Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po obu stronach Pirenejów: spalona ziemia katarów

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
piotrulex
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5258
Dołączył(a): 17.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrulex » 17.11.2010 12:33

Kapitalne zdjecia, swietne opisy. GRATULACJE
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 17.11.2010 15:51

weldon napisał(a):Szczerze mówiąc, to o dramatyzmie sytuacji nie świadczy to co napisałeś, ale ile ... :D

Fakt, że tamten dzień głęboko utkwił mi w pamięci. Brak notatek nie stanowi tym razem przeszkody w dosyć dokładnym odtworzeniu wydarzeń. :lol:

weldon napisał(a):Pozdrowienia dla Bei, chciałbym zobaczyć jej minę, jak w domu padnie słowo korona ... :lol:

Pozdrowienia przekażę. Co do tej korony... :roll: - nie łapię...

piotrulex napisał(a):Kapitalne zdjecia, swietne opisy. GRATULACJE

Dziękuję. Fotki w miarę się udały, ale to zasługa dobrego światła tego dnia. Szkoda, że w nocy już nie było tak dobrze - ale bym jeszcze fotek napstrykał... :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 17.11.2010 15:58

Franz napisał(a):Co do tej korony... :roll: - nie łapię...

No wiesz, w te wakacje korona Himalajów, w następne korona świata ... :wink:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 17.11.2010 19:30

Wojtku - ja Was bardzo proszę - bez takich numerów - bo ja tu przez Was zawału dostanę :wink: Na drugi raz - na Gubałówkę - i to kolejką :wink: :lol:

pozdrawiam serdecznie
:D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 17.11.2010 21:34

weldon napisał(a):No wiesz, w te wakacje korona Himalajów, w następne korona świata ... :wink:

To była jedna z dwóch możliwości, jakie rozpatrywałem, szukając w domysłach tej korony. :D
Ale nie - nie jestem kolekcjonerem. Nie pociąga mnie coś tylko z tego powodu, że należy do jakiegoś kompletu, czy też dlatego, że tak by wypadało. Żadne "korony Himalajów", "korony pogórzy Polski", czy "501 książek, które powinieneś przeczytać". :lol:

Tymona napisał(a):Wojtku - ja Was bardzo proszę - bez takich numerów - bo ja tu przez Was zawału dostanę :wink: Na drugi raz - na Gubałówkę - i to kolejką :wink: :lol:

Tam już byliśmy! Chociaż - nie razem. :)

Nie wiem czy wiesz, ale najnowszy (niestety, krótki) wypad w ogóle nie miał górskich wędrówek w planie. Kilka fotek umieściłem wyprzedzająco w wątku korsykańskim.

Pozdrawiam,
Wojtek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 17.11.2010 21:48

Franz napisał(a):Ale nie - nie jestem kolekcjonerem.

Wychodzi na to, że ja jednak jestem.
I Dolomity i Korsyka i rumuńskie wyrypy i Turcja i... i ... i ... i jakieś wyspy teraz ... :wink:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 18.11.2010 08:10

Franz napisał(a):Nie wiem czy wiesz, ale najnowszy (niestety, krótki) wypad w ogóle nie miał górskich wędrówek w planie. Kilka fotek umieściłem wyprzedzająco w wątku korsykańskim.
Wiem, wiem - widziałam te piękne fotki :D :D :D

pozdrawiam serdecznie
:D
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 18.11.2010 11:14

Franz napisał(a):Docieram gdzieś do jej połowy i widzę, że jest do przejścia. Dla mnie. Ale dla Beaty?..


I to jest coś czego jednak nie zazdroszczę bo reszty bardzo zazdroszczę.

Wiem, znam to uczucie. Ja w trudniejszych przypadkach natychmiast rzucam Kulce plecak i często kijki. Bez przeszkadzającego plecaka jest odrobinkę łatwiej.
U tu
Franz napisał(a):Powoli, powoli, jej ciało obniża się w moim kierunku. Już mam jej plecak na głowie.


Bardzo sugestywny opis 8O 8O 8O 8O, no i wiemy dojdziecie ale na którą :? Po zmierzchu?
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 18.11.2010 14:03

Tymona napisał(a):Wiem, wiem - widziałam te piękne fotki :D :D :D

Przepraszam za tkwiącą w podtekście wątpliwość. :lol:
;)

Lidia K napisał(a):I to jest coś czego jednak nie zazdroszczę bo reszty bardzo zazdroszczę.

Tiaaa... jak się idzie w nieznane, to czasami się zaczai jakaś niespodzianka. Po latach się to wspomina ze śmiechem, ale wtedy mi do śmiechu nie bylo.
Uznałem, że damy radę to zrobić. Liczyłem, że Bea się nie ześliźnie, a ja ją utrzymam. Prawdopodobieństwo wspólnego upadku do podnóża też brałem pod uwagę, zakładając że jeśli nas nie obróci, to wylądujemy w pionie i na nogi. Oczywiście, wyłożylibysmy sie na kamole po zetknięciu z podłożem, ale nie spodziewałem się jakichś tragicznych konsekwencji.

Natomiast, nie do końca byłem pewien, czy Beacie psychika nie siądzie, a to byłoby fatalne w skutkach. Przyznaję, że tylko raz w życiu bałem się w górach bardziej.

Lidia K napisał(a):Wiem, znam to uczucie. Ja w trudniejszych przypadkach natychmiast rzucam Kulce plecak i często kijki. Bez przeszkadzającego plecaka jest odrobinkę łatwiej.

W tamtych okolicznościach plecak musiałby od razu lecieć w dół, do podnóża skały. To bylo do zrobienia, ale plecak nie ważył tyle, by zbytnio przeszkadzać.

Lidia K napisał(a):Bardzo sugestywny opis 8O 8O 8O 8O, no i wiemy dojdziecie ale na którą :? Po zmierzchu?

W tym momencie do zmierzchu mieliśmy już tylko niecałą godzinę. A do auta... oj, daleko... ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 18.11.2010 14:07

Franz napisał(a):Przyznaję, że tylko raz w życiu bałem się w górach bardziej.


Jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B.

Pozdrawiam
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 18.11.2010 14:20

Franz napisał(a): W tym momencie do zmierzchu mieliśmy już tylko niecałą godzinę. A do auta... oj, daleko... ;)

Znaczy się... że tak się wyrażę... złapaliście kibel? 8O Czy też wędrowaliście do świtu? :?:

Rozgrzewająca ta Wasza rozgrzewka, :) chociaż na tej wysokości noc zapewne była chłodna.
Wielki szacun dla Bei. 8) :D

Serdecznie pozdrawiam
Jola
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 18.11.2010 16:36

Jacek S napisał(a):Jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B.

To w tej chwili powiem Ą. ;)
W Dachsteinie, w austriackich Alpach straciłem w którymś momencie przekonanie, że wyjdę z przygody żywy. :evil:

A szczegóły - na dniach w wątku alpejskim.

Jolanta M napisał(a):Znaczy się... że tak się wyrażę... złapaliście kibel? Czy też wędrowaliście do świtu?

Nie byliśmy przygotowani na nocleg - musieliśmy wędrować do skutku.

Jolanta M napisał(a):Rozgrzewająca ta Wasza rozgrzewka, chociaż na tej wysokości noc zapewne była chłodna.
Wielki szacun dla Bei.

Oj tak...
Ten wyjazd miał być w połowie górski. Widząc co się dzieje, zacząłem się obawiać, że to pierwsze wyjście w góry będzie zarazem ostatnim...

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.11.2010 16:01

weldon napisał(a):
Franz napisał(a):Ale nie - nie jestem kolekcjonerem.

Wychodzi na to, że ja jednak jestem.
I Dolomity i Korsyka i rumuńskie wyrypy i Turcja i... i ... i ... i jakieś wyspy teraz ... :wink:

Jak spojrzę z takiego kąta - to ja jednak też. :D
Kolekcjonuję piękne widoki...

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.11.2010 16:03

Bez ociągania ruszamy zauważoną już z góry ścieżką. Zastanawiam się, skąd i dokąd ona może prowadzić. Nie mam niczego takiego na mapie. Ale przecież... odczuwam manko jednej ścieżki, więc teraz bilans wychodzi na zero. Czyżby to była NASZA ścieżka?!
Wszystko zaczyna się zgadzać. To JEST nasza ścieżka, tyle tylko że biegła nieco inaczej, niż to zaznaczono na mapie. Z przełączki pod Punta de la Escuzana obniżyła się znacznie - dlatego nie próbowaliśmy nią iść - po czym musiała trawersować poniżej parszywego, ruchomego piargu i pod skałami, które my na koniec musieliśmy pokonać, by się na nią dostać. Tiaaa... chytra ścieżka! Należało ją brać, ale któż to mógł wiedzieć...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz już wydeptanym traktem kierujemy się na dno kamienistej dolinki potoku Gableto. Potoku okresowego, którego w lecie nie ma, oczywiście, możliwości zobaczyć. Ścieżka nie jest może bardzo wygodna, niemniej pocieszające jest, że w ogóle istnieje. Tyle tylko, że słońce zniża się już zupełnie na linię horyzontu i wkrótce zaczną zapadać ciemności.
Po drugiej stronie płytkiej dolinki wznoszą się skały, a gdzieś nad nimi znajduje się La Forqueta del Gabieto - ostatnia przełączka przed końcową, graniczną. Wyrywam do przodu, żeby spenetrować miejsce, gdzie trasa forsuje te skały. Póki jeszcze coś widać. Za pół godziny znalezienie przejścia może się okazać już niemożliwe.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.11.2010 16:04

Docieram na dno dolinki. Wzrok mam głównie utkwiony w ścianie, która rośnie w oczach. Nie jest to gładka ściana - posiada mnóstwo rynien, zachodów, kominków. Kwestia, by się nie wpakować w coś trudnego, czego z dołu nie widać. Wydaje mi się, że mniej więcej czuję przebieg trasy. Czuję - gdyż o ile daje się zauważyć wydeptany trakt w piargu i jeszcze odrobinę wyżej, pośród przetykanych kamieniami trawek, to na odcinku stricte skalnym nie widać już niczego.
Staram się wczuć w logikę trasy, która musi osiągnąć niedaleką przecież przełączkę, jednocześnie z coraz większym niepokojem myśląc o tym co nas będzie jeszcze czekało za nią.
Zatrzymuję sie tylko na krótkie momenty, by strzelić jakąś fotkę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Żałuję, że nie ma więcej czasu na podziwianie widoków. Nie tak często się zdarza być wysoko w górach w czasie Magicznej Godziny. Właściwie, należałoby raczej powiedzieć - Magicznej Chwili, gdyż zjawisko nie trwa na tyle długo. Pozostanę jednak przy dosłownym tłumaczeniu hiszpańskiego określenia.
A więc - odrywając się na moment od narastającego niepokoju - poddajmy się nastrojowi. Niech zapanuje La Hora Magica.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Po obu stronach Pirenejów: spalona ziemia katarów - strona 10
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone