Re: Po obu stronach Pirenejów: nieznana Katalonia
napisał(a) Franz » 24.05.2016 00:01
Udaje się nam jednak zdążyć skonsumować pyszności zanim chmury zaczną się skraplać i zanim wicher wydmucha nam jajecznicę z patelni. Pierwsze krople spadają dopiero, gdy ruszamy już z naszego miejsca piknikowego. Po chwili zjeżdżamy z gór po stronie francuskiej, wyszukując w zapadającym powoli zmroku miejsca na nocleg. W efekcie w pobliżu Montsegur zbaczamy wąską dróżką na łagodne zbocze, zjeżdżając na ostrym zakręcie wprost na zapraszającą nas łąkę. Jako że deszcz ustał, postanawiamy rzucić okiem na leżącą tuż poniżej naszego miejsca noclegowego wioskę - może będzie coś ładnie podświetlonego?
Zostawiając nasz hotel na kółkach, ruszamy spacerkiem do wioski, gdzie okazuje się, że nawet kościół jest zupełnie ciemny, uliczki jak wymarłe, a jedyny kolorowy wyjątek stanowi jakaś knajpka z ciekawym dojściem po drewnianym mostku ponad wąwozem rzeki. Niestety, z nieba zaczynają znowu spadać krople, więc przyspieszonym krokiem wracamy do samochodu, dopadając go już w rzęsistym deszczu. Resztę wieczoru, spędzamy w samochodzie, pijąc hiszpańskie wino na francuskiej ziemi - tak to bywa, kiedy się spędza wakacje po obu stronach Pirenejów...