Po drugiej stronie Atlantyku
Oatman
Jednak samochód na wyjeździe to coś co znacznie ułatwia życie.
Podjeżdżamy jeszcze raz pod hotel, od strony parkingu i zabieramy walizeczki. Następnie kierujemy się do supermarketu po zapas wody i nie tylko. Woda w Stanach kosztuje więcej niż pepsi, nawet w sklepie, a słodycze są często tańsze niż pieczywo (nie myślę o tostowym, bo to dla mnie nie pieczywo )
Od kilku dni śledziłam stronę https://www.nps.gov, bo bardzo chciałam choć na trochę pojechać do Doliny Śmierci. Nie mogliśmy jednak lekceważyć ostrzeżeń o ekstremalnych temperaturach. Lipiec to nie pora na zwiedzanie tej doliny. Może kiedyś.
Opuszczamy Las Vegas i kierujemy się na południowy wschód. 125 mil dzieli nas od Oatman.
"Oatman to osada w stanie Arizona pamiętająca czasy Gorączki Złota. Leży na trasie słynnej Route 66 i wciąż wygląda jak miasteczko na Dzikim Zachodzie znane z westernów."
Jak nie skusić się na taki opis, biorąc pod uwagę fakt, że miasteczko jest prawie po drodze. Obydwie mapy pokazują 2 możliwe drogi, z tym, że preferowananr 95, jest krótsza.
Kilka zdjęć z samochodu. Roślinność jak widać uboga.
Tutaj się zatrzymaliśmy nie mogąc się oprzeć urokowi kaktusa. Miał około 4 m wysokości.
Krajobraz niczego sobie
Skręcamy:
Jeszcze tylko 13 mil, skręcamy na światłach w lewo, droga się zwęża i ginie asfalt . Hm , sprawdzamy mapy, obydwie dalej pokazuję, że jedziemy dobrze i to jest droga do Oatman.
Nie wiem, kto ukradł drogę i co się stało, ale cały czas jechaliśmy szutrówką, od czasu do czasu mijał nas jakiś jeep, nasz samochód przestał być bialutki, a droga prowadziła tak jakby na skróty przez góry. No to mamy Dziki Zachód .
Mogliśmy zawrócić, ale nie było alternatywy. Następnym razem pojechałabym przez Kingman drogą 93.
Widoki są piękne, nie mogę zaprzeczyć.
Wreszcie dojeżdżamy do cywilizacji.
Oatman to osada składająca się z niewielu budynków. Dawniej było to tętniące życiem miasteczko zbudowane przez poszukiwaczy złota. Dzisiaj jako Ghost Town jest atrakcją turystyczną.
Parkujemy.
Nowoczesne auta psują trochę klimat i wg mnie powinny mieć zakaz wjazdy bezpośrednio do osady, ale i tak czułam się jak serialopwa dr Quinn .
Jest również poczta. Kupuję kartki, znaczki pocztowe i wysyłam pozdrowienia.