marsik napisał(a):I zapewne lina pływająca czy nie, nie wpłynie tu zauważalnie na pewność kotwiczenia, to racja.
Z grubsza chyba każdy z nas robi/robił podobnie i było zawsze ok.
W sumie nie pamiętam relacji na forum, żeby ktoś miał jakiś problem (może poza kolegą #bauntym w Grecji, ale jego w nocy "przyjemniaczek" odciął od bojki).
Przeżycie było zarąbiste - wstajesz i nie widzisz swojego sprzętu. Cud że się znalazł, jakiś rybak ściągnął go do portu w Sivocie ( tej koło Pargi). Prawie 500€ na wykup musiałem przeznaczyć.
W sumie i tak już go nie mam, ale przynajmniej za pieniądze "oddałem" , a nie za darmo
Co do lin i całej wcześniej dyskusji o tym, to zapewne jest dlatego, żeby pływające po wodzie liny nie plątały się w śruby .