Po prostu PELOPONEZ

Będę zaglądać, bo za 3 tygodnie mam być na Peloponezie .
pzdr.

W tym roku zaczęłam przygodę z Grecją. Padło na Rodos, ale już się zastanawiam nad przyszłorocznym kierunkiem. Może mnie zachęcisz i będzie to Peloponez.

Garo&Justa napisał(a):Od Twojej relacji zalezy gdzie wybiorę kierunek w przyszłym roku, Cro lub Gr

Odczuwam dużą presję, zwłaszcza że jesteśmy bądź co bądź na forum chorwackim... Dyplomatycznie zatem powiem, że chyba każdy z tych wyborów będzie dobry.

moniab napisał(a):Ja też przycupnę w Grecji nigdy nie byłam

Cześć. Wiesz, to w każdej chwili można zmienić.

wiolek_lp napisał(a):Kurcze przeczytałam tytuł i pomyślałam, że fajnie jak by to Danka pisała
No i strzeliłam

wiolek_lp napisał(a): Ps. nie wiem czy czasem nie poznaje na Twoim zdj. jednego miejsca, w którym byłam 21 lat temu

Ciekawe, które to zdjęcie?...

Jer napisał(a):Peloponez chodził mi po głowie jak i kilka innych miejsc na wrześniowy wypad. Zobaczę co mnie ominęło w tym roku.

Zapraszam - może jednak kiedyś będzie Peloponez. Warto.

piotrf napisał(a):Latanie sprawia mi przyjemność , dodatkowo w TAKIM Towarzystwie - to na koniec świata i dalej

Witaj. Towarzystwo zaiste zebrało się tu już zacne, bardzo się cieszę i czuję się zaszczycona.

tiwa napisał(a):Będę zaglądać, bo za 3 tygodnie mam być na Peloponezie .
pzdr.

Baaardzo szczerze i spontanicznie Ci zazdroszczę!

megidh napisał(a):W tym roku zaczęłam przygodę z Grecją. Padło na Rodos, ale już się zastanawiam nad przyszłorocznym kierunkiem. Może mnie zachęcisz i będzie to Peloponez.

Bardzo zachęcam. Rodos odwiedziłam dawno temu, w przeddzieciowej epoce mojego życia - miło wspominam, ale na Peloponez bardzo chętnie bym wróciła.

Mikromir napisał(a):

piotrf napisał(a):Latanie sprawia mi przyjemność , dodatkowo w TAKIM Towarzystwie - to na koniec świata i dalej

Witaj. Towarzystwo zaiste zebrało się tu już zacne, bardzo się cieszę i czuję się zaszczycona.

Danusiu , jako Autorka wątku jesteś najważniejszą osobą w relacji i tak jak to bywa w kawaleryjskich szarżach - nikt przed Ciebie wychodzić nie powinien . Przyjemność jest po naszej stronie


Pozdrawiam
Piotr

Piotrze, jak zawsze jesteś wzorem dżentelmena.

Wrzesień 2017
czyli jak (prawie) zakwalifikowałam się do leczenia w ośrodku zamkniętym.


Tak sobie rozmyślałam o Grecji już od dłuższego czasu...
Tylko ten kraj jest dość spory i linię brzegową ma dłuuuugą...
Co wybrać?
I jak się tam dostać?
Raczej nie z biurem podróży - trzy razy już tam tak podróżowałam i pora była najwyższa na większą samodzielność w tym obszarze...
Samochodem... hmmm... kawał drogi, ale jest się automatycznie niezależnym na miejscu...
Samolotem - zaoszczędzę czas, ale trzeba by wypożyczyć auto, żeby nie utknąć całkiem w jednym punkcie, bo co to za przyjemność... A wtedy koszty rosną... Za to można nie martwić się odległością i celować w południowe okolice kraju, na przykład Peloponez, tak bardzo polecany przed miłośników Grecji...

Dwudniowy powrót m.in. przez Rumunię z zeszłorocznej Bułgarii bardzo zwiększył szanse na opcję samolotową - nie młodniejemy i dwa dni ciurkiem w samochodzie, szczególnie na rumuńskich drogach, były mocno uciążliwe. Jednocześnie wspomniana już relacja Agnieszki dała nam wiele do myślenia...

Tak sobie rozmyślając, zdobywałam różne informacje tu i tam, zaglądałam do relacji, na inne fora, strony linii lotniczych, apartamentów, na mapy, zdjęcia satelitarne, czytałam przewodniki i blogi - czyli research jak zawsze...

W międzyczasie bardzo chwalone Aegean Airlines przedstawiły już swoją ofertę na kolejny letni sezon... bardzo interesującą zresztą... wprawdzie z Krakowa, ale wtedy cenowo mocno konkurencyjną... Jeszcze przez chwilę zastanawiałam się, czy nie lepiej Ryanem z Katowic, bo bliżej - ale na szczęście właśnie wtedy zaczął tradycyjnie już masowo odwoływać loty. Pomyślałam więc: nie ze mną te numery... i niewiele dłużej myśląc, z aprobatą małżonka mającego wciąż w pamięci bułgarsko-rumuńskie doopogodziny w samochodzie, ostatniego dnia września zakupiłam 4 bilety w obie strony u Egona na loty Kraków-Ateny-Kraków w terminie 24.07.-07.08.2018. za 378 euro w sumie. Po kilkumiesięcznym namyśle dodałam jeszcze 1 sztukę bagażu rejestrowanego za 54 euro razem w obie strony.
Tym samym automatycznie mogłam zostać zakwalifikowana przez Potter jako osoba z zaburzeniami psychicznymi ze wskazaniem do leczenia zamkniętego. Nie miałam czasu się tym zmartwić, bo musiałam zorganizować inne szczegóły wyprawy, jak mieszkanie i samochód... Ale obiecuję Potter, że jeszcze się kiedyś nad tym zastanowię...



Aegean Airlines okazały się strzałem w dziesiątkę a ceny lotów z Krakowa do Aten zaczęły zdecydowanie rosnąć od 1 października...

Czuję że to będzie super relacja . Dodatkowo czuję, że jest duża szansa iż i tym razem pójdę w Twe ślady
Tak więc śledzę wątek cierpliwie i notuję wszystko skrupulatnie

Są lazurki, to też pozwolę sobie przycupnąć.
Też w GR nie byłem, pewnie nie będę, to przycupnę i zanurzę oczyska w błękitach

yzedef napisał(a):Czuję że to będzie super relacja . Dodatkowo czuję, że jest duża szansa iż i tym razem pójdę w Twe ślady
Tak więc śledzę wątek cierpliwie i notuję wszystko skrupulatnie

Dzięki. Bardzo miło Cię tu widzieć. Wakacji na Peloponezie życzę każdemu - bo każdy znajdzie tam coś dla siebie.
Co do notatek - odnotuj, że z Warszawy Aegean ma dużo więcej lotów do Aten i w związku z tym niższe ceny utrzymują się znacznie dłużej. Dzięki temu niektórzy (np. pewna forumowiczka obecnie odpoczywająca na jednej z greckich wysp ) nie muszą rezerwować lotów we wrześniu i mogą leczyć się ambulatoryjnie zamiast w zakładzie zamkniętym.

sdolas napisał(a):Też w GR nie byłem, pewnie nie będę

Nigdy nie mów nigdy!
Witaj.

To też nie napisałem "nigdy"

Co Wy się tacy pro greccy zrobiliście, co w tym niedawno tak uwielbianym Cro jest nie tak

Z chęcią podpytam, czy będzie jakieś drobne finansowe porównanie Cro vs GR ?

Fajnie móc tak wcześnie zarezerwować sobie wakacje, u mnie się nie da.... no i Krk na lot średnio ma coś w styczniu dostępne (koleżanka od 2 lat kupuje i zawsze narzeka, więc jestem na bieżąco)..... A do Wawy jednak min. 4,5 jazdy.... Ale ja już mam zgodę na kolejne wakacje samochodem (bo w lipcu jeszcze samolot się plątał po głowie i all), więc bardzo się cieszę ...

sdolas napisał(a):Co Wy się tacy pro greccy zrobiliście, co w tym niedawno tak uwielbianym Cro jest nie tak
Z chęcią podpytam, czy będzie jakieś drobne finansowe porównanie Cro vs GR ?

Danka, wtrącę się, bo ja takie porównanie już robiłam za wakacje 2016 - tu możesz sobie zobaczyć, a tu moje porównanie Cro v. GR.
W tym roku (Epir): zrobiliśmy coś 4600 km, koszt drogi (ON, winiety, noclegi w trasie) wyszły coś 1800 zł (2+nastolatek). Kwatera 55 EUR - ale w kurorcie, w małych kameralnych miejscówkach ceny były 40-45 eur....

Mikromir napisał(a):

wiolek_lp napisał(a): Ps. nie wiem czy czasem nie poznaje na Twoim zdj. jednego miejsca, w którym byłam 21 lat temu

Ciekawe, które to zdjęcie?...

Oj jednak mi się pomylyło
Popatrzyłam trochę na mapę, pogrzebałam we wspomnieniach, jakie mogłam mieć jako 9lenie dziecko i chyba wtedy wszystko wyglądało dla mnie tak samo
Poza tym wydaje mi się ,że najbardziej na południu byliśmy wtedy tylko przy Kanale Korynckim

sdolas napisał(a):Co Wy się tacy pro greccy zrobiliście, co w tym niedawno tak uwielbianym Cro jest nie tak

Wszystko jest ok w Cro, nie mam zamiaru narzekać, tylko organizm domaga się nowych bodźców.

sdolas napisał(a):Z chęcią podpytam, czy będzie jakieś drobne finansowe porównanie Cro vs GR ?

Niezbyt wierzę, że to się w ogóle da zrobić w miarę precyzyjnie, bo ani Chorwacja ani Grecja nie są jednorodne cenowo. Będę jednak podawać orientacyjne kwoty z jakimi się zetknęłam jeśli chodzi o koszty stałe wyjazdu, np. apartamenty, wynajem samochodu czy benzyna, a także linki do cenników odwiedzanych zabytków i atrakcji. Ceny żywności zazwyczaj wylatują mi z głowy natychmiast po konsumpcji.

W podliczeniach wakacyjnych wydatków nigdy nie dorównam Beacie. I bardzo dobrze, że ktoś to umie tak wyliczyć, bo daje to jakąś orientację w greckich cenach.

piekara114 napisał(a):Fajnie móc tak wcześnie zarezerwować sobie wakacje, u mnie się nie da.... no i Krk na lot średnio ma coś w styczniu dostępne (koleżanka od 2 lat kupuje i zawsze narzeka, więc jestem na bieżąco)..... A do Wawy jednak min. 4,5 jazdy.... Ale ja już mam zgodę na kolejne wakacje samochodem (bo w lipcu jeszcze samolot się plątał po głowie i all), więc bardzo się cieszę ...

Czyli jednak auto - jasne, trzeba wykorzystać, póki dajecie radę. A miejsce docelowe już się krystalizuje?...

wiolek_lp napisał(a):Poza tym wydaje mi się ,że najbardziej na południu byliśmy wtedy tylko przy Kanale Korynckim

Jedno zdjęcie z zajawki jest ze starożytnego Koryntu, więc może rzeczywiście pasuje do Twoich wspomnień.

24 lipca 2018
czyli fruuu!... do Aten


We wtorek 24 lipca wczesnym rankiem ruszamy na lotnisko, spakowani może nie aż tak pięknie jak Beata albo Agnieszka , nie mniej jednak zmieściwszy wszystko co niezbędne w jedną płatną walizkę rejestrowaną oraz 4 bagaże podręczne i 4 torebki/plecaczki w cenie biletu. Po 8.00 rano zajeżdżamy na zarezerwowany wcześniej parking (15 dni = 90pln), skąd zostajemy odwiezieni pod terminal w Balicach (w cenie). W drodze na lotnisko jak i poprzedniego dnia, przejęci wyprawą nie słuchamy w radio wiadomości i nie czytamy żadnych newsów. I jak się okaże później, bardzo dobrze nam to zrobiło.

Oddając bagaż rejestrowany, nieodpłatnie pozbywamy się także bagażu podręcznego (oprócz małych tasiek), co znacznie ułatwia nam zwiedzanie lotniska w Balicach. Cóż, dużo do oglądania tam nie ma, więc szybko przechodzimy przez security check - syn do kontroli wyrywkowej a małżonek mocno cierpi widząc, jak pewna pani za nami musi wyrzucić do kosza wypasiony markowy scyzoryk wyłuskany z bagażu podręcznego.

Wchodzimy na pokład... Start planowany na 10.20 opóźniony o jakieś 25 minut z powodu strajku pracowników stacji kontroli lotów we Francji... Panie w uroczych koczkach roznoszą tradycyjnie cukierki, dzieci i panowie zachwyceni...

Wreszcie ruszamy...

Duże zachmurzenie na prawie całej trasie przelotu nie uatrakcyjnia podróży...



Jednak nadejście posiłku poprawia humory.
W Aegean Airlines dbają o pasażerów... Zgodnie z sugestią Myszy wybrałam wcześniej dla małżonka najlepsze jedzenie - koszerne. Zapomniałam go tylko uprzedzić, że będą pytać, czy mogą sami otworzyć jego pudełko z posiłkiem do podgrzania. Trochę się plątał z wrażenia, gdy stewardessa o wysokiej kulturze osobistej podeszła znienacka z tym pytaniem, ale zgodził się na wszystko. Opłacało się - koszernego było najwięcej i ponoć dobre.



Dla córki zamówiłam zestaw dziecięcy...



z samolocikiem...



Mysza pokazywała w relacji jakieś niesamowite zestawy jedzonkowe... ale leciała w porze lunchu, a nie śniadania. Bo gdyby leciała wcześniej, dostałaby tylko to:



w ostateczności to...



Następnym razem lecę w południe.


Pojedli, popili, dziecko dostało jeszcze dmuchaną piłeczkę w prezencie...



...i jakoś dokulaliśmy się do Aten o czasie.


A tam się dopiero zaczęło!...