19 lipca 2019
Wąwóz Viros Profitis Ilias nie dla nas,
ale trochę podejść w górę możemy...
Planujemy spacer do
wąwozu Viros przy Kardamyli. Najpierw ze Starego Kardamyli do Agia Sophia - potem przejście górą południową ścianą wąwozu - zejście do klasztoru Moni Sotiros - i powrót do Kardamyli wyschniętym korytem rzeki na dnie wąwozu.
Mapkę miałam skromną, acz wystarczającą do przejścia tej trasy - trudno się tu zgubić.
(
http://www.maniguide.info/kardmap.html)
Opisy tej trasy, jakie znalazłam w necie, zawsze prowadziły w odwrotną stronę, ale stwierdzam, że mój wybór miał mocne strony - przede wszystkim najbardziej strome podejścia mieliśmy przejść na początku trasy, między Starym Kardamyli a Agia Sophia, potem już tylko lekko pod górkę, albo całkiem w dół. Rano mieliśmy jeszcze siły, więc ten kierunek nam się sprawdził. Dodatkowo spieszyło mi się do podziwiania pięknych widoków z góry na wąwóz, a kto wie, czy po przejściu trasy dołem chciałby się wszystkim wspinać jeszcze pod górkę.
To idziemy.
Już mi się podoba...
Wąska ścieżka prowadzi coraz wyżej...
Widać skały północnej ściany wąwozu naprzeciwko i porozrzucane tu i ówdzie domki - ale widoki mają ich mieszkańcy!
Ścieżka biegnie dalej w dół wąwozu, a my (tam gdzie niebieskie kółko na mapce) odbijamy w górę w prawo, do kościoła i wioski Agia Sophia...
Kościół niestety zamknięty...
...więc po krótkim pikniku ruszamy dalej przez wioskę, mijając malowniczo położony cmentarz...
W Agia Sophia można sobie kupić domki, gdyby ktoś chciał...
Np. taki:
A te ruiny raczej nie...
Za to ta posiadłość z pięknym widokiem na morze i góry - niczego sobie:
Ma ktoś parę eurasów w zapasie?...
Ja może jednak wolałabym ten z basenem, ale chyba nie jest na sprzedaż...
Pomarzyliśmy i możemy iść dalej - odbijamy od asfaltowej drogi wg drogowskazu na Moni Sotiros gdzieś tutaj:
i dalej idziemy dość wygodną szutrówką...
...przejezdną spokojnie dla terenówek oraz
Hyundaia i10 Myszy.
W dole bieleje suche dno rzeki...
A przed nami nasze trasa na ścianie wąwozu...
Po przeciwnej stronie wąwozu widać gdzieś w dole klasztor Moni Lykaki...
Naczytałam się o tym, że niszczeje i pęka, a tu proszę, ktoś jednak próbuje go odrestaurować, widać jakieś rusztowania...
Widoki za nami...
obok nas...
po przeciwnej stronie wąwozu...
Zawieszone nad przepaścią wioski i Profitis Ilias przed nami...
Wreszcie w dole pojawia się Moni Sotiros...
a nad nim wysoko jeszcze inne ruiny...
Powoli schodzimy krętą drogą na dno wąwozu...
Hopsa przez dno strumienia, schodki do góry, furteczka i już jesteśmy w Moni Sotiros...
Kościół i pozostałe zabudowania zamknięte na głucho...
Nikt się nie pojawia nawet na głos dzwonu...
...więc po chwili odpoczynku ruszamy dnem wąwozu w drogę powrotną.
cdn.