Rysio napisał(a):baunty napisał(a):nie wiem czy ktokolwiek z forumowiczów przewoził na przyczepce ponton z przypiętym silnikiem - więc wszystkie rady nie będą sprawdzone w praktyce
Przewoziłem i nic się gumjakowi nie stało. Bardziej się o dno obawiałem na rolkach niż o pawęż, bo nie bardzo jest jak dociągnąć pasami. Ludzie przecież ona dostaje 10 razy większe obciążenia podczas pływania niż od samego wiszenia Zwroty, skoki przez fale itp przecież generują nieporównywalnie większe obciążenia na pawęż niż podskakujące na ewentualnych nierównościach kilkadziesiąt kilo
Ryzykowne z tymi rolkami, ale widać udało się.
W sumie nie powielałbym tego pomysłu
Co do stabilizacji silnika, to na wodzie jest więcej napięć wzdłużnych a w transporcie poprzecznych ( pionowych).
Ja bym próbował to ustabilizować - choćby na wszelki wypadek.
Dopasowana do kila podpora poprzeczna pod rufą przy pawęży powinna dużo pomóc, przynajmniej da podparcie podłodze i w znacznym stopniu zniweluje szarpanie góra/dół.
Wtedy też spokojnie dociskasz pasami ponton i do góry też nie skacze.
Nie jest problem dorobić takie podpory, a jednak dużo bezpieczniej.
Cała konstrukcja takiego łoża przypomina drabinę z z wygiętymi po łuku w dół poprzeczkami - wystarczą 2-3 poprzeczne ( ostatnia pod pawężą lub jeszcze jedna listwa wzdłuż na dole ) i mamy święty spokój.
Takie łoże pod ponton można zrobić ze zwykłej sklejki - przytwierdzonej do konstrukcji stalowej i owiniętej np filcem.
Wyciągarka do pontonu też raczej nie będzie potrzeba, wystarczy sama rama z konstytucją łoża - bez żadnych rolek.
Rysiu, a może opisz dokładnie jak Ty woziłeś to spakowane w zwykłą przyczepkę - to chyba najprostszy sposób - tylko przy silniku na rumplu.