Rysio napisał(a):zip20 napisał(a):Drapak 0,7 Kg będzie wystarczający do plażowania ? jaki łańcuch do takiego zestawu "grubość" ?
Żaden. Po prostu drapak ma się zaczepić o kamienie / skały na dnie. Jak będziesz mieć piach to wjeżdżasz pontonem na brzeg.
Lepiej spojrzeć szerzej.
Większość z nas przecież zmienia miejscówki, spotyka się z różnymi warunkami, lepiej mieć linię kotwiczną uniwersalną.
Jak ktoś kotwiczy zawsze w znanych sobie miejscach, ze skalistym dnem, to faktycznie może sie zdecydować na linię trzymajacą na tym określonym dnie. Ale nie wynika z tego uniwersalna linia kotwiczna na cały Jadran, czy szerzej M.Śródziemne.
Stąd nie mogę się zgodzić, co do braku łańcucha. Zdecydowanie polepsza trzymanie, układa kotwicę, amortyzuje szarpanie.
Dołożyć te 2-3m łańcucha 4mm to żaden kłopot, a poprawia trzymanie i daje większy spokój. Łancuch skraca też konieczną do wyrzucenia długość kabla (a potem do ręcznego wyciągania). Lepiej miec łańcuch i wyciągać 10m, niż go nie mieć
Piasek - przecież jest mnóstwo plaż, gdy na dnie kilka metrów od brzegu jest piasek, ale sam brzeg jest skalisty, pontonem nie dobijesz. Czyli linia kotwiczna musi trzymać na piaszczystym dnie. Do tego łańcuch w zasadzie konieczny, a drapak na piasku średnio się sprawdzi. Stąd osobiście zalecałbym 2kg Bruce'a z 2-3m łańcucha - będzie trzymać na każdym rodzaju dna.
bigredone napisał(a):Mam pytanie o silnik zapasowy. Czy elektryk uciągnie riba ( ok. 5 m) ? I jaki ew. wybrać ? Czy to nie jest dobry pomysł na Adriatyk ?
To nie jest dobry pomysł. Najmniejszy spalinowy np. 2,3hp, będzie lepszy niż większość elektryków. Może też tańszy, to może być coś wiekowego, byle sprawnego.
---------------------
Liny - na Jadranie lepiej używać wyłącznie lin tonących.
Chorwackie sklepy w ogóle nie sprzedają lin pływających. Ktoś tu zresztą chyba kiedyś twierdził, że pływajace są w ogóle zakazane w Chorwacji.
-----------------------
Mooring - jak ktoś będzie cumował do nabrzeża, do pirsu, to raczej tam będzie już mooring, cyzli lina tonąca od pirsu do bloku betonowego na dnie w basenie portowym, wiązana na rufie, służąca do kontrowania cum dziobowych, zabezpieczająca przed uderzaniem dziobu o pirs. Choć gdyby go nie było, faktycznie trzeba sobie zrobić z tonącej liny, o ile możliwe.
Bywa bowiem i tak, że nie da się, trzeba rzucić kotwicę z rufy i na niej polegać - miałem tak w Murterze. W jednym z bocznych "basenów portowych" wszyscy tak stali, nie wolno było tam robić mooringów (info od gospodarza), a dno muliste. Drapak (który miałem jako kotwicę pomocniczą rufową) kompletnie nie trzymał, mimo 2m łańcucha, musiałem go wymienić na Bruce'a. A jeśli cumowanie do bojki to mooring przecież w ogóle nie potrzebny.
--------------------
Zgadzam się z głosami, że cumowanie i kotwiczenie pontonem nie jest wielką filozofią. Rozsądny nowicjusz szybko połapie się co i jak, i za rok będzie zgrywał wygę