Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pływanie pontonem w Chorwacji

Piaszczyste plaże? To w Chorwacji jednak rzadkość. Ale może są tacy, którzy chcą podzielić się z innymi swoją wiedzą na ten temat. Potrzebujesz łagodnego zejścia do morza? A może lubisz nurkować czy wędkować? Chcesz wypożyczyć łódkę i poznać Chorwację od strony morza? Albo masz skuter wodny i chcesz go zabrać?
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
marsik
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 482
Dołączył(a): 12.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsik » 28.08.2019 16:29

Rysiu200 napisał(a):Jeżdżę vanikiem Honda Odyssey. Fakt, spory. Znalazlem (nawet w tym wątku chyba) zdjecie pontonu w Odyseyce. No mieści sie, ale gdzie reszta gratów 6 osobowej rodziny?


Taki sam wóz jak kolegi #ogórka :), to zresztą jego zdjęcie. Pakował się z rodziną 2+3 + ponton airmata (więc bez paczki z podłogą) + silnik. Wydaje mi się, że jeśli zaakceptujesz dodatkowo większy box na dachu to jest szansa się upchnąć. Przy upychaniu każdy cm3 będzie ważny, więc lepiej mniejszy gabarytowo Suzuki.

Rysiu200 napisał(a):Co do Takacata, to chętnie jeszcze bym trochę podrążył temat teoretycznie. Tak w zasadzie, to niby dlaczego Takacat nie nadaje się do transportu morskiego? Skąd taka opinia, skoro nikt nie używał? Jakie są merytoryczne argumenty za tym, że np Yam380 na Adriatyk tak, a Takacat nie? W czym konkretnie miałby być gorszy od pontonu typu Yam 380S czy Honwave 380, że miałoby go to dyskwalifikować do transportu morskiego? Też ma kat c:


Pisząc "transport morski" miałem na myśli to że cała rodziną na niego wsiadacie z gratami i płyniecie na wycieczkę powiedzmy 20km od bazy. Jak zaznaczyłem, ani ja, ani chyba nikt inny tutaj nie pływał Takacatem. Ale jak na niego patrzę, to trudno mi sobie to wyobrazić. To może być super sprzęt do określonych celów (chociaz zakładam, ze nikt w NZ nie wybierał się nim na oceaniczne wycieczki z załogą 6 os.), raczej jako zatokowa lekka zabawka. Rozumiem, że we dwie osoby pociągniecie trzecią, w miarę blisko bazy - do tego jak najbardziej ok. Ale wtedy nie mówimy o "transporcie morskim". Koledzy wcześniej kilka razy opisali swoje opinie dlaczego nie Takacat. W pełni je podzielam. Różnica jest taka, że pontonem w takich warunkach jakie natrafileś motorówką też powoli dopłyniecie do brzegu w sensownym stanie, a Takacatem ten stan będzie znacznie "mniej sensowny".
Ale żebyśmy się zrozumieli - po prostu odradzam ten pomysł, bo mi się tak wydaje. Teoretycznie. Może się mylę?
Decyzja należy do Ciebie, chętnie poznam Twoje doświadczenia z nim, jesli się zdecydujesz.
Rysiu200
Podróżnik
Posty: 20
Dołączył(a): 21.08.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysiu200 » 28.08.2019 17:57

Spoko Marsik,
Będę meldowal na bieżąco i chętnie podzielę się wrażeniami jeśli już to będzie.
Pozdrowienia :-)
PS. O ile Suzuki jest mniejszy od Hondy? Czy to jakaś radykalna różnica jest? Na wadze to 2.5kg, a na wielkosci?
marsik
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 482
Dołączył(a): 12.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsik » 28.08.2019 18:39

Na stronie Suzuki Marinie, bodajże w katalogu D20AS jest taki szkic porównujący wielkość z konkurencją. Mnie po Hondzie wydawał się zgrabniejszy, mniejszy, lżejszy. I to w takim zakresie, że Hondę sam nie przeniosłem, a Suzę tak.
Zgadzam się, że Honda ładniejsza.
Co do głośności nie odczuwałem jakiejś większej różnicy

Tu moje porównanie tych silników z forum motorowodnego.
Przy czym może od tego czasu Honda wprowadziła nowy model. Obecny jest na wtrysku?

"Waga/wymiary=mobilność jak oczekiwałem, faktycznie jedna osoba może go przenosić, może nawet i nałożyć na pawęż, choć to przy dobrych warunkach, inaczej może to być ryzykowne.

Póki co porównanie kilku drobniejszych rozwiązań, może drugorzędnych pierdół, ale przy wyrównanym poziomie silników zaczynają decydować drobiazgi, moje subiektywne szybkie oceny:

Na plus w Suzie:
- spuszczanie paliwa - w Hondzie po zakończeniu pracy i przed przenoszeniem konieczne było wypalenie paliwa w silniku do zera, co trwało dobre parę minut, w Suzuki jest możliwość łatwego spuszczenia paliwa - na zewnątrz wyprowadzony wężyk, odkręca się śrubkę i silnik do transportu bez paliwa w 1 min.,
- blokada pokrętła obrotów na rumplu - obrotowa przy pokrętle - w mojej Hondzie kiepsko działała, tylko zwalniała obrót pokrętła (2010 rok, może była już nadużyta?), w Suzuki działa jak należy, możliwa pełna blokada i raczej tak zostanie, bo to śruba-motylek pod rumplem, podobnie blokada ruchu silnika prawo-lewo w Hondzie kiepsko działała - ale tu pewnie była kwestia dokręcenia,
- zabezpieczenie prowadzenia węża paliwa - w Hondzie zdarzało mi się wyrwać przypadkowo wąż paliwowy z przyłącza w silniku (może kiepska złączka nieoryginalna, choć do Hondy), ale tak czy inaczej nie ma żadnego zabezpieczenia, w Suzuki jest dodatkowa spiralka zabezpieczająca, w którą wkłada się wąż i wydaje się, że eliminuje to ryzyko wyrwania węża,
- zakładanie obudowy jest nieco wygodniejsze w Suzie, wchodzi płynnie, bez żadnych zacięć, w Hondzie trzeba było czasem poprawiać, przypasowywać dokładnie, irytująco się blokowała,
- Suza ma system przypominania o wymianie oleju po określonym czasie pracy i to zmiennym 20h, 100h - w Hondzie nie stwierdziłem.

Na plus w Hondzie:
- głośność (?)- o ile kultura pracy jest taka sama, nie wyczuwam różnic, oba wchodzą na obroty błyskawicznie, przy czym może Suza jest ciut głośniejsza na wyższych obrotach, a może to tylko wrażenie? Ale Suza max. moc daje przy wyższych o 5% obrotach, 6300 wobec 6000 w Hondzie, więc pewnie i głośność większa - wg danych producenta bodajże Suza głośniejsza o 1dB (82 wobec 81),
- mniej podoba mi się w Suzuki poprowadzenie linek z rumpla - idą pod uchwytem, ale potem widocznie wchodzą bez osłony do obudowy, w Hondzie w ogóle nie było ich widać, szły prosto pod rumplem,
- wymiana filtra oleju - w Hondzie łatwo dostępny, klasycznie, w Suzie schowany w jakiejś dodatkowej obudowie, trzeba znacznie więcej rozkręcać,
- Honda jest ładniejsza ;) - ładne wyprofilowanie stopy i atrakcyjny srebrny kolor - inne silniki, w tym Suza, są podobne, czarne, mniej atrakcyjne - tak orzekła żona i córka, i chyba muszę się z nimi zgodzić.

Oczywiście ocenę najważniejszych kwestii jak niezawodność, trwałość - to może za kilka lat"

I jeszcze opinia innego użytkownika z tego okresu, 2013 rok.

"Silnik rzeczywiście waży 44 kg. Pali 100 na 100 jak kiedyś zapalniczki Ronson
i to niezależnie od tego czy jest ciepły czy zimny.
Po przepłynięciu ok 200 km ze średnią prędkością 25 km/h w dwie osoby, spalanie wyszło 2,87 litra na godzinę.
Pali mniej niż moja Suzuki 8 KM z jedną osobą na pokładzie, sam nie wiem jak to możliwe.
Silnik jest na pełnym wtrysku i wchodzi w obroty z niezwykłą łatwością."


Ale jestem pewny, że z każdego z nich byłbyś zadowolony. Decydują niuanse.
peking
Turysta
Posty: 10
Dołączył(a): 25.06.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) peking » 28.08.2019 18:59

Niestety cały ponton z wszystkimi klamotami straciłem bezpowrotnie, natomiast silnik, 14,7 kW SUZUKI DF ARS 20KM z 2015 roku, zapewne może się pojawić w ofercie sprzedaży dlatego wrzucam tutaj jego nr seryjny: 02002F-511830. Paradoks, że akurat kolega się zastanawia nad kupnem 20KM. Osobiście polecam SUZUKI, choć po pierwszym sezonie miałem z nim przygodę. Albo w paliwie wyczuł wodę, albo fabrycznie jeden wtrysk był felerny. Po serwisie gwarancyjnym i wymianie wtrysku działał bezawaryjnie idealnie. Spokojnie można samemu go przenieść, palil bardzo ekonomicznie.... AŻ DO 26 SIERPNIA 2019 niestety... Mimo to polecam go jako dobry sprzęt
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5071
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 28.08.2019 19:06

Rysiu200 napisał(a):Ten sprzęt nieprzypadkowo wymyślono w Nowej Zelandii i jest tam popularny ( a także w Australli). To tam, gdzie wymyślono JetBoata. Nowozelandczycy są specyficzni i projektują sprzęty na swoje wody, a mają jej dużo i dużo z tego korzystają. Najwięcej uprawiają wędkarstwa morskiego.
https://www.youtube.com/watch?v=9dVp-K2PYkU
Przy okazji wtrącę, że wiem o czym mówię, bo mieszkałem w NZ 2,5 roku. Tak sobie myślę, czy Adriatyk jest tak mocno inny od Sydney Harbour, zatok koło Auckland i oceanu otaczającego NZ z każdej strony? Tam nie ma nagłych zmian pogody i zafalowań?
https://www.youtube.com/watch?v=wPd6yJX64mY
Wtrącę swoje 3 grosze w postaci "wydaje mi się". Czyli nie wiem na pewno, ale wyobraźnia podąża w tym kierunku :wink:
Na drugim filmiku, 5 sekunda:
obawiam się, że przy 6-osobowym załadunku tak dziarsko na tę falę by nie wlazł i dostałby parę litrów wody od przodu.
Jak już zaznaczałem - to mu nie zaszkodzi i go nie zatopi. Ale trochę przyjemności też trzeba mieć. Tudzież nie zalewać rzeczy na pokładzie.
"Czy Adriatyk jest mocno inny..."
nie wiem, nie bywałem na innych, ale - patrz moje wstępne zdanie - wydaje mi się, że tak.
Problemem jest "struktura" fal. Na oceanie przy kilkumetrowych falach możesz śmigać aż miło. To będzie "lekkie" bujanie ze względu na długość tych fal. Ot "Góry Świętokrzyskie".
Ale na Adriatyku masz od razu "Pieniny". Nie za wysokie, ale krótkie i dość ostre.
Cały ambaras w tym, że czasem dziób nie zdąży się po prostu podnieść i dostaniesz wodę z przodu (nie-przyjemność).

Summa-summarum, to jedyne minusy, jakie widzę (wydaje mi się) przy użytkowaniu mocno załadowanego TakaCata na Adriatyku.
Rysiu200
Podróżnik
Posty: 20
Dołączył(a): 21.08.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysiu200 » 28.08.2019 19:39

Marsik: Dzięki za cenne uwagi. A Hondy nie dało rady przenieść samemu? Waga w sumie bardzo podobna.
Peking: współczuję, że Cię to spotkało. :-(
Boboo: Być może masz rację.

Być może będę pierwszym uzytkownikiem w PL, to zobaczymy.
Jeszcze pytanie, bo dopiero się wgryzam i nie śledzie tego rynku wcześniej: Czy z Waszego doświadczenia po sezonie (kiedy? ) można się spodziewać jakiś sporych obniżek cen na nowe silniki, czy też ceny katalogowe zimuja do wiosny?
Czy udaje się coś negocjować z dealerami?
Ostatnio edytowano 29.08.2019 06:53 przez Rysiu200, łącznie edytowano 1 raz
Shadi
Globtroter
Posty: 39
Dołączył(a): 12.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Shadi » 29.08.2019 05:48

Rysiu200
Ja przymierzałem się do zakupu silnika od sierpnia 2018 a kupiłem dopiero w kwietniu 2019 i wiem, że żadnych ruchów cenowych nie było- przynajmniej w mercurym bo na niego się zdecydowałem. Były jakieś promocje ale na modele które już wychodziły z obiegu ewentualnie zalegający na magazynie że względu na zbyt mała lub zbyt dużą moc
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 29.08.2019 07:01

peking napisał(a):Ja miałem na pontonie PEKING I TEN NR REJESTRACYJNY! nie mogę otworzyć linka na fb. Mogę prosić o więcej szczegółów gdzie jest itd?


Bardzo mi przykro. :cry: Jeden przypadek w tym roku , jeden w tamtym (o czym my wiemy) :evil: Przestaje mi się to podobać.





To że podzielam pogląd marsika i boboo co do tego sprzętu nie muszę pisać.

1) Woda jak na jeziorze - lodowisko -płasko;

2) Naprawdę wyobrażasz sobie 6 osobową rodzinę z całym osprzętem na takiej wodzie? 8O A na Jadranie jeszcze gorzej, gdzie bardzo często występuje krótka szybka półmetrowa fala. 8O 8O 8O
Rysiu200
Podróżnik
Posty: 20
Dołączył(a): 21.08.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysiu200 » 29.08.2019 07:58

Smoki: Ja w ogóle nie bardzo sobie wyobrażam 6 osobową rodzinę na pontonie z osprzętem 20km od brzegu. Ale jeśli już, to nie za bardzo widzę różnicę dlaczego Yam380 miałby się nadawać bardziej niż Takacat 380. Ma taki sam certyfikat, zatem musi spełniać te same kryteria. Podejrzewam, że tu jest pewna bariera psychologiczna pt. "otwarty dziób, to wleje się fala i nas zmyje, lub conajmniej zmoczy nas i graty". Prawdopodobnie. Dopuszczam, ze mogę sie mylić, ale mnie to nie zniechęca, bo zamierzam używać tego do czegoś innego i nie tylko w Cro. I tyle. :-)
Dla mnie to ma być namiastka, amatorsko - zabawkowa wersja Thundercat:
https://www.youtube.com/watch?v=NvI9F5Zrbxs
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5071
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 29.08.2019 08:37

Rysiu200 napisał(a):Podejrzewam, że tu jest pewna bariera psychologiczna pt. "otwarty dziób, to wleje się fala i nas zmyje, lub conajmniej zmoczy nas i graty".
Bardziej zmoczy graty niż Was zmyje :wink:

A bariera psychologiczna to jest - moim zdaniem - tu:
Rysiu200 napisał(a):Ja w ogóle nie bardzo sobie wyobrażam 6 osobową rodzinę na pontonie z osprzętem 20km od brzegu.
Jaka różnica - czy 100m czy 20 km od brzegu?
...
Tylko czas dopłynięcia.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 29.08.2019 08:43

Rysiu200 napisał(a):Smoki: Ja w ogóle nie bardzo sobie wyobrażam 6 osobową rodzinę na pontonie z osprzętem 20km od brzegu. Ale jeśli już, to nie za bardzo widzę różnicę dlaczego Yam380 miałby się nadawać bardziej niż Takacat 380. Ma taki sam certyfikat, zatem musi spełniać te same kryteria. Podejrzewam, że tu jest pewna bariera psychologiczna pt. "otwarty dziób, to wleje się fala i nas zmyje, lub conajmniej zmoczy nas i graty". Prawdopodobnie. Dopuszczam, ze mogę sie mylić, ale mnie to nie zniechęca, bo zamierzam używać tego do czegoś innego i nie tylko w Cro. I tyle. :-)
Dla mnie to ma być namiastka, amatorsko - zabawkowa wersja Thundercat:
https://www.youtube.com/watch?v=NvI9F5Zrbxs

Napiszę jak amator amatorowi.
Uparłeś się, żeby kupić sobie zabawkę. Kup. Być może żona się zgodzi..;) Ale ta będzie zadowolona ( jeśli nie potrzebuje zbyt dużych dawek adrenaliny) do pierwszego razu.
Nawet ten ponton, który przytaczasz ma jakiś tam udawany V czego nie ma takacat. Adriatyk, który znam nadaje się do pływania rodzinnego takim czymś jedynie wczesnym rankiem i zmierzchem kiedy woda bywa płaska jak na jeziorze. Kupowanie namiastek nie ma sensu. To moje przemyślenia, ale jakoś podbudowane własnymi poszukiwaniami. Jeszcze nie kupiłem, ale już wiem z grubsza czego chcę i nie będzie to nic krótszego niż 4,5 m i z wyraźnym V. Niezależnie czy będzie to rib czy laminat. Wiem, że koszty...
Zresztą wszystko napisali ci już koledzy z dużo większym doświadczeniem na Jadranie.
baska
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 128
Dołączył(a): 18.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) baska » 29.08.2019 08:53

peking napisał(a):silnik, 14,7 kW SUZUKI DF ARS 20KM z 2015 roku, zapewne może się pojawić w ofercie sprzedaży dlatego wrzucam tutaj jego nr seryjny: 02002F-511830.

Wygląda na to, że złodzieje silników dotarli nad Jadran.
Pilus miał podobny przypadek rok temu. plywanie-pontonem-w-chorwacji-t14035-9030.html#p2018213.
Zgłoś silnik do bazy skradzionych, może akurat go trafią. Ale jak pojechał do Albanii, albo poszedł na części to raczej nie robił bym sobie nadziei.
My co prawda mamy 30-letniego staruszka za 500€, więc kradzież raczej nam nie grozi, ale i tak zastanawiamy się nad jakimś mini lokalizatorem GPS schowanym pod czapką, na wypadek gdyby ponton "urwał " się w nocy z bojki.

Rysiu200 napisał(a):Być może będę pierwszym użytkownikiem w PL, to zobaczymy.

Tak mi się właśnie wydaje, że będziesz przecierał szlaki katamaranem i budzi to niepokój motorowodnej braci , wychowanej klasycznie na schemacie ponton -> laminat :).
Podzielam ich obawy co do otwartego nisko położonego dziobu, ale to nie powinno wam przeszkadzać w wygłupach z bananem. Gorzej gdy wypuścicie się dalej i będziecie musieli wracać pod falę. Rzeczy wrażliwe (aparat , komórki itd) i tak zawsze przewozimy w wodoodpornych workach, bo nigdy nie wiesz kiedy jakieś większe chlapnięcie wpadnie do środka.
Ale pasażerowie w pontonie lub łódce są chronieni dość wysoką burtą za którą mogą się schować. Tobie pod falę może nagle wpaść przez "dziób" kilkadziesiąt litrów wody. Co prawda opuści ona dość szybko pokład, ale może zabrać ze sobą co mniejszych pasażerów którzy nie będą trzymać się wystarczająco mocno.
Nie mniej jednak jako transport na blisko położone bezludne plaże powinno wystarczyć. My np połowę wakacji spędzamy w bezludnej zatoczce po drugiej stronie Zatoki Pirovackiej położonej 2minuty drogi od plaży. I tu nie widzę większych problemów, pod warunkiem obserwowania pogody i odpowiednio wczesnego powrotu .

Też myślimy na zakupem dmuchanego cata, ale nie na Jadran, tylko jako szybko rozkładanej, lekkiej platformy plażowej.
Nie lubimy siedzieć w ścisku na plaży więc wymyśliliśmy takie coś MC330.
Żeby rozłożyć i uzbroić naszego Barka potrzeba gdzieś z godzinę dość ciężkiej pracy i to samo przy składaniu. To skutecznie zniechęca do krótkich kilkugodzinnych wypadów na wodę. Ten MC330 rozkłada się w 10minut, do tego jakiś elektryk 2Hp i już bujamy się po jeziorku z dala od tłumów, nawet tam gdzie jest strefa ciszy, a wokół Krakowa tylko takie są :(.

Ja w każdym razie jestem ciekaw jak to Ci sie będzie sprawować i jeśli kupisz to opisz koniecznie swoje wrażenia z wakacji :).
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 29.08.2019 09:05

baska napisał(a):
Rysiu200 napisał(a):Być może będę pierwszym użytkownikiem w PL, to zobaczymy.



Ja w każdym razie jestem ciekaw jak to Ci sie będzie sprawować i jeśli kupisz to opisz koniecznie swoje wrażenia z wakacji :).



Rysiu200 też czekam na Twoje wrażenia z pływania po Jadranie tym sprzętem. O ile oczywiście go kupisz.

Pozdrawiam.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Na mnie te Góry robią wrażenie.

peking
Turysta
Posty: 10
Dołączył(a): 25.06.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) peking » 29.08.2019 09:24

Mądry Polak po szkodzie... Zastanawiał się ktoś nad montażem w silniku mini lokalizatora GPS?
Myślałem że to droższe jest, dlatego wcześniej nie myślałem o tym. https://www.nais.net.pl/lokalizator-gps-tracker-tk-108
Venom555
Cromaniak
Posty: 524
Dołączył(a): 02.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Venom555 » 29.08.2019 10:15

peking napisał(a):Zastanawiał się ktoś nad montażem w silniku mini lokalizatora GPS?


U siebie - nie jest to co prawda ponton a laminat posiadam coś podobnego od dwóch lat. Najlepsza opcją w tym urządzeniu jest alarm jak łódka opuści wyznaczony obszar - coś takiego jak alarm kotwiczny. Działa. Szczerze - to kupiłem to tylko i wyłącznie ze względu na kilka pobytów w Polsce. Prócz tego posiadam jeszcze alarm taki jak w samochodzie z cichym rozbrajaniem na pilota. Bardzo proste do zamontowania lecz tez nie w pontonie - niestety.
Te kradzieże mnie trochę dziwią. Nigdy nic nie wyciągamy z łajby podczas pobytu w Chorwacji. Płetwy, maski czy nawet radia morskiego nie demontuje. Kilka razy byliśmy na wyspach z wizytami gościnnymi - bez problemów. Obok nas cumują inne motorówki z dużo droższym sprzętem i tez zostawiają to na noc.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Plaże & Adriatyk - żeglowanie, nurkowanie, wędkowanie...



cron
Pływanie pontonem w Chorwacji - strona 651
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone