Pływanie pontonem w Chorwacji

yzedef napisał(a):

staszek3001 napisał(a):
Mam do Was kilka pytań:
1. Czy opłaca się kupować ponton INTEX Seahawk 2/3 jedynie w celach rekreacyjnych (bez żadnego silnika).
2. Czy jeśli kupię 3 osobowy (długość ok. 3m) mimo, że jest on bez silnika będę musiał kupić winietę? Bo 2-osobowy ma poniżej 2.5 m.
3. Czy możecie polecić dobre a relatywnie tanie kamizelki asekuracyjne/ratownicze? Najcięższa osoba waży 75 kg.

Hej, znawca żaden ze mnie ale napisze co wiem:.
AD1.
Rok temu miałem ten sam dylemat i wybrałem też Intexa ale model Intex excursion (zrobiony z grubszego PCV no i producent podaje że odporny na wodę morską), do pływania na wiosłach przy brzegu spokojnie daje radę a ma ławeczki i jest solidniejszy.

AD2. Jak nie masz silnika a tylko same wiosła to nie musisz mieć winiety, zerknij na pierwszy post tego wątku tam jest wszystko wyjaśnione.

AD3.
Tutaj nie mam żadnego porównania, ja dla rodzinki używam kamizelek z Decathlona Tribord, aczkolwiek jest to tylko asekuracyjna.
Do podstawowych zastosowań daje radę ale do profi to pewnie jej daleko.

Czyli rozumiem że mogę kupić ponton Intex Excursion 4 lub 5 o długości odpowiednio 3.15 albo 3.66 i nikt się nie przyczepi?

mums71 napisał(a):

ufokking napisał(a):Panowie to doradźcie jak najlepsza jest długość pontonu silnika do 6KM

Z branych przez Ciebie pod uwagę oba wejdą z 6 w ślizg przy dwuosobowej załodze.Kup większy,będzie wygodniej.

Dzieki, będę musiał po prostu gdzieś znaleźć napompowany ponton w jakimś sklepie i zobaczyć jaki jest dłuży w środku ten np 3m

Pontonowa zagadka techniczna


Przy pewnej prędkości ponton zaczynał skakać.
(od 25 sekundy na filmie)

Następnie była zmiana (???)

Tu film z próby po zmianie:


Pytanie brzmi: co zostało zmienione, że ponton zaczął normalnie pływać?
Żeby ułatwić: to nie był trym (mimo, że na pierwszym filmie mocno chlapie)

Cze!
Baba z wozu-koniom lżej.
pozdro

boboo napisał(a):

PavveL napisał(a):Wiadomo że poniżej RIBa 5,5m i 90 koni na pawęży wstyd się nad Adriatykiem pokazać, ale od czegoś trzeba zacząć

Wiem, wiem, emotikonka na końcu jest.
Ale warto pojechać do Chorwacji aby wypocząć i pozwiedzać od strony wody, a nie się pokazać
"Pokazywacze" robią w pierwszy dzień 1 rundkę, milion zdjęć a potem przez resztę urlopu drałują pieszo na "miejską" plażę.

ufokking napisał(a):Czy może wystarczy ponton 280 z kilem chodzi o pływanie wzdłuż brzegu może jakieś maleńkie dalsze wyprawy

Wzdłuż brzegu całkowicie wystarczy. Poczytaj/pooglądaj relacje CROberto, jak sobie śmigają "intexem" i to tylko na wiosłach.
Maleńkie dalsze wyprawy?
Jeśli prognoza na 24 godziny przewiduje zero wiatru i fal (tak powiedzmy do 2 Bf), to dlaczego nie?

Kimkolwiek jest autor filmu, to szacunek!



Mój zestaw nie należy do najtańszych, ale założyłem sobie, że "zwróci" mi się, gdy zużyję nim tyle paliwa, ile kosztował.
Czyli: ACTION! ale bardziej z naciskiem na kilometry, a nie na speed.

Ten filmik jest nagrany na wysokości Makarskiej, wejście do portu, przepływałem tam często w zeszły roku. Raz plażując na końcu Tucepi na naszej ulubionej plaży od strony południowej, obserwowałem jak ponton lekko buja się na wodzie.Gdzieś
około siedemnastej ruszyliśmy w drogę powrotną, po upłynięciu 1km w stronę Baski Vody pod koniec Tucepi dostaliśmy pierwsze fale w dziób i o ślizgu już nie było mowy, fale robiły się większe i większe z wraz ze zbliżaniem się do Makarskiej. Czar goryczy przelał szybko wchodzący prom do portu który nałożył swój kilwater na fale gnane od północy, wyglądało to jak by się morze zagotowało, wtedy ze strachu postanowiłem się schronić w Makarskiej. Po godzinnej rundce honorowej w porcie wyszedłem za małym ribem, stan morza wcale nie był lepszy ale co ciekawe dopływając do kapliczki tam gdzie kończy się klif i zaczyna się wielka plaża w Makarskiej, morze się uspokoiło na tyle że mogłem płynąć ślizgiem. Te fale na filmiku to mały pikuś do tego jakie nas tam spotkały, na każdym wierzchołku kłębiła się biała piana. Generalnie ten odcinek od końca Tucepi po kapliczką w Makarskiej zawsze jest zafalowany ale ten jeden raz to dało nam w kość, myślę że to zasługa klifu który ciągnie się na całej długości, choć płynąłem co najmniej 500m od brzegu . Dlatego zawsze będę twierdził że ponton na wycieczki i to wcale nie takie długie, to co najmniej 360 z balonem 45cm.

Można jeszcze dostosowac rejon pływania do swojej jednostki.
Wydaje mi się, że tam gdzie był @boboo (Pag) jest dosyć osłonięte
Miejscowość Murter na wyspie Murter tak samo.

Po prostu unikać miejscowości gdzie przy zwyczajowym wietrze mamy więcej niż 20/50 km wolnego morza bo wtedy potrafi się rozbujać.
Jest gdzieś mapa z różą wiatrów ? Tak jak ta dla Grecji:

ZNALAZLEM http://www.sailingissues.com/wind-roses-croatia/august.html
http://www.sailingissues.com/windroses-croatia.html

Czyli dla Makarskiej w sierpniu przeważa wiatr:

3B z zachodu i on ma ze 30 km aby się rozbujac od Hvar-u pomiar
4B z północnego-zachodu (o połowę rzadziej niż ten z zachodu) ale ten chyba się nie rozbuja bo ma chyba z 20 km tylko wolnego morza
pomiar

Kwatery i trasy planowałem w Grecji używając tych rózyczek wiatrowych.
Długość nóżki to jak często w miesiącu wystapuje, a ilosć piórek (to powinny być "strzały" a nie "róże") to ilość BF

ogórek rzeczywistość jest tam trochę inna niż tylko to co z map zobaczymy.
Zbiegają się tam trzy kanały - bracki, hwarski i jeszcze jeden.
Fala jest napychana pomiędzy wyspami Brać i Hvar.

Następna kwestia to okolice Omiśa - tam praktycznie zawsze wieje z przełęczy w kierunku wyspy Brać, jest tam większe zafalowanie.
Płynąc no ze Splitu w kierunku Makarskiej, najczęściej masz poprzeczne fale a wiatr boczny od lądu - potrafi to dać w kość, wracasz mokry

Płynąc z Tučepi w kierunku Makarskiej jest dość spokojnie, ale w pewnym momencie te trzy kanały się łączą i fala zbija się z różnych kierunków ze względu na ukształtowanie terenu - do tego należy potencjalnie dodać wiatr.
Makarska jest otwarta na kanał między Hvarem a Brač-em i czasem jest tam większa fala, ale nie ma dramatów.
Jednak ludzie pontonami miewali kilkudniowe przerwy w pływaniu, bo fala nie pozwalała.
Dużo tam pływałem (ribem) i na ponton nie jest to najlepsze miejsce - najczęściej pontonami pływają tylko wzdłuż brzegu.

Pontonem łatwiej popływać w okolicach Šibenik-Murter- Biograd n. Moru.
Przede wszystkim są tam dużo mniejsze odległości między wyspami i jest więcej małych wysepek.
Mam też wrażenie, że fale są odczuwalnie mniejsze.
Ewentualnie na początek zatoka na Pagu - tam będzie prawie jak na jeziorku i zawsze blisko brzegu.


Wracając do pływania na Makarskiej Rivierze , to naprawdę jest tam co zwiedzać z wody, ale dla pontonów są dość duże odległości z lądu na wyspy , Baška Voda - Brač to około 8 km - ribem to żadna wyprawa , ale pontonem już trzeba uważać na zmianę warunków - między godziną 15 a 19 praktycznie zawsze jest większa fala.

Jest jeszcze jeden mankament ....wiesz gdzie najbliżej Makarskiej znaleźć pustą plażę ? Chyba na wyspach....bo na lądzie full ludzi.
Gwarantuję, że np pomiędzy Makarską a Omišem nie znajdziesz pustej zatoczki lub plaży.

ufokking napisał(a):Dzieki Panowie za opinie i porady .....................

........................................Silnik Yamaha dlatego ze da się go na boku położyć w bagażniku nie mam przyczepki.

..każdy silnik można położyć na boku a 2-sow nawet na dowolnie wybranym ..

ufokking napisał(a):Dzieki, będę musiał po prostu gdzieś znaleźć napompowany ponton w jakimś sklepie i zobaczyć jaki jest dłuży w środku ten np 3m

Tylko nie popełnij błędu zakupu po obejrzeniu tylko w sklepie.
Gdy robiłem kurs na sternika to podczas przerw chodziłem sobie oglądać w sklepie różne "zabawki".
(sklep "wodny" był w tym samym budynku)
Mieli tam rozłożony i nadmuchany ponton, bodajże 3-metrowy.
Ale to było "wielkie bydlę". Na pierwszy, podniecony rzut oka.
Byłem bliski zakupu tego maleństwa.
Bo w ciasnym/zamkniętym pomieszczeniu wydawał się dużym.
Na szczęście zachowałem zimną krew i kupiłem później to, co trzeba.

Mam wewnętrznej powierzchni brutto 3,5m x 1m.
Jak odliczę torbę dziobową i baki na paliwo, zostaje akurat na wygodę (na dłuższe trasy) dla 2 osób.
Na kursy od domu do plaży można bez deptania po odciskach popłynąć i w 8 osób. Ale to przyjemność na maksymalnie pół godziny.

Weź największy, jaki tylko zmieścisz do auta (nie zapominając o miejscu na silnik).
Ciuchy i inne drobiazgi rozmieścisz luzem.

ogorek napisał(a):Można jeszcze dostosowac rejon pływania do swojej jednostki.
Wydaje mi się, że tam gdzie był @boboo (Pag) jest dosyć osłonięte
Miejscowość Murter na wyspie Murter tak samo.

Ale o czym piszesz? Sam w Tamtym roku byłeś w Murter i wiesz jak wiało To samo jest na Pagu - wieje nie wieje. Po wielokroć w innych miejscach Chorwacji identycznie. Zdrowego rozsądku nic nie zastąpi. A jak brak doświadczenia, to czym mocniejszy silnik i kilka centymetrów większy ponton , tym lepiej.
Pamiętają koledzy jest w tym temacie wspomnienie chorwackie kolegi z Radomia który pomimo relatywnie mocnego silnika nie mógł wyrwać się z jednej z zatok.

Cze!
Od około 12 lat pływam po fiordach i wzdłuż wybrzeży Norwegi i powiem iż...
Zapas mocy, mozna sobie pyrkać trolingową prędkością cały dzień, ale jak trzeba spier..ć, to trzeba spier..ć, i wiem o czym mówie, a woda szybko uczy pokory, i oby nie była to panowie lekcja ostatnia.
Jak czytam że ktoś trzyma kamizelki "pod ręką" zamiast na sobie to słabo mi się robi. Dwa razy wylądowałem w wodzie , raz w pażdzierniku na jeziorze, zahaczyliśmy o jakieś podwodne gałęzie i sruuu do wody, kumpel który prowadził zatrzymał się na konsoli-na szczęście zrywka zadziałała, zapięta jak należy, a ja przez dziób i do wody-szczęście że byłem w kombinezonie wypornościowym.. wciąganie na łódz, i rura do samochodu przebrać się. A drugi raz na fiordzie łapaliśmy homary i strasznie falowało, wiatr może ze 3 BF, klatka pociągnęła mnie do wody o temp. 0, może 2st.C i też rura do auta. Nie powiem przy -3 st.C i prędkości około 20/25 kn nieżle mnie spizgało, na szczęście w marinie gdzie slipujemy łódkę były kibelki wolnostojące-OGRZEWANE-więc tam spędziłem czas przebierając się i oczekując aż auto się nagrzeje.
A oto jeden z monsterów co wciągnął mnie wtedy do wody (tacka na której jest ten homar ma 50 cm długości)

pozdro
fly

fly napisał(a):Cze!
Od około 12 lat pływam po fiordach i wzdłuż wybrzeży Norwegi i powiem iż...
Zapas mocy, mozna sobie pyrkać trolingową prędkością cały dzień, ale jak trzeba spier..ć, to trzeba spier..ć, i wiem o czym mówie, a woda szybko uczy pokory, i oby nie była to panowie lekcja ostatnia.
Jak czytam że ktoś trzyma kamizelki "pod ręką" zamiast na sobie to słabo mi się robi. Dwa razy wylądowałem w wodzie , raz w pażdzierniku na jeziorze, zahaczyliśmy o jakieś podwodne gałęzie i sruuu do wody, kumpel który prowadził zatrzymał się na konsoli-na szczęście zrywka zadziałała, zapięta jak należy, a ja przez dziób i do wody-szczęście że byłem w kombinezonie wypornościowym.. wciąganie na łódz, i rura do samochodu przebrać się. A drugi raz na fiordzie łapaliśmy homary i strasznie falowało, wiatr może ze 3 BF, klatka pociągnęła mnie do wody o temp. 0, może 2st.C i też rura do auta. Nie powiem przy -3 st.C i prędkości około 20/25 kn nieżle mnie spizgało, na szczęście w marinie gdzie slipujemy łódkę były kibelki wolnostojące-OGRZEWANE-więc tam spędziłem czas przebierając się i oczekując aż auto się nagrzeje.
A oto jeden z monsterów co wciągnął mnie wtedy do wody (tacka na której jest ten homar ma 50 cm długości)

12.2012.jpg

pozdro
fly

Z całym szacunkiem dla kolegi, ale te kamizelki na sobie to może w Norwegii lub w pazdzierniku ..., bo trudno spotkać kogoś w Chorwacji w lecie przy normalnej pogodzie w kamizelce, no chyba że masz na pokładzie okazjonalnych gości to można ich ubrać dla swojego i ich spokoju, ale tak normalnie to nie przesadzajmy

fly napisał(a):Cze!
Od około 12 lat pływam po fiordach i wzdłuż wybrzeży Norwegi i powiem iż...
Zapas mocy, mozna sobie pyrkać trolingową prędkością cały dzień, ale jak trzeba spier..ć, to trzeba spier..ć, i wiem o czym mówie, a woda szybko uczy pokory, i oby nie była to panowie lekcja ostatnia.
Jak czytam że ktoś trzyma kamizelki "pod ręką" zamiast na sobie to słabo mi się robi. Dwa razy wylądowałem w wodzie , raz w pażdzierniku na jeziorze, zahaczyliśmy o jakieś podwodne gałęzie i sruuu do wody, kumpel który prowadził zatrzymał się na konsoli-na szczęście zrywka zadziałała, zapięta jak należy, a ja przez dziób i do wody-szczęście że byłem w kombinezonie wypornościowym.. wciąganie na łódz, i rura do samochodu przebrać się. A drugi raz na fiordzie łapaliśmy homary i strasznie falowało, wiatr może ze 3 BF, klatka pociągnęła mnie do wody o temp. 0, może 2st.C i też rura do auta. Nie powiem przy -3 st.C i prędkości około 20/25 kn nieżle mnie spizgało, na szczęście w marinie gdzie slipujemy łódkę były kibelki wolnostojące-OGRZEWANE-więc tam spędziłem czas przebierając się i oczekując aż auto się nagrzeje.
A oto jeden z monsterów co wciągnął mnie wtedy do wody (tacka na której jest ten homar ma 50 cm długości)

Załącznik 12.2012.jpg nie jest już dostępny

pozdro
fly

Takie maluchy to ja nosem wciągam

I tak bez kamizelki?

boboo napisał(a):I tak bez kamizelki?

przy czterdziestu stopniach to ta kamizelka po jednodniowym pływaniu to zostałaby ale odbita na moim ciele