Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po prostu PELOPONEZ

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 09.10.2018 22:58

piotrf napisał(a):Nie da się ukryć 8) . . . kusisz dziewczyno , oj kusisz . . .

No to tylko się pakować i jechać... niezwłocznie! :oczko_usmiech:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 10.10.2018 07:38

Jaskinie bardzo lubię, a cena nie taka straszna, na Słowacji wołają 7 eur +10 eur za robienie zdjęć.... Nie było grup anglojęzycznych?
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 10.10.2018 07:52

Wydaje mi się, że mówili tylko po grecku. Wcześniej czytałam liczne skargi w necie, że nie ma opcji anglojęzycznej, więc nawet nie zapytałam, ale przy kasie rozmawiałam po angielsku i nikt nawet nie pytał jaki język wolę. Przy wejściu też nie dzielili. Trochę niefajnie, bo przy tej popularności jaką cieszą się jaskinie Diros mogliby już znaleźć kogoś, kto potrafi zarówno prowadzić łódź, jak i opowiedzieć coś po angielsku... :roll:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 15.10.2018 21:46

3 sierpnia 2018
Głębokie Mani - gdzie nie ma nic oprócz kamieni...



aaaaamani.jpg

klik



Autobus dotarł wreszcie na ostatni przystanek we wsi Pyrgos, do którego mógł dojechać wyboistą drogą (…) Znaleźliśmy nocleg w miejscowym „khani” – na zbitych z desek łóżkach z wypchanymi trawą siennikami. Jak większość „khani” była to na pół tawerna, na pół sklep. (…)
Przy stole, w świetle migoczącej lampy, Joan pisała listy, a ja robiłem notatki. Okna wychodziły na tonącą w blasku księżyca kamienną pustynię, a nieco dalej wznosiła się w upalnej nocy wysoka, wąska wieża, której prostokątna ściana srebrzyła się w świetle księżyca. Nasze pióra skrzypiały pracowicie. W pewnej chwili milczenie przerwała gospodyni.
- Co pani pisze? – zapytała, spoglądając na Joan.
- List do Anglii.
- To proszę napisać, że jesteście na Mani, gdzie jest bardzo gorąco i gdzie nie ma nic oprócz kamieni.
- Właśnie o tym piszę.


(Patrick Leigh Fermor: Mani. Wędrówki po Peloponezie.)

aP1310814.JPG


aP1310736.JPG


Wyboista droga w głąb Głębokiego Mani ciągnęła się jeszcze przez kilka mil, a zryta lejami, usiana kamieniami okolica coraz bardziej przypominała księżycowy krajobraz.

IMG_20180803_145922011.jpg


aP1310829.JPG


Wskutek ciągłego napływu uchodźców i walki o „Lebensraum” na skalistej, porosłej kaktusami ziemi między rywalizującymi ze sobą wioskami, rodzinami i klanami zaczęło dochodzić do krwawych wendet, w których uczestniczyli zarówno dawni, jak i nowi mieszkańcy Mani. Zrodził się swego rodzaju system plemienny zbliżony do tego, jaki przed 1945 rokiem panował w górach Szkocji.

aP1310830.JPG


aP1310827.JPG


aP1310826.JPG


Wskutek przyrostu ludności zdarzało się, że jedną wioskę zamieszkiwały dwa rody albo więcej, z których każdy dążył do zdominowania pozostałych i przejęcia kapetanatu. A ponieważ wymagało to posiadania wysokich wież, pozwalających bombardować kamiennymi pociskami niższe siedziby przeciwników, to w okresach zawieszenia broni raz jedna, raz druga strona podwyższała swoje wieże, aby górowały nad wieżami rywali, aż w końcu wszyscy mieszkali w fantastycznie wysokich budowlach.

aP1310779.JPG


Wendety przeradzały się coraz częściej w lokalne małe wojny, sprawiając, że na Mani przez wiele wieków trwało wrzenie, półwysep tonął w morzu ognia i spływał krwią. Przez stulecia tylko wtargnięcie tureckich wojsk potrafiło pogodzić zwaśnione strony; na wieść o ataku następowało tymczasowe zawieszenie broni, a wszystkie lufy kierowały się zgodnie w stronę wspólnego wroga.

aP1310819.JPG


Wskutek panującej na półwyspie biedy cześć jego mieszkańców zajęła się piractwem, a ich buszujące po wodach południowego Peloponezu stateczki stały się postrachem tureckich i weneckich galeonów. Głównym celem pirackich wypraw nie była jednak pogoń za bogactwem, lecz prozaiczna chęć zdobycia pieniędzy na kupno drewna potrzebnego do wypalania wapna niezbędnego przy wznoszeniu wysokich wież w pozbawionych lasów wioskach; a także na kupno karabinów do ostrzeliwania sąsiadów przez wąskie okienka gotowych wież.

aP1310733.JPG


aP1310732.JPG


aP1310820.JPG


aP1310756.JPG


Turcy, nader rozsądnie, zostawili ich samym sobie pod rządami współplemieńca obdarzonego tytułem beja Mani (…) – płacącego jedynie symboliczną roczną daninę. (Którą zresztą rzadko uiszczano). Pewnego razu, jak mi powiedziano, wysłannikowi sułtana ciśnięto pod nogi położoną na końcu szabli groszową monetę...

(Patrick Leigh Fermor: Mani. Wędrówki po Peloponezie.)

aP1310822.JPG


aP1310734.JPG


cdn.
Ostatnio edytowano 20.10.2018 20:17 przez Mikromir, łącznie edytowano 1 raz
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 15.10.2018 22:36

3 sierpnia 2018
Głębokie Mani - Vathia...



aP1310811.JPG



Kiedy wychynęliśmy zza załomu góry, naszym oczom ukazał się biegnący na zachód od głównego masywu długi grzebień skał, które spływały w dół, potem wspinały się stromo w górę, a na koniec, mijając po drodze pętle kolejnych, coraz rozleglejszych plantacji oliwek i łanów zboża, schodziły do morza i wtapiały w sięgające zachodniego wybrzeża zbocze. (…) Z szerokiego pasma gór wystawały, niczym kolce z grzbietu iguany, pogruchotane wieżowe domy, które w miarę wznoszenia się urwistej stromizny stawały się coraz wyższe i liczniejsze. (…)
Vasilia wskazała nam palcem (…) najwyższą wieżę Vathei.
- O tam – rzekła – tam stoi dom mojego ojca. Witajcie w Vathei.


aP1310796.JPG


aP1310783.JPG


W 1295 roku (…) Andronik II Paleolog spustoszył arkadyjską Niklię. (…) Po ataku Andronika w mieście nie pozostał kamień na kamieniu, a mieszkańcy uciekli. Część nyklian (…) powędrowała stromym, lecz od dawna wydeptanym szlakiem prowadzącym przez Tajget na południe słabo zaludnionego Mani... (…) Należy przypuszczać (…), że to oni przynieśli ze sobą i zaprowadzili system feudalnej hierarchii, nieco przekształcony w zetknięciu z dzikimi obyczajami Mani.

aP1310748.JPG


aP1310750.JPG


W miarę jak w ciągu następnych lat Mani coraz bardziej się zaludniało, między poszczególnymi wioskami lub rodzinami wybuchały wojny o panowanie na swoim terenie, a zwycięzców zaczęto nazywać nyklianami. (…) Spory i walki o przestrzeń życiową nasilały się wraz z przyrostem ludności; i ten stan wrzenia trwał od XIV niemal do końca XIX wieku. Zwycięzcy stawali się nyklianami; ci, którzy zostali pokonani i musieli się poddać, zasilali szeregi achamnómeroi – poddanych bądź wyrobników. (…)

aP1310753.JPG


aP1310754.JPG


Nyklianie z reguły zakładali swoje domostwa na szczytach wzniesień i tylko oni mieli prawo kryć domy płytami z marmuru. Poddani musieli mieszkać w niżej położonych częściach wioski, tak aby cienkie dachy ich domów znajdowały się w zasięgu nykliańskich wież.

aP1310757.JPG


aP1310758.JPG


Gdy około 1600 roku wieżowe domy zaczęły zmieniać krajobraz Mani, do nyklian należało wyłączne prawo ich budowania.

aP1310747.JPG


aP1310746.JPG


aP1310752.JPG


W walkach (…) nigdy nie zadawano pierwszego ciosu bez uprzedzenia. Strona atakująca formalnie wypowiadała wojnę. Ogłaszano przy wtórze kościelnych dzwonów: „Jesteśmy wrogami! Strzeżcie się!” Wówczas oba klany barykadowały się w swoich wieżach i rozpoczynały wojnę, w której każdy sposób unicestwienia wroga uchodził za usprawiedliwiony. Wojny takie ciągnęły się niekiedy latami. (…) Wodę, żywność, proch i śrut przemycano pod osłoną nocy…

aP1310771.JPG


aP1310775.JPG


Jeżeli wieże przeciwników były niższe i znajdowały się w bliskim zasięgu, na ich dachy sypały się kamienie, a po nocy pod wieże podkradali się harcownicy i poprzez szpary w murze bądź niestrzeżone okna strzelali do pogrążonych we śnie wrogów. Najlepsi strzelcy wymykali się z wież, aby w odludnych miejscach (...) czatować na pojedynczych członków wrogiego klanu. (...) zdarzały się również zbiorowe wypady z wież, podczas których walki toczyły się na ulicach, a pozostali mieszkańcy wioski przezornie nie wyściubiali nosa ze swoich domów. (...) Ulubiony fortel polegał na zaangażowaniu sił nieprzyjacielskich w strzelaninę w jednym miejscu, gdy tymczasem doborowy oddział (...) układał u stóp wrogiej wieży stos drewna pomieszanego z sianem, polewał go oliwą i podpalał, licząc na to, że obrońcy zginą w płomieniach albo zostaną wystrzelani i rozsiekani jataganami przy próbie ucieczki. (...) Jeśli napastnicy mieli szczęście, ogień docierał do magazynu z prochem i cała wieża wylatywała w powietrze razem z obrońcami. Jakkolwiek trudno w to uwierzyć, istnieją niezbite dowody, że nowe wieże wznoszono nawet pod ostrzałem...

aP1310755.JPG


aP1310774.JPG


Kodeks wojenny zezwalał na czasowe wstrzymanie obłąkańczych działań w ściśle określonych okolicznościach. Na czas orki, siewów, żniw i młocki, zbioru oliwek i tłoczenia oliwy przed zimą ogłaszano tréva (…) – zawieszenie broni.

aP1310743.JPG


aP1310751.JPG


Ostatnia wielka wojna wybuchła [w XIX wieku] (…) w Kitta, pierwszej osadzie założonej przez uciekinierów z Nyklii… (…) Premier Kumunduros (rodowity Maniota…) wysłał oddział żandarmerii przeciwko uznanemu za agresora klanowi Kaurianich, lecz oblegający musieli się wycofać, ponosząc ciężkie straty (…) Dopiero wspomagane przez artylerię regularne wojsko w sile czterystu żołnierzy zdołało ich pokonać i zmusić do złożenia broni.

aP1310772.JPG


Do 1830 roku nie było na Mani ani jednej szkoły; była to niewątpliwie najbardziej zacofana część Grecji. Stąd całkowita nieobecność literatury i kultury. Przez długie wieki utrzymywały się bez przeszkód mroczne tradycje. (…) Narodziny syna – „nowej strzelby w rodzinie” – witano zawsze z wielką radością. (…) Całkiem inaczej traktowano narodziny dziewczynki. Nie było podarunków, świętowania ani gratulacji; dziewczynki nadawały się jedynie do rodzenia „strzelb”, do pracy i śpiewania pieśni żałobnych.

aP1310766.JPG


aP1310759.JPG


aP1310768.JPG


aP1310781.JPG


Legenda głosi, że latem duchy zmarłych krążą po Mani w najgorętszej porze dnia, a zimą - o najczarniejszej nocnej godzinie. Duchy śmiertelników, którzy zginęli z ręki wroga, domagają się zemsty.

(Patrick Leigh Fermor: Mani. Wędrówki po Peloponezie.)

aP1310778.JPG
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 16.10.2018 07:48

Te wieże i walka bratanków od razu skojarzyły mi się z toskańskim San Gimignano :D

Ta plażyczka ukryta wśród :hearts: :hearts: koniecznie bym tam poplażowała....
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 16.10.2018 08:24

piekara114 napisał(a):Te wieże i walka bratanków od razu skojarzyły mi się z toskańskim San Gimignano :D

Ta plażyczka ukryta wśród :hearts: :hearts: koniecznie bym tam poplażowała....


Tak, zresztą Fermor porównuje właśnie wiele zjawisk na Mani do tych na terenach obecnych Włoch, terminologia też jest tu podobna.

A co do plażyczki - sama mocno żałowałam, że nie mam czasu tam się zatrzymać.

Na Mani muszę wrócić - choć nie wiem, czy w przyszłym roku dam radę dotrzeć do Mani Głębokiego, ale na pewno chcę zobaczyć chociaż Zewnętrzne.
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 16.10.2018 08:26

3 sierpnia 2018
Głębokie Mani - Vathia...



Książka Patricka Leigh Fermora została wydana 1958, a autor rozpoczął swe wędrówki po Grecji kilka lat przed II wojną światową.

Zatrzymaliśmy się w Vathii w małej zatoczce przy drodze tutaj.

aP1310810.JPG


60 lat po wydaniu książki Fermora, w roku 2018, Vathia jest już innym miejscem. Wyludniona - tak można by rzec. Widać jednak, że przed ostateczną śmiercią miejscowości kwitło tu życie. Wieś została wcześniej zelektryfikowana. W domach pojawiły się łazienki - w każdej, do której zajrzeliśmy, była identyczna biała glazura, jakby ktoś zrobił kopiuj / wklej tej pierwszej w wiosce. :wink: Natrafiliśmy na pozostałości czegoś na kształt hotelu...

aP1310741.JPG


Niektóre domy zostały wyremontowane i ewidentnie przeznaczone na wynajem. Większość wciąż były porzucona, bezludna, z walającymi się resztkami sprzętów i nieco spróchniałymi schodami prowadzącymi na kolejne piętra wież. Całość sprawiała wrażenie, jakby nagle, ni stąd i zowąd, mieszkańcy opuścili z jakiegoś powodu to miejsce, i - sądząc po pozostałościach - raczej nie było to później niż w latach osiemdziesiątych / dziewięćdziesiątych minionego wieku... Wioska duchów...

aP1310762.JPG


A jednak znalazła się tam nawet restauracja nad drogą przelotową, z ładnym widokiem na Vathię i niezbyt apetycznymi dekoracjami... :mrgreen:

aP1310793.JPG


IMG_20180803_142401724_HDR.jpg


W restauracji tej mogę polecić jedynie piękny widok. :roll:

aP1310781.JPG


Jedzenie, jak jedzenie - przeciętne, choć zjadliwe. Natomiast po raz pierwszy w Grecji próbowano mnie oszukać przy rachunku - doliczono potrawę, której nie zamówiłam, na kwotę 8 euro. Po mojej uwadze wyjaśniono, że nie chodziło im o wpisane na rachunku spaghetti tylko o chleb, który podali na dzień dobry bez żadnej informacji, i nie za 8 euro, tylko za 4. Wybitnie pokrętne tłumaczenie zepsuło nieco wrażenia z Vathii... I nie chodzi tyle o kasę, co o traktowanie klienta jak idiotę, oczywiście... :? Zatem nie polecam tej knajpki, mimo iż to chyba jedyna w tym miejscu.

Ku mojemu niezadowoleniu, zagapiłam się też karygodnie i nie podeszłam mały kawałek za Vathię, gdzie znajduje się punkt widokowy i można liczyć na najlepsze ujęcia wioski z morzem i górami w tle... :(
Sporo aut tam się zatrzymywało...

aP1310804.JPG


A w drodze powrotnej byliśmy tak zmęczeni, że już nam się nie chciało nawet zatrzymywać. :roll: Na szczęście w necie jest masa takich ujęć. :wink:

Podsumowując: tak, Vathię, tę wioskę wołających o zemstę duchów, należy koniecznie zobaczyć! :papa:
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13213
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 16.10.2018 08:37

Mikromir napisał(a):Podsumowując: tak, Vathię, tę wioskę wołających o zemstę duchów, należy koniecznie zobaczyć! :papa:

Koniecznie :!: :oczko_usmiech:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 16.10.2018 14:59

mysza73 napisał(a):
Mikromir napisał(a):Podsumowując: tak, Vathię, tę wioskę wołających o zemstę duchów, należy koniecznie zobaczyć! :papa:

Koniecznie :!: :oczko_usmiech:

No, mniej więcej tak koniecznie, jak Elafonissos. :lol: :wink:
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13213
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 16.10.2018 15:19

Mikromir napisał(a):
mysza73 napisał(a):
Mikromir napisał(a):Podsumowując: tak, Vathię, tę wioskę wołających o zemstę duchów, należy koniecznie zobaczyć! :papa:

Koniecznie :!: :oczko_usmiech:

No, mniej więcej tak koniecznie, jak Elafonissos. :lol: :wink:

No raczej :oczko_usmiech:
Ale Wy w końcu byliście na Elafonisos?
bo mi się już wszystko miesza w tej Grecji :roll: :oops: :lol:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 16.10.2018 16:59

Nie powiem. :mrgreen:

Bo się boję... 8O
:oczko_usmiech:

:papa:
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13213
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 16.10.2018 17:11

Mikromir napisał(a):Nie powiem. :mrgreen:

Bo się boję... 8O
:oczko_usmiech:

:papa:

Nie byliście ... :lol: :lol: :lol:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 16.10.2018 21:45

mysza73 napisał(a):Nie byliście ... :lol: :lol: :lol:

A tam zaraz nie byliście... :roll:
Po prostu przełożyliśmy na inny termin. :hut:

:mrgreen: :smo:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 21.10.2018 19:25

Nikt mi nie przewija strony :roll: to se sama przewinę. :mrgreen:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Po prostu PELOPONEZ - strona 21
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone