Yanush napisał(a):Też tak sami odpoczywaliśmy.
2 obrazki
I to jest to, co tygrysy lubią najbardziej (drugie zdjęcie)
Mówią, że nie ma głupich pytań dlatego pozwolę sobie zadać:AdamBeata napisał(a):etc...- zniesione na skałkę gdzie dobijam do brzegu. Płynę do bojki gdzie stoi "Beti" i...akumulator zdechł (...) wszystko na koło ratunkowe i płynę z tym do łódki. Niech ktoś spróbuje przepłynąć ze sporym akumulatorem jakieś 30m na delikatnej fali (...)
Można dwojako rozumieć ten stosunek 4h / 3hAdamBeata napisał(a):(...) A po drugie: 4h w drodze po to aby posiedzieć 3h na (fakt faktem) pięknej plaży, wypić kila lampek wina i poudawać uśmiech jakie to piękne muszelki Beti pozbierała mija się z celem.
AdamBeata napisał(a):Dziś poranek z przebojem, a mianowicie: po śniadaniu spakowani, wszystkie graty, lodówka z wodą i winem (coraz częściej przewaga wina ) dwa pełne kanistry z benzyną, etc...- zniesione na skałkę gdzie dobijam do brzegu. Płynę do bojki gdzie stoi "Beti" i...akumulator zdechł. Nie będę wnikał i rozwlekał dlaczego ale chyba pompa zęzowa na automacie mu w tym pomogła.
Moja pierwsza Beti już na brzegu zwątpiła i twierdzi że zostaje plaża.
Płynę do domu, idę do auta i wykręcam akumulator. Biorę jeszcze kable rozruchowe i schodzę z tym balastem do skałki pakuję w torbę z Ikei i wszystko na koło ratunkowe i płynę z tym do łódki. Niech ktoś spróbuje przepłynąć ze sporym akumulatorem jakieś 30m na delikatnej fali i potem jeszcze go wrzucić z koła do RIBa aby przypadkiem nie wpadł do wody - dziś nawet Stajnia Augiasza byłaby niczym przy moim wyczynie.
Odpalone - płyniemy. Cel: okolica Duby Peljeskiej czyli dookoła półwyspu. Co mnie podkusiło zabrać tym razem moją ukochaną na naszą ulubioną plażę po drugiej stronie Peljesaca łódką nie wiem??
Wycieczka samochodem i potem przejście przez skały i chaszcze na ta piękną dziką plażę zajmuje 45min jak się nie spieszymy. Dziś łódką 2h w jedną stronę przez cholernie wietrzny kanał między Korculą, a półwyspem i Loviste gdzie tak wieje że worek brykietu na łódce spaliłby się w 15min.
Pewnie ktoś mnie znowu poprawi ale liczę że dobre 50km w jedną stronę było a na cyplu tak wieje, że aby nie odbić nerek mojej ukochanej to v-maks jakieś niecałe 20km/h.
Wnioski mam chyba dwa: na tej samej fali pod wiatr przestałem kochać chwilowo pływanie, a z wiatrem w plecy można powiedzieć: Latający Holender to ja
A po drugie: 4h w drodze po to aby posiedzieć 3h na (fakt faktem) pięknej plaży, wypić kila lampek wina i poudawać uśmiech jakie to piękne muszelki Beti pozbierała mija się z celem.
albe napisał(a):...
Moja baza to Orebic pływam sobie moją skorupką 3,6 m na okoliczne wysepki koło Korculi i wczoraj popołudniu wracając natrafiłem na przesmyku pomiędzy Korcula a Peljesac taki wiatr że myślałem że już nie dopłyniemy odcinek około 1.5 km zajęło mi z pół godziny
Tak nas wytluklo że dziś wszystkie kostki czuję, dlatego rano na hasło "płyniemy" załoganci stwierdzili ( w tym też ja ) że robimy dzień odpoczynku na regenerację.
Jutro uderzany na wschód w stronę trsenika.
Pozdrawiam
smoki3 napisał(a):Miejsce które opisujecie jest czasami (szczególnie w godzinach rannych jak stół) w niektóre popołódnia gdy wzmaga się wiatr bywa naprawdę dla małych jednostek bardzo niebezpieczne ponieważ dodatkowo kumuluje się przypływ i robi się naprawdę wysoka i niezbyt długa fala. Odpisywałem to w ty(chyba) dziale parę lat wstecz.
boboo napisał(a):Macieju,
machnij sobie typowy kadłub ślizgowy (nie "rekreacyjny kompromis"),
zapodaj łódce dietę odciążającą, przypnij 300 KM, dobrze wytrymuj, daj gaz do dechy i...
patrz jak będziesz fruwać. Dziób nie będzie miał czasu aby się "zmoczyć".
A zmień deczko "konfigurację"... to dziób zamieni się wręcz w pług.
Rozumiem Twoją fascynację, ale trzeba przyjąć do wiadomości, że modele/kształty łódek są tak indywidualne, jak ludzie.
Jedne są lepsze w tym a gorsze w innym.
Powrót do Plaże & Adriatyk - żeglowanie, nurkowanie, wędkowanie...