Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po Pagu i Cresie przygoda nas niesie

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 23.08.2011 11:50

maslinka napisał(a):Mój mąż wyskakuje z auta, żeby zobaczyć, co się stało. Na szczęście wszystko ok! :) A ja w tym czasie robię zdjęcie plaży w Promajnie :wink:


No to masz żelazną odporność na stres.

maslinka napisał(a):I co teraz? Trzeba będzie szukać dalej.
Pewnie znowu wylądujemy na Male Čiste - śmiejemy się :lol:


Ależ mieliście pecha, że się znalazła miejscówka gdzie indziej :wink: Taka byłam ciekawa czy rzeczywiście nie traficie znowu na Male Čiste no i niestety nie :wink:

A jak katar?
Ja już schowałam sobie moje ulubione cukiereczki na gardło tantum lemon. Uratowały mnie rok temu :?
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.08.2011 14:20

Lidia K napisał(a):
maslinka napisał(a):Mój mąż wyskakuje z auta, żeby zobaczyć, co się stało. Na szczęście wszystko ok! :) A ja w tym czasie robię zdjęcie plaży w Promajnie :wink:


No to masz żelazną odporność na stres.

Aż tak dużą to nie :wink:
Zaczęłam robić zdjęcia dopiero, jak się okazało, że autko jest całe :)


Lidia K napisał(a):A jak katar?

Z każdym dniem było coraz lepiej :)
Gardło już nie bolało, została chrypka i katar, który najbardziej dawał się we znaki rano, w późniejszych godzinach już mogłam oddychać :wink: i w miarę normalnie się czułam.

Zastanawiałam się, czy snurkowanie mi pomaga, czy wręcz przeciwnie. No bo z jednej strony tłumaczyłam sobie, że to takie inhalacje solankowe :wink: Ale szybkiej poprawy nie było, co najwyżej przeziębienie przechodziło w normalnym tempie.

W takich sytuacjach najważniejsze jest podejście psychologiczne i ignorowanie przeciwnika :wink: Ignorowałam i ignorowałam, aż w końcu pokonałam to choróbsko :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.08.2011 11:49

17 lipca (niedziela) - W stronę Male Čiste i dalej

Tak jest, dzisiaj wiosłujemy! I to oboje, bo moja ręka jest już całkiem sprawna :)

Plaża koło campingu Boban wygląda tak:

Obrazek

Niestety nie w każdym miejscu, są też dużo węższe fragmenty i skałki, które upodobali sobie naturyści.

Wskakujemy do kajaka i płyniemy w lewo, w stronę Male Čiste :wink:

Obrazek

A oto i dobrze nam znany camping, na którym byliśmy aż 4 razy:

Obrazek

Obrazek

Łezka się kręci w oku :wink: Ale myślę, że ta "zdrada" wyjdzie nam na dobre. Do tej pory bardzo nam się na Bobanie podoba.

Widoki boskie! Ja to jednak uwielbiam Makarską Rivierę. Przede wszystkim ze względu na Biokovo :) Mijamy bardzo ładną, dużą plażę:

Obrazek

Zatrzymamy się tu w drodze powrotnej. A póki co, chcemy, tradycyjnie, znaleźć coś bardziej ustronnego. Ale małych plaż, które gwarantowałyby samotność, nie ma tu wcale. Będziemy więc plażować na skałach, na szczęście dosyć wygodnych :):

Obrazek

Aby się jednak dostać tam, gdzie siedzę, musieliśmy się nieźle namęczyć. Jadran jest dzisiaj trochę pofalowany, przez co mamy problem z zakotwiczeniem kajaka. Jak już udaje się znaleźć odpowiedni kamień na kotwicę (co też nie jest łatwe, bo na brzegu jakoś słabo z nimi), pozostaje kwestia unieruchomienia Challengera w wodzie. Jedna rzucona kotwica nie wystarcza, trzeba mu przywiązać kamienie z przodu i z tyłu.

Ja wyskakuję z kajaka i szukam kamieni na brzegu, mąż je mocuje. Współpraca układa się świetnie :) Ale jak już myślimy, że możemy wynieść wszystkie manele na brzeg, okazuje się, że kotwica się "odczepiła" i Challenger zaczyna nam uciekać :evil:

I tak chyba ze trzy razy! :roll:

Mój mąż pod wodą, poszukujący odczepionej kotwicy:

Obrazek

Mamy dzisiaj sporo "zabawy" z Challengerem, ale uparliśmy się i zamierzamy go "postawić" na wodzie właśnie w tym miejscu. Miejscówkę wybraliśmy dosyć trudną, trzeba przyznać, bo problemy są również z wyjściem na brzeg - na skałach aż roi się od jeżowców, są tak gęsto rozmieszczone, że nie ma gdzie postawić stopy.
Na szczęście jakoś się udaje!

A jak się wreszcie udało, to jaka radość i satysfakcja! :D Z tej radości otwieramy piwko :D:

Obrazek

I chlup pod wodę:

Obrazek

Natknęłam się na cóś takiego 8O:

Obrazek

Tomek, czy to przypadkiem nie te same podroby, które Ty widziałeś? :wink:
Czyli Aplysia fasciata, jak napisała Danusia. Z tym, że moja jakaś ciemniejsza jest. Sama nie wiem :roll:

Po kilku godzinach spędzonych na "plaży", płyniemy z powrotem
i zatrzymujemy się na prawdziwej plaży:

Obrazek

Obrazek

Powrót "do domu" nastręcza pewnych trudności, bo zrywa się wiatr, akurat taki, który wieje nam prosto w twarz (i tworzy bycze fale!). Zdjęcie tego zupełnie nie oddaje, ale proszę:

Obrazek

I znowu przepływamy obok Male Čiste, inaczej się nie da :wink::

Obrazek

Wykończeni wiosłowaniem pod wiatr wreszcie dobijamy do brzegu przy campie Boban:

Obrazek

I to już koniec naszej pierwszej kajakowej wycieczki w nowym miejscu. Na campingu zjadamy obiadek i szykujemy się do wyjazdu. Wieczór spędzimy w Makarskiej.

:papa:

P.S. Następny odcinek ukaże się po kolejnej krótkiej przerwie, czyli najprawdopodobniej w najbliższy poniedziałek.
Ostatnio edytowano 26.02.2012 14:09 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
AniaJ.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 784
Dołączył(a): 24.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) AniaJ. » 24.08.2011 12:19

Przyjemnie wyląda ta plaża przy Bobanie:) I campingi w wody, czyli "od dugiej strony" też super! Zazdroszczę kajakowani, my jak dotąd pływaliśmy "tylko" w Polsce :wink: może jak młodzieź jeszcze troszkę podhodujemy skusimy się na taką morską przygodę.

...więc następny odcinek przyczytam dopiero po powrocie :roll:
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 24.08.2011 12:20

maslinka napisał(a):Natknęłam się na cóś takiego 8O:

Obrazek

Tomek, czy to przypadkiem nie te same podroby, które Ty widziałeś? :wink:


Jeśli moje było "porzuconą wątrobą" to może to jest "zagubiona nereczka" :)
Podobnie wygląda to fakt.

Obrazek


A kajakowa wycieczka, w pełnym słońcu, piękna.
Taki gumjak dęty to jednak super sprawa :!: :D
pzdr :wink:
Ostatnio edytowano 24.08.2011 12:29 przez longtom, łącznie edytowano 1 raz
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 24.08.2011 12:21

2x poszło :oops:
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 24.08.2011 13:21

No co wyście się na te podroby morskie uwzięli?? Obrzydliwe ohydy! Nie wejdę do wody przez Was :wink: :D .

Maslinko, zazdroszczę tych kajakowych wycieczek, może kiedyś...

Na Malem Cistem coś mnie dziabnęło i chciało zamordować, ja przeżyłam, ale od tego czasu mam złe skojarzenia. Choć ogólnie mi się podobało :).
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.08.2011 13:30

AniaJ. napisał(a):Przyjemnie wyląda ta plaża przy Bobanie:)

Najszersza była od strony Dole, obok konoby Bili Kuk. Musiała być fajna, skoro zdarzyło się tak, że spędziłam na niej prawie cały dzień i się nie zanudziłam :wink: (dobrą książkę miałam :P). Ale o leniuchowaniu na plaży jeszcze będzie, za kilka odcinków.

AniaJ. napisał(a):...więc następny odcinek przyczytam dopiero po powrocie :roll:

No to do zobaczenia. Niezapomnianych wakacji w Trpanju życzę :)


longtom napisał(a):Jeśli moje było "porzuconą wątrobą" to może to jest "zagubiona nereczka" :)

O właśnie, coś na kształt nerki :wink:

longtom napisał(a):A kajakowa wycieczka, w pełnym słońcu, piękna.

W pełnym słońcu i przy pełnym wietrze! A jacy zbryzgani solą wyszliśmy z kajaka! :D


Aguha napisał(a):No co wyście się na te podroby morskie uwzięli?? Obrzydliwe ohydy! Nie wejdę do wody przez Was :wink: :D .

Hehe :wink:
Nic się nie bój, one przy dnie siedzą i nie atakują ludzi, chyba... :wink:

Aguha napisał(a):Na Malem Cistem coś mnie dziabnęło i chciało zamordować, ja przeżyłam, ale od tego czasu mam złe skojarzenia. Choć ogólnie mi się podobało :).

Nie osa przypadkiem? Tam zawsze był problem z osami. M.in. z tego powodu (po tegorocznych przejściach) cieszyłam się, że jesteśmy na Bobanie :)
MikeR
Podróżnik
Posty: 28
Dołączył(a): 29.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) MikeR » 24.08.2011 20:19

maslinka napisał(a):..... I co się okazuje? Naszymi sąsiadami "z prawej" jest ta sama para, która była rozbita niedaleko nas na Dražicy 8O Niesamowite! Oni myślą sobie, że ich śledzimy :wink: (Przyjechaliśmy tu 2 dni po nich.)


Przez te pojawienie się w Twojej relacji czuję się jakbym zagrał epizod w filmie 8)

maslinka napisał(a):Na Pagu jakoś nie zawarliśmy znajomości...


Trochę nieśmiali jesteśmy, poza tym nie lubimy się narzucać - może ktoś sobie nie życzy. Ale skoro postanowiliście nas śledzić, to na Boboanie mieliśmy mniej oporów ;)

maslinka napisał(a):Pozdrowienia, MikeR - dla Ciebie i Twojej drugiej połówki :papa:)


Dziękujemy bardzo i również pozdrawiamy Ciebie i Twojego męża.

Świetna relacja - ale to chyba dla nikogo żadne zaskoczenie.

P.S. Swoją drogą to za swój wkład w rozwój cro-turystyki powinnaś dostać jakiś etat w chorwackim odpowiedniku naszego Ministerstwa Turystyki i Sportu.
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 25.08.2011 07:56

Super, ja również lubię Riwierę Makarską (chociaż samej Makarskiej już nie...). Ale mi tęskno za Chorwacją...
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 25.08.2011 12:13

maslinka napisał(a):
Aguha napisał(a):Na Malem Cistem coś mnie dziabnęło i chciało zamordować, ja przeżyłam, ale od tego czasu mam złe skojarzenia. Choć ogólnie mi się podobało :).

Nie osa przypadkiem? Tam zawsze był problem z osami. M.in. z tego powodu (po tegorocznych przejściach) cieszyłam się, że jesteśmy na Bobanie :)


Nie, to był bliżej niezidentyfikowany obiekt żrący. Tak się wystraszyłam odczynu, że wylądowałam u lekarza... mąż sugerował psychiatrę, nieczuły :wink: skończyło się szczęśliwie dla mnie, bo przeżyłam, nie wiem, co jak na owo zakończenie patrzy mój małżonek :D

Proszę, nie kończ relacji... :wink:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 25.08.2011 12:28

maslinka napisał(a): A póki co, chcemy, tradycyjnie, znaleźć coś bardziej ustronnego. Ale małych plaż, które gwarantowałyby samotność, nie ma tu wcale. Będziemy więc plażować na skałach, na szczęście dosyć wygodnych :):

Obrazek

Aby się jednak dostać tam, gdzie siedzę, musieliśmy się nieźle namęczyć.


Miejsce wydaję się dobre do siedzenia, poleżeć na takim spadzie łatwo nie byłoby. :wink:

To jest to co nas łączy, zawsze usiłujemy znaleźć miejsce tylko dla siebie.

Aleś musieliście się wykazać cierpliwością w tym dniu, uciekające kamienie, puszczająca kotwica, droga powrotna pod wiatr i szalejące fale. Gdybyście wybrali przeciwny kierunek powrót byłby pestką. Ciekawe czy są tam fajne plażyczki ?
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2011 22:30

MikeR napisał(a):Trochę nieśmiali jesteśmy, poza tym nie lubimy się narzucać - może ktoś sobie nie życzy. Ale skoro postanowiliście nas śledzić, to na Boboanie mieliśmy mniej oporów ;)

Bo my zapędy śledcze mamy, a szczególnie ja - lubię kryminały!
I słusznie, że mieliście mniej oporów :D


Magda O. napisał(a):Super, ja również lubię Riwierę Makarską (chociaż samej Makarskiej już nie...)

Coś w tym jest... Chociaż i sama Makarska da się lubić :D


Aguha napisał(a):Proszę, nie kończ relacji... :wink:

Jeszcze przynajmniej 2 tygodnie Was pomęczę :wink: Mam o czym pisać :D


Lidia K napisał(a):Miejsce wydaję się dobre do siedzenia, poleżeć na takim spadzie łatwo nie byłoby. :wink:

To prawda :)
Na szczęście na plaży głównie czytamy, więc wtedy siedzimy :D Pozycja leżąca się przydaje, ale nie jest absolutnie wymagana :wink:

Lidia K napisał(a):To jest to co nas łączy, zawsze usiłujemy znaleźć miejsce tylko dla siebie.

Też tak sobie kiedyś pomyślałam i miałam to u Was napisać :)


Następny odcinek już jutro :D

:papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.08.2011 11:15

17 lipca (niedziela) - Makarska da się lubić!

Jedziemy do Makareny, jak czasem nazywamy stolicę Riviery :wink:
Najpierw musimy załatwić prozaiczne sprawy, czyli zrobić zakupy w Konzumie.

A potem już można przywitać się z miastem. Lubię tu przyjeżdżać! Mimo tłumów. Miasteczko ma swój urok i, moim zdaniem, da się lubić :D Jak spoglądam na Biokovo "wiszące" nad głową, jestem o tym przekonana.

Pierwsze kroki kierujemy na nabrzeże, w stronę zacumowanych statków i łódek. Wypatrujemy najmniejszej łajby, która zabrałaby nas na fishpicnic. No i jak na zawołanie podchodzi do nas dziewczyna z ofertą rejsu. Zwykle uciekamy od "naganiaczy", ale pani nie jest nachalna. Pokazuje nam zacumowaną łódkę (najmniejszą ze wszystkich oferujących fishpickniki). Płyną do Bolu. I tylko tam! 4 godziny w miejscowości. W zasadzie do Jelsy nie ma sensu zawijać, bo nieźle ją znamy. Czyżbyśmy mieli fishpicknikować na Zlatni Rat? 8O

Zawsze sądziłam, że Bol to straszna komercha, a rejsy z Makarskiej jeszcze większa :wink: Ale stateczek wygląda przyjaźnie. (Wiedzieliśmy, że na pewno nie chcemy płynąć Makarskim Jadranem, Calypso ani żadnym innym wielkim statkiem.) Ostatecznie zweryfikujemy nasze wyobrażenia i nie musimy spędzić całych 4 godzin na Zlatnim Racie. A zobaczyć warto! Żeby mieć swoją opinię. Uciec od tłumów w Bolu - to dopiero będzie wyzwanie! Dajemy jakąś małą zaliczkę (coś w stylu 20 kun), pani wypisuje nam bilety na jutro. Koszt rejsu to 180 kun od osoby (w tym oczywiście rybka i winko na pokładzie). Więc jutro znowu będziemy w Makarskiej. I to już o 8:15, bo tak wcześnie jest zbiórka, wypływamy o 8:30. No no, jestem ciekawa, jaki to będzie ten rejs... Nastawienie mamy bardzo entuzjastyczne :D

Ale póki co, jest niedziela (jeszcze nie poniedziałek) i spacerujemy sobie po Makarskiej o zachodzie słońca. Promenada:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kačiciev Trg:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zawsze jak jesteśmy w Makarskiej, idziemy na obiad do konoby Decima. Tym razem wypadnie nam kolacja. Ludzi mnóstwo, ale znajdujemy wolny stolik (chyba ostatni). Ceny podnieśli o 5 kun :wink:, czyli nadal jest tanio. Bo 45 kun za porcję białej ryby (orada lub lubin) z ziemniakami, to przecież, jak na chorwackie konobowe standardy, malutko.
Zawsze polecałam tę konobę, bo stosunek jakości do ceny był przyzwoity - było i tanio, i smacznie.
Ale już nie będę polecać...

W końcu, po 5 latach odwiedzania Makarskiej i tejże konoby (co roku tak układaliśmy trasę, żeby wpaść tu na rybkę), muszę przyznać, że się zawiodłam. Lubin, którego zamówiliśmy, był malutki, nie do końca dobrze wypatroszony i nie smakował tak dobrze, jak powinien. Do zimnych ziemniaków może i można się przyzwyczaić, ale ja jakoś nie mogę...

Obrazek

Obsługa też nie była miła i miałam wrażenie, że kelner chce się nas szybko pozbyć.
I tak było! Kończąc jeść, odwróciliśmy się (siedzieliśmy tyłem do placu) i ze zdziwieniem zobaczyliśmy kolejkę (tak! kolejkę!) ludzi czekających na stolik. W pośpiechu dopiliśmy piwo i ewakuowaliśmy się stamtąd.

Do tej pory jedliśmy w Decimie zawsze w ciągu dnia i porcje były większe, a jedzenie smaczniejsze. Wieczorem to już widać masówka. Wniosek: wieczorami nie jadać w przystępnych cenowo miejscach. A ja się chyba tak zraziłam, że niewykluczone, że o żadnej porze już tu nie zajrzę. A szkoda, bo to było "nasze miejsce". Chociaż, jak widać po popularności, nie tylko nasze :wink:

Robi się ciemno. Ruszamy ponownie na spacer nabrzeżem.
Obowiązkowe zdjęcie z pomnikiem turystów:

Obrazek

Coraz bardziej wytarty (miejscami :wink:) ten pomnik :lol:

Na Makarskim Jadranie ruch w dzień i w nocy. Wieczorem statek zamienia się w "stacjonarną konobę":

Obrazek

I jeszcze nocny widoczek portu:

Obrazek

Bazar w Makarskiej to dość przytłaczające miejsce, ale zapuszczamy się tam w poszukiwaniu prezentów dla rodziny i znajomych. Ostatecznie kupujemy coś tylko dla mnie - długą, zieloną sukienkę :) Takie suweniry najbardziej lubię :D Prezenty dla innych kupimy następnego dnia :wink:

Pora zbierać się do odjazdu, bo juto musimy bardzo wcześnie wstać, żeby być w Makarskiej o 8:15. Już się nie mogę doczekać! :D

:papa:
Ostatnio edytowano 26.02.2012 14:10 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
kkra
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 790
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kkra » 29.08.2011 11:37

ciekawa jestem Waszych wrażeń z Bolu:)
czekam na cd
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Po Pagu i Cresie przygoda nas niesie - strona 27
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone