napisał(a) marsik » 02.08.2017 09:17
Zawsze podnoszę silnik z wody cumując. Tak mówi instrukcja Hondy: "Jeśli cumujesz łódź, podnieś i zablokuj silnik...", więc się jej trzymam. I jak spojrzeć dookoła, to ok. 4/5 zacumowanych łódek ma podniesione silniki.
Swoją drogą, zastanawiałem się po co? Mam takie myśli:
- przy cumowaniu na stosunkowo płytkiej wodzie ma to zawsze sens - spodzina nie uderzy o dno przy jakiejś dużej fali. Ale większość łodzi cumuje przecież w wodzie na tyle głębokiej, że to nie grozi,
- w brudnej wodzie portowej (bywa), też widzę sens - silnik nie stoi w syfie,
- zużycie anod - podniesienie skraca czas zużywania anod w słonej wodzie tak o ok. 2/3. Ale czy to faktycznie robi różnicę dla ich długiej żywotności? Przy łódce na wodzie cały rok ma to znaczenie, ale tak jak my, spędzając w słonej wodzie 2-4 tyg. w roku to już chyba niewielkie,
- skrócenie czasu pobytu w słonej wodzie dla innych elementów spodziny raczej nie ma znaczenia (chyba, że się mylę?).