzeba się kierować na Pragę. Ja kierowałem się drogowskazami na Czechy i dojechałem do drogi wyjazdowej na Mikulov. Oczywiście musiałem się wracać bo moja pociecha przystawiła mi "nóż do gardła" i w tak nie przymuszony sposób dojechaliśmy do tego bajkowego miejsca.
Ten wypoczynek był naprawdę wspaniałym i jedynym ( na chwilę obecną ) w swoim rodzaju. Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie zdecydowali się na miejsce swoich wakacji . Jedźcie i zdobywajcie ten kraj bez względu na to czy będziecie jechać sami czy w grupie. WARTO
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę wspaniałych doznań i wspomnień z wypraw do CRO
Borówa
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 27.09.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Borówa » 27.09.2007 18:41

BRAWO !!!
Napisane z przysłowiowym "jajem", przeczytałem cz. 1 i 2 jednym tchem :D
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 27.09.2007 19:08

No,no warto było czekać na ciąg dalszy :D Dzięki za extra relację.
Pozdrav.
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3886
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 27.09.2007 19:22

Kiedy zazwyczaj podchodzimy do drzwi, otwierają się one automatycznie, gdy natomiast czynimy to w stosunku do człowieka, ten zamyka się w sobie. :cry:
Rzeczą naszych zmysłów oglądamy, podziwiamy, rzeczą intelektu wspominamy, wyobrażamy i myślimy :lol: :D :lol:
Dzięki Ci za tak otwartą i sugestywną recenzję. :papa:
jacusd
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 218
Dołączył(a): 15.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacusd » 27.09.2007 21:11

Dołączam się do gromkich braw i podziękowań za relację.
Mam też prośbę, o przykładowe ceny z Leonardo.
Pozdrawiam
Jacek
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 27.09.2007 21:33

Relacja zachwyconego "pierwszaka"... fantastiko :!: Zwróciłeś uwagę na takie rzeczy, na które nie zwracają inni będący po raz n-ty w Cro. Bravo, bravo, bravo :!: Świetnie to opisałeś :!:

Pozdrav :papa:
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 28.09.2007 07:06

No i pięknie - szkoda że to już koniec (chyba :D :?: ).
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 28.09.2007 07:27

To nie koniec, bo nie ostatni raz autor relacji był w Cro :lol: :lol: :lol:
borewicz
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 149
Dołączył(a): 08.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) borewicz » 28.09.2007 07:52

Postaram się wrzucić wyraźne zdjęcia menu "Leonardo"
Dziekuję za pozytywne opinie i pozdrawiam. :D
borewicz
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 149
Dołączył(a): 08.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) borewicz » 05.10.2007 07:07

Jakość tych zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale przy odrobinie wyobraźni uda się pewnie coś zobaczyć

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Smacznego :lol:
Borbaska
Podróżnik
Posty: 15
Dołączył(a): 25.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Borbaska » 22.02.2008 19:26

No i tego mi trzeba było :lol: Też pierwszy raz i też pełna obaw jak borewicz. Ale teraz juz trochę spokojniejsza.
Świetna relacja :)
Pozdrawiam :D
Mała Czarna
Globtroter
Posty: 41
Dołączył(a): 01.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mała Czarna » 04.03.2008 00:13

Jak mi sie chce spać! No ale cóż moim oczom ukazała się relacja owa i ... sen odfrunął!
Bardzo dziękuję za tą relację. W Chorwacji już byłam ale ta opowieść to majstersztyk !!! Z pewnością przyda mi się nie tylko formalnie ale i mentalnie. Każdy kto ma wątpliwości odnośnie wyjazdu musi to przeczytać. Szczere i gorące gratulacje! Mam nadzieję , że to nie ostatni raz dla ciebie. Pozdrawiam :)
adamgcko
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 30
Dołączył(a): 16.03.2008
Re: Po raz pierwszy a na pewno nie ostatni...

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamgcko » 25.03.2008 10:36

Na forum w 2007 roku wysłany był post na temat Willi Protega , czy może w tym obiekcie zatrzymaliście się , albo może macie jakiś pozytywne informacje na temat ....Dziękuję
borewicz
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 149
Dołączył(a): 08.05.2007
Re: Po raz pierwszy a na pewno nie ostatni...

Nieprzeczytany postnapisał(a) borewicz » 04.04.2008 21:54

adamgcko napisał(a):Na forum w 2007 roku wysłany był post na temat Willi Protega , czy może w tym obiekcie zatrzymaliście się , albo może macie jakiś pozytywne informacje na temat ....Dziękuję

Witam ponownie wszystkich. Tak zatrzymaliśmy się właśnie w tym obiekcie i wrażenie nasze są jak najbardziej pozytywne. Zakwaterowani byliśmy w apartamencie nr 3 i tak jak jest pokazany na zdjęciacj to tak jest w rzeczywistości. Nawet widok z tarasu jest ten sam. Nie ma żadnego problemu z właścicielem. W mojej opinii same pozytywy jak za tą cenę. Pozdrawiam serdecznie.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Po raz pierwszy a na pewno nie ostatni... Ciovo/Okrug Gornji - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone