Pływanie pontonem w Chorwacji

W samym centrum bory
Ribarica koło Karlobagu

mattom napisał(a):W samym centrum bory
Ribarica koło Karlobagu

No to życzę nastania spokojnej pogody i stopy wody pod kilem!

Właśnie zakończyłem pierwszy raz z pływadłem w Chorwacji. Całą wiedzę, czerpałem z forum Cro.pl - dowiedziałem sie wszystkiego co powinienem, aby odpowiednio się do tego przygotować - 10 dni na Jadranie, to zweryfikowało
Pierwsze doświadczenia zdobyte i już myślę o czymś większym...

Pzdr/Makar

#Makar ... nie brakowało Ci bimini ( daszku), jak silniczek się spisywał, dawał radę (wydaje mi się że to 8 patatajów Yamaha Enduro), wypuszczałeś się na dalsze wędrówki tym sprzętem ?? Masz po swoich praktycznych doświadczeniach jakieś wskazówki dla kolegi z prawie identycznym sprzętem??
Ja za 10 dni będę również po raz pierwszy wodował swojego Kolibriego 360DSL na Jadranie w okolicach Zivogosce/Igrane, na pawęży też zawiśnie 8 kucyków w 2T. Trochę z przejęciem szykuję się do tej wyprawy do tego stopnia ze zrobiłem "checklist-ę" na której odhaczam potrzebne graty a i tak się boję że czegoś istotnego zapomnę.

Słuchajcie, ponton już wypróbowany, ale pozostaje kwestia zostawienia na noc. Jak to przycumowac. Mam do dyspozycji poler na brzegu i dwie bojki z tyłu.

mattom napisał(a):Słuchajcie, ponton już wypróbowany, ale pozostaje kwestia zostawienia na noc. Jak to przycumowac. Mam do dyspozycji poler na brzegu i dwie bojki z tyłu.

Tak jak już kilka razy pisałem. Przejdż się zobacz jak mocują "Tubylcy" w tym miejscu. Nie mocuj inaczej!



<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

Dzisiaj miałem wypad od 9,00 do 15,00 na Paski most. Rano płasko, w drodze powrotnej na kanale Veli Żal metrowe fale. I oczywiście znowu podobna przygoda jak na Mazurach wiosną.Mały ponton z 2-dzieci + 2-dorosłych. Dzieci w kamizelkach, na pawęży silnik 15kM podniesiony, a chłopina przy wiosłach. Oczywiście stoją w miejscu, wręcz są spychani na skały. Szybka decyzja, żona przejmuje ster, ja pospiesznie przygotowuję rzutkę. Ponton na holu. Goście mieli szczęście, że sokoli wzrok mojej żony wypatrzył ich na wiosłach. Były momenty że mój wehikuł napędzany 50-konnym silnikiem stawał z holem u knagi w miejscu. Takie były pływy i fale miejscami.

Ładne fale

VonJa napisał(a):#Makar ... nie brakowało Ci bimini ( daszku), jak silniczek się spisywał, dawał radę (wydaje mi się że to 8 patatajów Yamaha Enduro), wypuszczałeś się na dalsze wędrówki tym sprzętem ?? Masz po swoich praktycznych doświadczeniach jakieś wskazówki dla kolegi z prawie identycznym sprzętem??
Ja za 10 dni będę również po raz pierwszy wodował swojego Kolibriego 360DSL na Jadranie w okolicach Zivogosce/Igrane, na pawęży też zawiśnie 8 kucyków w 2T. Trochę z przejęciem szykuję się do tej wyprawy do tego stopnia ze zrobiłem "checklist-ę" na której odhaczam potrzebne graty a i tak się boję że czegoś istotnego zapomnę.

Hej,
Silnik Yamaha 20 KM 2T- wiekowy, ale daje dużo frajdy, ponton sprwadził się w 100 procentach, w różnych warunkach.
Najdłuższa wyprawa ok. 30 km.
Wskazówki, hmmm, cóż... uważaj na zmienność pogody i pokora dla Jadranu.
Udanych wakacji życzę

pzdrv/Makar

To ja mam ciut więcej bo 10 PS, przy pontonie 360 ale muszę powiedzieć, że wystarczy spokojnie, dziś dwie godzinki poplywane i wszelkie obawy że za mało mocy odeszły.


Co do bimini to must have, serio, plynalem chwilę w pełne słońce bez dachu i no jednak mocno grzeje a oczywiście zapomniałem czapki z auta, które wracalo że slipu do apartmana. Jak masz miejsce i gdzie kupić to bierz koniecznie.

boboo napisał(a):Ładne fale

Fale to tu są malutkie, duże to zaczęły się między Pagiem a VIR. Co nie znaczy, że Kontra nie dawała sobie ładnie z nimi rady. Lecz dla tego uszkodzonego pontonu 3,60m był to bardzo duży problem. Widziałem jak ludziska odetchnęli z ulgą dostarczeni do Povljany.

mattom napisał(a):To ja mam ciut więcej bo 10 PS, przy pontonie 360 ale muszę powiedzieć, że wystarczy spokojnie, dziś dwie godzinki poplywane i wszelkie obawy że za mało mocy odeszły.
......

Nie przeceniaj ilości kucyków. W tym temacie kolega z Radomia o ile dobrze pamiętam ze dwa lata temu. Opisywał swoją przygodę z pontonem z silnikiem co najmniej 20konnym. Wpłynął do zatoczki i nie mógł z niej wypłynąć. Ja dzisiaj też stawałem holując ponton chyba Słoweńców może Słowaków.

Nie no, mówię o normalnych warunkach i plywaniu rekreacyjnym wiadomo że jak ktoś chce poszaleć to sky is the limit.
Sam mam porównanie pontonu do swojej lupinki z 20 konnym Mercury 2t czy 30 konnym radzieckim wichrem. No i jednak laminat w takich zestawieniach daje więcej frajdy ale do rekreacji
Co nie zmienia faktu że wyżej ktoś dobrze napisał, trzeba zacząć od pokory dla wody.

Gdyby ktoś był zainteresowany wypożyczeniem sprzętu w Ivan Dolac - HVAR

mattom napisał(a):Nie no, mówię o normalnych warunkach i plywaniu rekreacyjnym

Założę się, że ów "rozbitek", którego ciągnął smoki3, też wypłynął w normalnych warunkach i z myślą o rekreacji.

boboo napisał(a):

mattom napisał(a):Nie no, mówię o normalnych warunkach i plywaniu rekreacyjnym

Założę się, że ów "rozbitek", którego ciągnął smoki3, też wypłynął w normalnych warunkach i z myślą o rekreacji.

Też jestem o tym przekonany w 500% i dla tego dyrgam pomocniczy silnik.

Chociaż po Mljecie i Korculi coraz częściej zastanawiam się nad określeniem "normalne warunki"

Wypłynęliśmy przed południem w taką wodę, wracaliśmy takoż.
Od 2:40 tuż nad naszym dziobem deczko z lewej widać ponton.
Był sporo mniejszy od naszego (szacuję na 3,0-3,5 m) i też wypłynął w takich warunkach.
Tata z synem(?) mieli frajdę, że hoho.