Pospałam dzisiaj trochę dłużej, a tu już taki ruch od rana
Fatamorgana napisał(a):Tiaaa... i kolejne "niezbędne" pudło i grat do kupienia oraz wożenia (trza będzie kupić).
Potem się dziwić, że tego tyle wozimy, nie Maslinka?
Hehe, ten grill elektryczny to faktycznie duże pudło jest. Ale jakby się tak zastanowić... zajmuje mniej miejsca niż tradycyjny, mały plus worek węgla drzewnego
VOID napisał(a):Maslinka fajna relacja... czekam na ciąg dalszy
VOID, witaj! Dzięki.
Z tym, że naprawdę nie wiem, o co chodzi... Nie odebrałam słów Elizy złośliwie ani czepliwie. A wydaje mi się, że jestem wyczulona na intencje, z jakimi ludzie piszą i gdyby było coś na rzeczy, na pewno pierwsza bym to wyczuła
Eliza, spokojnie, odbieram Twoje posty z sympatią
Pogadałyśmy sobie o sukienkach, a faceci tego nie rozumieją
MikeR napisał(a):Cześć Agnieszko!
Cześć Michał! A to niespodzianka
Witam Sąsiada!
MikeR napisał(a):Nie ładnie tak wyjechać i deszcz po sobie zostawić
Oj, no i co ja mam teraz powiedzieć?
Dla pocieszenia powiem, że nam się fatalnie wracało w tej "ścianie deszczu", a potem staliśmy jakieś 1,5 godziny w kolejce przed bramkami pod granicą słoweńską (nie było od razu osobnego pasa dla płacących kartą
)
MikeR napisał(a):My w trakcie "wielkiej wody" byliśmy w Makarskiej i z duszą na ramieniu wracaliśmy na kemping. Na szczęście namiot stał tam gdzie go rozstawiliśmy, choć kemping wyglądał jak dno rzeki z której wypuszczono wodę.
No ładnie
Mało ciekawy widok!
To nie pojechaliście wtedy do Imotski? Pewnie zawróciliście z powodu pogody?
Pozdrawiamy Was serdecznie i życzymy łagodnego powrotu do rzeczywistości
Witaj, Kroj
Ja może zacznę od kapoków - przydają się jedynie do leżenia na skałach
Nie kupowaliśmy ich, mój mąż miał w swoim domu rodzinnym jeden nowy (ten dostał się mnie
) i jeden stary.
Co do wyboru kajaka, to zależy, ile kasy chcecie na to przeznaczyć. Można kupić takiego Challengera, jak my mamy, ze słabej gumy, za 250 zł. Można kupić Sevylora, z dobrej gumy, za 1000 zł. Różnica na pewno w szybkości. Taki Sevylor to tnie fale, podczas gdy "wyprawy" Challengerem bardziej przypominają pływanie pontonem
Nam w tamtym roku wystarczał Challenger i byliśmy z niego bardzo zadowoleni, ale wiadomo - apetyt rośnie w miarę jedzenia... W tym roku patrzyliśmy zazdrosnym okiem na Sevylory
Wszystko zależy od tego, co jest dla Ciebie ważne
Pozdrav