napisał(a) Franz » 20.03.2012 18:06
Rozkładamy mapę w samochodzie, zastanawiając się nad następnym krokiem. Znajdujemy się dziewięć kilometrów od granicy z Andorrą. Wiele lat temu przejeżdżałem przez Andorrę, zatrzymując się w niej na chwilę. Pamiętam, jaki byłem dumny, kiedy udało się Polonezem wjechać od francuskiej strony przez przełęcz, leżącą na wysokości 2407m n.p.m. Powrót był łatwiejszy - przez Hiszpanię; tylko celnicy na wyjeździe ze stanowiącego strefę wolnocłową pirenejskiego kraju przetrzepali samochód, dziwiąc się, że nic interesującego znaleźć nie mogą.
Andorra specjalnie mnie wtedy nie zachwyciła, ale skoro Bea jeszcze tam nie była, to... rzucimy okiem?
Mamy dwie nadmiarowe godziny - jedziemy!
Korek zaczyna się już przed granicą. Po jej przejechaniu w ślimaczym tempie jest coraz gorzej. Jedenastokilometrowy odcinek do stolicy - Adorra la Vella - pokonujemy w godzinę. Ponadto, deszcz przeszedł w ulewę. Wycieraczki nie nadążają zbierać wody. Jesteśmy coraz bardziej zdegustowani, chociaż totalny zacisk przestaje być istotny - cóż z tego, że dojechalibyśmy w jakimś sensownym czasie? Przecież w tej ulewie nosa z auta byśmy nie wyściubili.
Dojeżdżamy do centrum stolicy.
- Co robimy?
- Jak to, co?! Wracamy!
Ze śmiechem zakręcam na rondzie i ruszamy w drogę powrotną. No to zobaczyliśmy Andorrę. Teraz znam ją już i w słońcu, i w deszczu. Powolutku, noga za nogą, a właściwie koło za kołem, nadal w ślimaczym tempie, wleczemy się do hiszpańskiej granicy. Celnicy niczym nie zaskakują - znów szukają kontrabandy. Niestety, nie daliśmy im powodu do satysfakcji i wkrótce wjeżdżamy do Hiszpanii. Ulewa mniejsza.
Od La Seu d'Urgell jedzie się już dobrze, chociaż nadal w deszczu. Mamy już tylko jeden punkt programu zaplanowany - nocleg. Ale w ulewie źle się szuka. Zwalniam przy kilku bocznych drogach, jednak nie przekonują nas do siebie. Zaczynamy się wspinać na Col del Canto i w końcu - jako że zapada wieczór - zatrzymuję się na rozległym żwirowym parkingu przy którejś serpentynie. Ruch na szosie zanika, parkuję przy samych barierkach - może być. Gdyby nie ta ulewa, byłby stąd zapewne piękny widok. W porządku - tu dziś stanie nasz hotel.