Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po Pagu i Cresie przygoda nas niesie

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Anai
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3715
Dołączył(a): 08.11.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Anai » 02.10.2011 14:08

maslinka napisał(a):Postanawiamy, na początek, pojechać w górę, do dzielnicy Živogošće, która zwie się Strnj. Liczymy przede wszystkim na piękne widoki, a okazuje się, że odkrywamy znacznie więcej :D

Z Jadranki skręcamy w lewo, mniej więcej na wysokości campingu Čiste. Droga wiedzie stromo po górę. Wkrótce dojeżdżamy do skupiska domów - to Živogošće Strnj. Parkujemy gdzieś z boku, w dogodnym miejscu i ruszamy na rekonesans.


O! Wiedziałam, że można tam dojechać ale nie wiedziałam którędy...
My (w zeszłym roku) poszliśmy tam na piechotkę :)


maslinka napisał(a):Przypomina mi się, że czytałam o tej konobie, ale nie wiedziałam, gdzie dokładnie się znajduje. Zaglądamy do środka (a właściwie na zewnątrz, bo restauracja mieści się na tarasie). Konoba wygląda świetnie i bardzo klimatycznie, niestety brak miejsc. (Zdjęć nie robiłam, bo głupio by było, focić ludzi jedzących kolację. Musicie mi uwierzyć na słowo :D) Okazuje się, że "lokal" jest tak popularny, że trzeba dokonać rezerwacji. No trudno. Na pocieszenie kupujemy pyszne winko (Strnjak), które wcześniej oczywiście degustujemy :)


Nam się udało - były jeszcze wolne miejsca...
W sumie powiedziano nam, że rezerwację trzeba zrobić jeśli chciałoby się zamówić pekę (no i musiała ona być dla min 4 osób). Natomiast z czystym sumieniem mogę polecić tę knajpkę - pyszne jedzonko, miła obsługa, piękne widoki z tarasu...
A tak a propo's knajpek: jak podobał się Wam Freddy? No i czy spotkaliście może genialnego kelnera Franciska?

Pozdrawiam
Anai
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 02.10.2011 21:25

kulka53 napisał(a):Ale się naczytałem i naoglądałem 8O

Pawle, witaj ponownie :D

kulka53 napisał(a):A już tą Imotską Krainą to mnie zastrzeliłaś... wydawałoby się, ze niczego nowego na CRO już pokazać nie można, a tu proszę - można :cool: .

Hehe, wiedziałam, że Tobie takie klimaty się spodobają :D Tereny mało znane, więc atrakcyjne dla osób, które szukają ucieczki od tłumów :)

kulka53 napisał(a):Świetne wakacje i świetna z nich relacja :idea:

Dzięki! Miło to słyszeć :D


Cześć Anai.

Anai napisał(a):A tak a propo's knajpek: jak podobał się Wam Freddy? No i czy spotkaliście może genialnego kelnera Franciska?

Freddy - przyjemna knajpka; zacieniony, ładny ogródek i pyszne jedzenie. Niestety nie kojarzę kelnerów... Byliśmy tam tylko dwa razy. Za pierwszym razem obsługiwała nas młoda dziewczyna, za drugim starszy kelner. Pewnie bym ich nie poznała.

Pozdrav :papa:
ines
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2304
Dołączył(a): 20.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) ines » 03.10.2011 17:17

Maslinka nie jadasz owoców morza??!!! 8O :evil:
no wiesz, dla mnie to są pyszności, a kalmary!!! niebo w gębie :)
mam nadzieję, że jednak przekonałaś się do tych " paskudztw" :)
Widoczki boskie :)
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 03.10.2011 17:46

maslinka napisał(a):Wracamy na camping i rozgrywamy ostatnią na tych wakacjach partyjkę Scrabbli...
:papa:

Ale coś tam w drodze powrotnej zobaczymy :?:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 03.10.2011 19:16

ines napisał(a):Maslinka nie jadasz owoców morza??!!! 8O :evil:

No właśnie jadam... tzn. dwa razy jadłam kalmary :oops: Kiedyś, na jakiejś imprezie krewetki i dawno temu małże... To tyle, jeśli chodzi o "morskie potwory" :D

ines napisał(a):mam nadzieję, że jednak przekonałaś się do tych " paskudztw" :)

I tak, i nie :D Bardzo mi smakowały, mimo to podchodzę do nich z pewną nieśmiałością :wink: Po prostu bardzo lubię ryby. Pizzę zresztą też :D


longtom napisał(a):Ale coś tam w drodze powrotnej zobaczymy :?:

Próbuję się zmobilizować do napisania ostatniego odcinka. To nigdy nie jest łatwe...
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 03.10.2011 19:34

Agnieszko , dzięki tobie zobaczyłem między innymi troszkę inne oblicze Omiśa :D
My również podczas objazdówki odwiedziliśmy w tym roku to miasteczko i tak jak Wy pojechaliśmy w górę Cetiny .
Różnica polega na tym , że my pojechaliśmy jej lewym brzegiem w kierunku konoby ( nazwy nie pamiętam ) - tam podobno droga miała się skończyć , jednak kilometr wcześniej zobaczyłem stromy podjazd ( 14% :wink: ) i zwyczajnie "musiałem " tam wjechać - dość stromo , dość wąsko - droga dla mnie 8)
Na końcu podjazdu zobaczyliśmy domy przyklejone do zbocza góry z widokami pięknymi - na przeciwległy brzeg i rzekę w dole ( trochę mało widoczną z tej wysokości ), ale Twoje miejsce widokowe - miodzio 8O - przebiło to nasze . . .
Wynika z tego , że Omiś - do poprawki :lol:

Szkoda , że relacja dobiega końca, bo fajnie się z Wami podróżowało . . .
Rozumiem , że jeszcze przed nami droga powrotna , a potem jakieś suplementy jeszcze będą :?: :wink:


Pozdrawiam
Piotr
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 03.10.2011 21:29

Witam w Twojej relacji.

Trafiłem na przedostatni odcinek. :)
W 2010 roku mieliśmy przejechać trasę - jak Wy - wzdłuż Cetniny. Tradycyjnie problemy z samochodem sprawiły, że zawróciliśmy na pierwszej serpentynie i wróciliśmy do Omiś.

Piękne widoki, znam je od tylu lat.... z cudzych zdjęć. :)

Co do koronczarki... to niezła dupa ze mnie... kiedyś gdzieś coś przekręciłem chyba i kilku osobom powiedziałem, że to mleczarka :oops: :D :D

Pozdrawiam.
Mariusz.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 04.10.2011 13:37

piotrf napisał(a):Agnieszko , dzięki tobie zobaczyłem między innymi troszkę inne oblicze Omiśa :D

Cieszę się :D

piotrf napisał(a):Różnica polega na tym , że my pojechaliśmy jej lewym brzegiem w kierunku konoby ( nazwy nie pamiętam)

Może chodzi o słynną konobę Kremenko (tę z Flinstonami)? Tylko ona jest na na prawym brzegu Cetiny...

piotrf napisał(a):Rozumiem , że jeszcze przed nami droga powrotna , a potem jakieś suplementy jeszcze będą :?: :wink:

Droga powrotna będzie; sporo się działo, więc trochę pisania jest, a ja ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu :wink:
A czy suplement to nie wiem, może... Muszę się zastanowić, co też Wam zsuplementować :wink:


Interseal napisał(a):Piękne widoki, znam je od tylu lat.... z cudzych zdjęć. :)

Wszystko przed Wami! Na pewno tam jeszcze traficie :)

Interseal napisał(a):Co do koronczarki... to niezła dupa ze mnie... kiedyś gdzieś coś przekręciłem chyba i kilku osobom powiedziałem, że to mleczarka :oops: :D :D

:wink:

Koronczarka czy mleczarka - i to, i to kończy się na -arka.
Ja popełniam gorsze pomyłki, myląc padalca z zaskrońcem :wink: Choć i z tym wypadku oba wyrazy brzmią podobnie :)

Pozdrav.
el_guapo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1560
Dołączył(a): 08.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) el_guapo » 04.10.2011 14:03

maslinka napisał(a):Zresztą zobaczcie sami. Ujście Cetiny i jej odnoga:


Właśnie! 'Odnoga'?

Na mapach sztabowych HR ta "odnoga" chowa się pod ziemię i linią przerywaną zmierza w kierunku pn.-wsch. - czy ktoś może coś więcej powiedzieć na ten temat?
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.10.2011 13:20

Niestety nic nie mogę powiedzieć na temat odnogi Cetiny. Mogę natomiast napisać kolejny ( i ostatni :!:) odcinek.


23 lipca (sobota) - To już jest koniec...

Trudno jest mi pisać ostatni odcinek, bo to oznacza definitywne pożegnanie z naszymi wakacjami. Na koniec dobrze jest zostawić "mocne uderzenie", które w tym przypadku zapewni nam... pogoda.

Ale po kolei. Wstajemy koło 9:00, nie śpieszymy się specjalnie ze zwijaniem naszego dobytku, bo i tak przyjedziemy do domu w środku nocy (jak się okazało, było to dopiero nad ranem...). Żegnamy się z naszymi sąsiadami, którzy właśnie wybierają się na wycieczkę do Imotskiej Krainy :D

Po godzinie guzdrania się dostajemy nagłego przyspieszenia... Znad Hvaru i Pelješca nadciągają ciemne chmury. Jeszcze przed chwilą ich nie było, a teraz nie wygląda to dobrze:

Obrazek

Chociaż w zasadzie wygląda bardzo ładnie, tylko odrobinę niepokojąco :wink:

Dajemy sobie 15 minut. Sądzimy, że to bezpieczny czas, żeby zdążyć przed deszczem. Udaje nam się "uciec" z campingu niemal w ostatniej chwili. Żegnamy gościnny camp Boban,:

Obrazek

na którym było nam tak dobrze, że obozowaliśmy tutaj przez całe 7 dni i 7 nocy. To nasz rekord w Cro! :wink:

I ledwo wyjeżdżamy na Jadrankę, na wysokości Igrane, "atakuje nas" ściana deszczu. Opady są tak nagłe i obfite, że mamy wrażenie, jakby ktoś nam nagle chlusnął wiadrem wody w twarz, tzn. w szybę:

Obrazek

Ulewa mija równie szybko jak się pojawiła:

Obrazek

Dojeżdżamy do Makarskiej i postanawiamy zatrzymać się na ostatnie zakupy w Konzumie. Mamy szczęście - awaria prądu następuje w momencie, jak odchodzimy od kasy :) To znak, że gdzieś w pobliżu szaleje burza. Jak się okazuje, pogodowe niespodzianki dopiero przed nami...

Ale i inne niespodzianki, które w zasadzie nie były trudne do przewidzenia, czyli korki :!: Ale żeby aż tak? Wyjeżdżamy z parkingu Konzuma i utykamy w korku, który przesuwa się w ślimaczym tempie aż do samego zjazdu na Šestanovac. Do tego zaczyna znowu padać, a niebo co jakiś czas przecinają błyskawice.

Obrazek

Chorwacja płacze z powodu naszego wyjazdu :wink:

Jazda w takich warunkach nie należy do przyjemności, jednak cieszymy się, że przez 3 tygodnie świeciło nam piękne słonko. Jak się potem okazało, ta sobota była początkiem tygodniowego załamania pogody w Cro. Wiedzieliśmy, jaki termin urlopu wybrać. Czarownice wiedzą takie rzeczy :twisted:

Niestety wychodzi na to, że czarownice nie wiedzą, że z Chorwacji nie wraca się w sobotę, a raczej nie wiedziały i musiały się o tym boleśnie przekonać...

W okolicach Zadvarje leje tak strasznie, że niemal nic nie widać; wycieraczki nie nadążają. Termometr pokazuje tylko 18 stopni 8O W strugach deszczu wjeżdżamy na autostradę:

Obrazek

Pada jeszcze przez jakąś godzinę. Znowu wypogadza się, chociaż słońce już nie grzeje.

Jedziemy i jedziemy... Kilka piękny widoków na Velebit:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dojeżdżamy do tunelu "ciepło - zimno", który tym razem powinien być tunelem "zimno - ciepło". O dziwo, wyjeżdżając ze sv. Roka, nie odnotowujemy znaczącej różnicy temperatur. Przed tunelem są 24 stopnie, a za 23 :)
Wygląda na to, że w Chorwacji się ochłodziło, również na wybrzeżu 8O

Powoli zaczynamy się robić głodni i rozglądać za jakąś restauracją. Niestety na parkingach są wyłącznie kawiarnie. Gdzieś w pięknym, zielonym regionie Lika:

Obrazek

Zimno...:

Obrazek

Pierwszy raz podczas tych wakacji przydała mi się kurtka 8O

Coś konkretnego do jedzenia udaje nam się wreszcie znaleźć na Odmorište Dobra. Jest tu samoobsługowa restauracja sieci Marche. Znam ją z Wrocławia, chociaż niestety wybór dań nie jest tak duży jak we wrocławskim lokalu. Powiedziałabym nawet, że jest bardzo niewielki, a ceny niestety wysokie. Wybieramy w końcu pljeskavicę (pikantną i bardzo dobrą), jakieś surówki i makarony.

Najedzeni i zadowoleni ruszamy w dalszą drogę. Niestety po dwóch godzinach uśmiech znika z naszych twarzy... Korki! :evil: Na bramkach przed Zagrzebiem nie ma problemu - już wcześniej jest pas dla płacących kartą. Korzystamy oczywiście, mijając ponad kilometrową kolejkę tych, którzy kartą płacić nie chcą. Dziwimy się, dlaczego... My tak robimy od kilku lat i nigdy nie mieliśmy żadnych problemów.

Niestety na ostatnich bramkach, przed słoweńską granicą, nie jest tak dobrze. Tutaj pas dla płacących kartą pojawia się dopiero tuż przed bramkami. Musimy stać we wspólnej kolejce :roll: W około 1,5 godziny pokonujemy dystans aż 3 kilometrów :evil:, wiercąc się przy tym i denerwując. W Cro-nice, która tradycyjnie towarzyszy nam w każdej Cro-podróży, zapisuję wielkimi literami: NIGDY WIĘCEJ NIE WRACAĆ W SOBOTĘ!!!
Postanawiam też wryć to sobie w pamięć.

Ale cóż mogliśmy zrobić? Wracanie dzień wcześniej nie miałoby większego sensu, bo wtedy nie byłoby wczorajszego dnia i wycieczki nad Cetinę. Węgierskie "łagodne przejście" okazało się w tym roku niemożliwe ze względu na paskudną pogodę panującą obecnie niemal w całej Europie.
Następnego dnia, już w domu, kiedy emocje opadną, stwierdzimy, że jednak dobrze zrobiliśmy, wracając w sobotę. Jednak w tym momencie jesteśmy zupełnie przeciwnego zdania.

Przejazd przez Słowenię i objazd słoweńskiej autostrady (Ptuj - Lenart - Mureck) nie zajmuje nam dużo czasu. Na austriackiej autostradzie przystanek na kolację, czyli bułkę z sałatką, a potem długa i monotonna droga do domu. Na szczęście już bez przygód i stania w korkach.

Słońce wschodzi, gdy jesteśmy na czeskiej autostradzie, w okolicach Ołomuńca:

Obrazek

Zaczyna się nowy dzień, a my idziemy spać :wink: Oczywiście dopiero wtedy, gdy dojeżdżamy do Gliwic, czyli koło godziny 7:00.

Tak kończą się nasze szóste (:!:) wakacje w Cro i na pewno nie ostatnie, choć pewnie przydałaby się jakaś przerwa :wink:

Było, jak zwykle, wspaniale :D Te wakacje różniły się od innych przede wszystkim tym, że mało się przemieszczaliśmy - byliśmy "tylko" na trzech campingach. Odkryliśmy, że zwijanie i rozkładanie całego campingowego majdanu jest już dla nas męczące. I pomyśleć, że dopiero za szóstym razem w Cro doszliśmy do takiego wniosku :wink: Pewnie to dlatego, że się starzejemy i robimy się coraz bardziej wygodni :lol:
Na szczęście mieszkanie w namiocie nadal nas cieszy, chociaż ja zaczynam coraz częściej myśleć o przyczepie campingowej... :wink:

Myślę, że tegoroczny chorwacki urlop był połączeniem tego, co najlepsze z dwóch poprzednich lat - trochę kajakowania i trochę szutrów :wink: Taka też miała być ta relacja... Mam nadzieję, że udało mi się napisać coś, co przyda się paru osobom :)

Na koniec, tradycyjnie, subiektywny ranking atrakcji Cro-wakacji 2011 (niekoniecznie w tej właśnie kolejności), czyli top 10 :wink:

1. fishpicnic do Bolu
2. wycieczka do Imotskiej Krainy
3. wieczory w Osorze (Cres)
4. plaża Ručica koło Metajny (Pag)
5. delfin :D
6. kajakowanie z campu Dražica do Jakišnicy
7. zatoczka Koromačna (Cres)
8. wycieczka nad Cetinę
9. wieczór w Małym Lošinju
10. kolacja (Plata Pag) w Metajnie


Oj, kolejność wyszła mi zdecydowanie przypadkowa :wink:
Dzięki układaniu tego "rankingu" uświadomiłam sobie, jak wiele widzieliśmy i przeżyliśmy :D
I jeszcze coś - fakt, że najbardziej podobało nam się w ostatnim miejscu pobytu. Wychodzi na to, że uwielbiam Makarską Rivierę, choćby za to, że (oprócz pięknego Biokova "wiszącego" nad Jadranem) daje możliwość robienia ciekawych wycieczek, jak choćby do Imotskiej Krainy i nad Cetinę :)

Co do dwóch wysp, które odwiedziliśmy w tym roku, oboje (z mężem) jesteśmy zgodni co do tego, że Pag jest do powtórzenia w najbliższych latach, a Cres, cóż... niekoniecznie, może za jakiś czas. Oczywiście było nam tam wspaniale i jest to bez wątpienia piękna wyspa, jednak brakowało nam dalmatyńskich klimatów. Myślę, że w przyszłości czekają na nas Brač, Vis i Lastovo :) Ale kto wie, co może się zdarzyć... :twisted:

No to się rozpisałam, a miałam kończyć :wink:
Dziękuję pięknie za uwagę wszystkim Czytelnikom, tym ujawnionym oraz tym ukrytym :D

Pozdrav :papa:
Maslinka
Ostatnio edytowano 26.02.2012 14:36 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 05.10.2011 13:22

Kolejny piękny bedeker.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 05.10.2011 15:30

Witam.

maslinka napisał(a): Wychodzi na to, że uwielbiam Makarską Rivierę, choćby za to, że (oprócz pięknego Biokova "wiszącego" nad Jadranem) daje możliwość robienia ciekawych wycieczek, jak choćby do Imotskiej Krainy i nad Cetinę :)


Podobne mamy gusta. Dla mnie także najlepsze w Chorwacji jest to co znajduje się poniżej równoleżnika 43:31:00 :wink: a w szczególności Makarska Riviera i Peljesac.

maslinka napisał(a):
Co do dwóch wysp, które odwiedziliśmy w tym roku, oboje (z mężem) jesteśmy zgodni co do tego, że Pag jest do powtórzenia w najbliższych latach, a Cres, cóż... niekoniecznie, może za jakiś czas. Oczywiście było nam tam wspaniale i jest to bez wątpienia piękna wyspa, jednak brakowało nam dalmatyńskich klimatów. Myślę, że w przyszłości czekają na nas Brač, Vis i Lastovo :) Ale kto wie, co może się zdarzyć... :twisted:


Zauważyłem to samo (brak "dalmatyńskich" klimatów) - oczywiście w Twojej relacji, na żywo nie miałem okazji.

Szwagier wrócił z rodziną ze swojego pierwszego pobytu w Chorwacji, a ich wybór padł na Crikvenicę. Brak wspomnianych klimatów od razu rzucił się nam w oczy. Jest fajnie, ale czegoś brak :wink:

maslinka napisał(a):
No to się rozpisałam, a miałam kończyć :wink:
Dziękuję pięknie za uwagę wszystkim Czytelnikom, tym ujawnionym oraz tym ukrytym :D


To ja dziękuję za Twój poświęcony na relację czas.
Nieutajniony, choć niesystematyczny (jak się to pisze!? razem czy osbono :twisted: ) czytelnik - Interseal. :wink:

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 05.10.2011 16:47

A ja dziękuję pięknie za piękną relację :idea:

Czytałem co prawda bardzo niesystematycznie :? :wink: , no i taka ilość treści naraz nie była całkiem łatwa do ogarnięcia....

maslinka napisał(a):pewnie przydałaby się jakaś przerwa :wink:

Mały skok w bok nie zaszkodzi :wink: , choć u nas, jak pisałem, zamienił się w regularne uczucie :oops: :lol: , więc warto dobrze to przemyśleć :wink:

maslinka napisał(a):Odkryliśmy, że zwijanie i rozkładanie całego campingowego majdanu jest już dla nas męczące. I pomyśleć, że dopiero za szóstym razem w Cro doszliśmy do takiego wniosku :wink:

Zdecydowanie jesteście bardziej wytrzymali :wink: , nam przestało się chcieć rozkładać namiot już po 2 wyjazdach :oops: . Pewnym usprawiedliwieniem może jednak być to, że robiliśmy to codziennie gdzie indziej :cool: .

maslinka napisał(a):udało mi się napisać coś, co przyda się paru osobom :)

Udało się na pewno, a czy się przyda, czy nie przyda.... poczytać trzeba i warto :idea:

No i może jeszcze nie na poważnie, ale zacząłem rozmyślać o kajaku :? :roll:

Pozdrawiam
Paweł
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 05.10.2011 17:33

el_guapo napisał(a):Właśnie! 'Odnoga'?

Na mapach sztabowych HR ta "odnoga" chowa się pod ziemię i linią przerywaną zmierza w kierunku pn.-wsch. - czy ktoś może coś więcej powiedzieć na ten temat?

To podziemny kanał Zakucac-Prancevici, łączący Cetynę z... Cetyną. Wyższy koniec znajduje się przy zaporze, spiętrzającym Cetynę w zbiorniku Prancevici.

Agnieszko - wspaniała relacja! Dziękuję bardzo za możliwość podróżowania z Wami. :D

Pozdrawiam,
Wojtek
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 05.10.2011 17:52

maslinka napisał(a):...nie wygląda to dobrze:

Obrazek


Wg mnie wygląda bardzo dobrze :!:
To zdjęcie oczywiście. 8O :D

Dzięki za wakacyjną opowieść. Miło się czytało tym bardziej, ze nasze tegoroczne ścieżki miejscami się łączyły.
pzdr :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Po Pagu i Cresie przygoda nas niesie - strona 38
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone