Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po Pagu i Cresie przygoda nas niesie

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.08.2011 19:42

longtom napisał(a):Rab wieczorem musi być fantastyczny, nam w dzień b. się podobał.
Aż mi smutno, że nie wiedziałem, że jest taka możliwość. :cry: :cry: :cry:

Szkoda, że Ci powiedziałam, bo teraz jest Ci smutno...


Darku, witam w mojej relacji, chociaż do mnie się nie zwracasz :wink: :D
Każdy wypoczywa tak, jak lubi, pamiętaj czasem o tym :)


Ponieważ dzisiejsza część relacji była, powiedzmy, nietypowa, bonus - dodatkowy odcinek :!: :wink: Tym bardziej, że na jutro szykuje się przerwa w nadawaniu...


12 lipca (wtorek) - Kolejna przygoda, superaśne zatoczki i krab-mściciel

Tak jak pisałam, na Pagu nie będzie długiego spania. Budzę się już o 7:30 i marudzę, że duszno w namiocie :wink: Wytrzymuję może do 8:00, a potem ściągam męża z łóżka (a raczej z materaca) :wink: i idziemy od razu do wody. Nie ma to jak snurkowanie na śniadanie :D

Pusto zupełnie, ludzi na plaży jeszcze nie ma. Pod wodą pięknie, ale akurat nie mamy aparatu :?

Potem śniadanko i szykujemy kajaczek :D
Trzeba go znieść na dół, niestety również po schodach. Jakoś dajemy radę we dwoje go przetransportować. Potem ja zostaję na plaży z Challengerem, a mąż zbiera się na ponowny spacer pod górkę, żeby przynieść wiosła oraz wielką torbę, w której mamy zapakowane (uwaga, będę wymieniać! :wink:): ręczniki, książki, butlę wody mineralnej, winogrona, aparat podwodny oraz trochę kasy, kluczyki do auta, wyłączoną komórkę i pompkę do kajaka. Z takim właśnie ekwipunkiem zawsze pływamy. Z czasem woda mineralna ewoluowała w 2 Karlovačka w puszce :wink:, a winogrona w brzoskwinie. Poza tym bagaż bez zmian!

Pisałam, że mąż się zbierał, bo nie zdążył odejść daleko, gdyż, ponieważ, zatrzymał go... mój przeraźliwy krzyk :!: Znowu!

Nie wiem, co mój małżonek sobie pomyślał. Może, że znowu mnie zaatakowała osa albo, że najchętniej zakleiłby mi usta taśmą klejącą... Wolę nie wiedzieć, bo znowu trochę się hmmm... wydarłam :twisted:

I znów wynikało to bardziej z mojego przerażenia niż z faktycznego bólu.
Już piszę, co się właściwie stało...

Kiedy tak schodziłam z kajakiem do wody po pochyłości, którą widać na zdjęciu:

Obrazek

(zjazd do wody dla wszelkiej maści łódek), nagle jednocześnie obie nogi podjechały mi do przodu i wywinęłam w wodzie orła, bardzo głupio upadając przy tym na lewą rękę całym swoim (nie tak dużym, ale jednak :wink:) ciężarem. Wyrżnęłam tak porządnie, że najpierw odruchowo krzyknęłam (co zrobić, że mam takie odruchy :wink:), a potem dopiero poczułam, jak mnie cholernie ta ręka boli. Konkretnie, strasznie bolała mnie okolica łokcia.
Zdążyło mi jeszcze przejść przez głowę (jakie to głupie myśli ma się w takich chwilach!), że w ogóle nie piję mleka i jem za mało nabiału, za co mogę w tej chwili zapłacić kruchością kości :wink: Na szczęście tak źle nie było! Szybko zorientowałam się, że ręką mogę ruszać, chociaż boli i na pewno nie złamałam "głównych kości", może ewentualnie te małe w łokciu :wink:

Chyba musiałam bardzo głośno krzyknąć, bo z plaży zerwała się para plażowiczów, przybiegli do mnie zapytać, co się stało. Zdążyłam się już uspokoić i powiedziałam, że wszystko ok, siląc się na uśmiech.
W tym momencie dobiegł mój mąż i... wyrżnął w wodzie tuż obok mnie :lol: Wtedy się nie śmiałam, chociaż w sumie to dosyć śmieszne było :wink: Małżonkowi na szczęście nic się nie stało, bo kto by wiosłował :wink: :P

Plusem całej sytuacji było to, że przez najbliższe kilka dni byłam zwolniona z wiosłowania :wink: :D
Co do ręki to na szczęście skończyło się na strachu. Na pewno niczego nie złamałam, nawet mi ona nie spuchła. Musiałam ją tylko porządnie obić i przez parę dni odczuwałam jej ograniczoną sprawność, np. miałam problemy z wkładaniem sukienek :wink: ani nie mogłam do końca wyprostować ręki.

Pewnie już uważacie mnie za niezłą panikarę :wink: :D

Ale w takich sytuacjach jestem jak dziecko - pokrzyczę, popanikuję, a potem szybko zapominam. Kolejna przygoda na tym wyjeździe nie miała wpływu na nasze dzisiejsze plany. A plusem sytuacji był fakt, że byłam zwolniona z wiosłowania :P

No więc płyniemy! Mąż wiosłuje, ja robię zdjęcia :)
A jest czemu, bo wybrzeże od campingu Dražica w stronę Lun jest wprost usiane zatoczkami i małymi plażami.

Są nawet i większe, ale ta była już zajęta:

Obrazek

Przepływamy obok campingu Škovrdara. Jest bardzo tani, ale ma poważny minus - brak na nim prądu:

Obrazek

Za tym campem znajdujemy wreszcie coś w sam raz dla nas - uroczą, małą plażę, w sam raz na dwie osoby :D:

Obrazek

I kajak oczywiście :wink::

Obrazek

Nad wodą pięknie, pod wodą też ciekawie :):

Obrazek

Te rybki wyglądają jakby się miały pocałować :wink:

Siedząc na plaży, zauważamy małego kraba:

Obrazek

(Niestety słabe zdjęcie, ale biedronkowy Kodak nie chciał złapać focusa :?)
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nagle ten krab zaczął polować na osę 8O
Bo niestety plaża miała jeden poważny minus - zlatywały tam osy, co w kontekście wczorajszych wydarzeń było dla mnie dość stresujące.

Ooo, i tu macie dowód, że jednak aż taką panikarą nie jestem, bo zachowałam zimną krew, spędzając na tej plaży całą godzinę :D Co prawda większość tego czasu przebywałam, na wszelki wypadek, w wodzie, a raczej pod wodą, ale kto by tam się czepiał szczegółów :wink:
Jak chcę, to twarda jestem, a co :!: :D
(Jeszcze testowałam czytanie książki, siedząc w wodzie, bo tam osy nie dolatywały :wink:)

Wracając jednak do kraba (dzisiaj mam wyjątkową skłonność do dygresji :wink:), muszę powiedzieć, że zaimponował mi! A mianowicie ten mały skorupiak w końcu złapał osę! :D Dzielnie mu kibicowaliśmy i udało mu się! Chwycił ją szczypcami i wciągał ją powoli do swojego otworu gębowego. Osa długo się szamotała, walcząc o życie, aż w końcu zamarła w objęciach dzielnego kraba.
Bardzo się cieszyłam, bo od wczoraj nie cierpię os! Za to do krabów od dzisiaj mam wielki szacunek :D Ten mały krabik mnie pomścił! :D Zyskał więc przydomek krab-mściciel :D :D :D

To tyle odnośnie obserwowania przyrody! Jak widać, może to być bardzo zabawne i dostarczyć mnóstwo radości :D
(Zdjęcia, na których utrwaliłam kraba w osą "w ustach" mam tak słabe, że wstyd je zamieszczać.)

Płyniemy dalej! Mijamy kolejne małe plaże i przyczepy stojące nad brzegiem morza:

Obrazek

Niebawem dopływamy do dużej zatoki. Potem okazało się, że to Jakišnica:

Obrazek

Wychodzimy na plażę i zostawiamy tu Challengera:

Obrazek

Pora na dłuższy odpoczynek. Wypatrzyliśmy konobę w domu widocznym na poprzednim zdjęciu. Idziemy na piwko i coś na ząb :)

Okazuje się, że konoba nazywa się "Ivo" i jest w niej bardzo przyjemnie:

Obrazek

Mamy z niej taki widok na zatoczkę Jakišnica:

Obrazek

Po krótkiej chwili na naszym stole lądują pyszne palačinki z czekoladą bitą śmietaną:

Obrazek

Bardzo tu miło i można by tak siedzieć i siedzieć, ale w wodzie jest jeszcze fajniej. Kąpiemy się w zatoczce:

Obrazek

Po jakimś czasie zbieramy się do powrotu. Ale to jeszcze nie koniec zatoczkowania! Po drodze namierzamy jeszcze jedną z cudnie przejrzystą wodą (niby w Cro woda taka jest wszędzie, ale nie wszędzie tak wyraźnie to widać):

Obrazek

(Niestety na obiektywie znalazła się kropla słonej wody, musicie mi wybaczyć :wink:)

Challenger odpoczywa:

Obrazek

a my snurkujemy. Już wiem (dzięki Longtomowi :D), że ta rybka nazywa się knieź (czy jakoś tak :wink:):

Obrazek

Wkrótce odpływamy, bo jest dosyć późno...
"Nasza" plaża (ta po lewej) widziana z kajaka:

Obrazek

Po drodze na camping spotykamy takiego ptaka:

Obrazek

Może ktoś wie, co to za jeden :?:

Dobijamy do brzegu przy campie Dražica:

Obrazek

Szykujemy pyszny obiadek (dzisiaj spaghetti z sosem pomidorowym) i zbieramy się na kolejną wycieczkę, tym razem Fabiakiem. Wieczór spędzimy w mieście Pag. Ale o tym następnym razem :)

:papa:
Ostatnio edytowano 26.02.2012 13:39 przez maslinka, łącznie edytowano 2 razy
ewciaku
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 291
Dołączył(a): 21.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewciaku » 05.08.2011 19:43

Maslinko - super, że udało się Wam zobaczyć delfina, szkoda tylko, że nie dał się sfotografować w pełnej krasie. Historia z osą niezła, ja miałam kiedyś spotkanie z szerszeniem i bliznę przez ponad pół roku.
Napisałaś, że dobrze wychodzi Ci krzyczenie - czyżbyś była nauczycielką ???
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy, pisz, pisz, bo ja już w środę jadę.
Wyśpij się dobrze i jutro poproszę o długi odcinek.
ewciaku
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 291
Dołączył(a): 21.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewciaku » 05.08.2011 19:45

Haha, napisałaś następny odcinek zanim jeszcze wysłałam posta :D :D :D
Monty
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 07.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Monty » 05.08.2011 20:10

maslinka napisał(a):Po drodze na camping spotykamy takiego ptaka:

Obrazek

Może ktoś wie, co to za jeden :?:



To kormoran. A tak przy okazji: relacja cud-miód! :D
Pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki.
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 05.08.2011 20:43

Hej maslinko, my takiego kormorana widzieliśmy w Lun. Jak fajnie, że wróciłam, gdy w relacji akurat pojawił się Pag, czekam na więcej zdjęć i pozdrawiam.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.08.2011 21:54

ewciaku napisał(a): ja miałam kiedyś spotkanie z szerszeniem i bliznę przez ponad pół roku.

Oj, szerszeń to grubsza sprawa :? Jak się zastanawiałam, co mnie gryzie, też brałam go pod uwagę :wink:

ewciaku napisał(a):Napisałaś, że dobrze wychodzi Ci krzyczenie - czyżbyś była nauczycielką ???

Zgadza się :D


Monty napisał(a):To kormoran. A tak przy okazji: relacja cud-miód! :D
Pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki.

Witaj, Monty!
Dzięki za wyjaśnienie i dobre słowo :)
Ja to się kompletnie nie znam na zoologii i botanice... Przyznaję, nigdy nie lubiłam się uczyć biologii, a teraz żałuję :wink:



helen napisał(a):Hej maslinko, my takiego kormorana widzieliśmy w Lun. Jak fajnie, że wróciłam, gdy w relacji akurat pojawił się Pag, czekam na więcej zdjęć i pozdrawiam.

Witaj, Helen.
Ty już po hiszpańskiej Przygodzie...
Ja jeszcze długo będę pisać. A że o Pagu było już wielokrotnie, postaram się pokazać zakątki jeszcze niepokazane albo może te znane, ale z innej perspektywy...
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 05.08.2011 22:01

Ty już po hiszpańskiej Przygodzie...
no niestety już po :( , cierpię okrutnie ;)
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 06.08.2011 02:53

maslinka napisał(a):Plaża przy kempingu.

Jest dosyć mała i w najbardziej strategicznych godzinach bywa zatłoczona. Ale można się jeszcze rozłożyć po jej prawej stronie, na betonie:

Też widzieliśmy i to nam się niezbyt spodobało.

Jednak najlepsza opcja to powędrować 200 metrów w lewo, ścieżką pomiędzy skałkami i wychodzimy na taką piękną plażę:

O! Tego nie wiedziałem.
Ale mimo wszystko....
Kolejną zaletą campu jest położenie jego górnej części w oliwkowym gaju. Wygląda to bardzo ładnie, a drzewka dają trochę cienia.

Jak zobaczyłem ten lasek to jeszcze było oki, ale jak zobaczyłem ile namiotów i ludzi jest w tym lasku, no i ta "plaża", to.... odjechaliśmy.

No to teraz wspomniane kibelki. I tutaj jest mały problem...

Niestety- widziałem...

Polityką campingu jest skrajna oszczędność wody. Rozumiem ekologiczne pobudki, ale momentami przesadzają.

Chyba kierują nimi jednak finansowe pobudki... :lol:

Wszystkie słuchawki od prysznica są celowo zepsute tak, aby woda ciekła tylko z boków, dzięki czemu mamy tylko kilka cieknących strużek zamiast prawdziwego prysznica.

:shock: :shock: :evil:

Heheh... pierwszy raz o czymś takim słyszę!
Niezły "patent oszczędnościowy"!
Skoro wszystkie zepsute, to jakoś niezbyt "halo" z tym... :lol:


....mają jakiś problem z kanalizacją (czy szambem), bo zapachy są odpychające. Kibelki (w damskiej toalecie) - dwa normalne, jeden - dziura, w męskiej części na odwrót - aż dwie dziury.

Ten odpychający i skan(d)alizujący problem dał się wyczuć w upalnym powietrzu.... :lol:

Ale nasz pobyt na Pagu był wyjątkowy, bo przypadł na największe upały - codziennie było maksymalnie 37 stopni 8O

Niestety- nasz również i to w tym samym czasie, ale jak pomyślę jaki był lipiec w kraju i jak pogoda się zepsuła w CRO potem, to... i tak żem hepi.



Żółw! :D :D :D
To żółw campingowy - niby dziki, ale właściwie oswojony, bo nie tylko nie boi się ludzi, ale wręcz do nich lgnie :)

Hehe...u nas to samo.
One są jak wróble- jak wyczają, że ludzie obok mają jakieś żarcie, to i tak "przylecą"sobie pojeść.
Efekt był taki, że żółw zrobił kupę :lol::


:lol: :lol:

Nieźle się uśmiałem z tego odcinka, ale zakończenie, że tak powiem.... kupa śmiechu!

Pozdr.
rapez
Croentuzjasta
Posty: 456
Dołączył(a): 17.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) rapez » 06.08.2011 08:50

Jestem entuzjastą wyspy Cres i Losinj, dlatego czytam Twoją relację i przygotowuje się na czwarty wyjazd w to miejsce. Zawsze to samo...zawsze Cres...!!!
Pozdrawiam.
wikusia
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 190
Dołączył(a): 28.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) wikusia » 06.08.2011 11:03

Widzę, że zostało nam jeszcze wiele do odkrycia na Pagu! Ciekawe, jak z dostępem do tych uroczych plażyczek od strony lądu.? Już za tydzień ruszamy na dalszy podbój wyspy, a że w stronę Lun jeszcze dotychczas nie dotarliśmy, to w tym roku musimy to nadrobić koniecznie :D Pozdrawiam i mam nadzieję, że do piątku napasę jeszcze oczy pięknymi widokami z Pagu
Adam.B
Cromaniak
Posty: 4491
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adam.B » 06.08.2011 14:36

pięknie Maslinko :) czekam na c.d :)



Klapa Sol - nima do otoka Paga
wikusia
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 190
Dołączył(a): 28.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) wikusia » 06.08.2011 18:08

Klapa Sol - nima do otoka Paga

To nasza ulubiona klapa :)
W ubiegłym roku występowali na rynku w Pagu wieczorem przed naszym odjazdem, więc mam dodatkowy sentyment...
Adam.B
Cromaniak
Posty: 4491
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adam.B » 06.08.2011 18:16

wikusia napisał(a):
Klapa Sol - nima do otoka Paga

To nasza ulubiona klapa :)
W ubiegłym roku występowali na rynku w Pagu wieczorem przed naszym odjazdem, więc mam dodatkowy sentyment...


maslinka draga wybacz za offtopa :) , zapraszam w takim razie do radyjka

gg : 2778547 tutaj podam link do słuchania :)

forum/viewtopic.php?t=22525&sid=20

temat :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 06.08.2011 19:49

Fatamorgana napisał(a):Nieźle się uśmiałem z tego odcinka, ale zakończenie, że tak powiem.... kupa śmiechu!

Cieszę się, że Cię rozśmieszyłam :D

Węzeł sanitarny to faktycznie problem tego campingu...
Powiem szczerze, że nie wiedziałam o tym campie w Koslijunie. Może następnym razem, kiedy przygoda znów zaniesie nas na Pag... :wink:


rapez napisał(a):Jestem entuzjastą wyspy Cres i Losinj, dlatego czytam Twoją relację i przygotowuje się na czwarty wyjazd w to miejsce. Zawsze to samo...zawsze Cres...!!!
Pozdrawiam.

Witaj, Rapez :D
Fajnie, że masz jeszcze wakacje przed sobą...


wikusia napisał(a):Widzę, że zostało nam jeszcze wiele do odkrycia na Pagu! Ciekawe, jak z dostępem do tych uroczych plażyczek od strony lądu.? Już za tydzień ruszamy na dalszy podbój wyspy, a że w stronę Lun jeszcze dotychczas nie dotarliśmy, to w tym roku musimy to nadrobić koniecznie :D Pozdrawiam i mam nadzieję, że do piątku napasę jeszcze oczy pięknymi widokami z Pagu

Zatoczek w tej części wybrzeża jest sporo, jedne są dostępne z lądu, inne nie. Znajdziecie coś fajnego :)


Adaś, dzięki za piosenkę i piękne paskie widoczki :D

Adam.B napisał(a):maslinka draga wybacz za offtopa :) , zapraszam w takim razie do radyjka

Nema problema :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 07.08.2011 17:56

Witam.

Względny spokój tutaj... więc ja mam tylko taką małą "złośliwostkę" dla Agnieszki :wink:

Obrazek

Upolowane (aparatem) dziś w ogródku teściów.

Wracając do bieżących rzeczy, to kempingi w Chorwacji (te które do tej pory widziałem w relacjach i jeden na żywo) a w Grecji, to dwa inne, różne światy.

Pozdrawiam.
Interseal.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Po Pagu i Cresie przygoda nas niesie - strona 16
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone