baunty napisał(a):Trzeba mieć przystosowany do tego pałąk - mocowanie, kształt i grubość rury. W ribach montowane są słupki z zaczepem do ciągnięcia, ewentualnie uchwyty w pawęży - bo to teoretycznie bardzo wytrzymała część riba.
Ktoś tu pytał o trójkąt z pływakiem - ponoć zabezpiecza on linę przed wplątaniem w śrubę.
Oczywiście że pałąk do ciągnięcia musi być przystosowany. Tu jest przykładowy z zastrzałami -
albo tu. Od pojedynczego słupka w RIBie czy gumjaku pawęż jeszcze bardziej by dostawała po dupie i z obserwacji widzę że większość ma jednak kabłąki. Oczywiście większość RIBów ma pawęż znacznie mocniejszą niż te w gumjakach i można się pokusić na mocowanie pojedynczej wieży, ale argumentacja zasadności może wynikać głównie ze względów kosztowych. Inna sprawa, że również w przypadku RIBa może nam wystąpić kolizja z silnikiem jeśli zechcemy mocować na środku.
Trójkąt owszem zabezpiecza przed wplątaniem liny bo najpierw się trójkąt wplącze, więc to uzasadnienie raczej nie jest najlepsze. W przypadku gumjaka największa odczuwalna różnica, to brak tendencji do skrętu samego holownika szczególnie do czasu wejścia w ślizg. Tu widać jak żona próbuje mnie wyszarpać na meteorze z wody, że linka jest przypięta po prawej stronie pawęży i gumjak idzie w skręcie.
No u nas też ten problem występuje, ale począwszy od ubiegłego roku to cumuję na bojce, więc jak widzą że przyciągam gumjaka to się trochę rozpierzchają. Jak odpalę motor i przegazuję to ucieka kolejnych kilka głów, jak dale jestem na kolizyjnym to na bosaku się najczęściej wypycham. Wiosła w razie czego można luzem użyć (najlepiej do pierdyknięcia w łeb najbardziej opornych ). Bojkę mam jakieś 15 m do brzegu, więc tam zagęszczenie raczej umiarkowane już jest, bo ci co potrzebują czuć dno pływają bliżej Przy dopływaniu do brzegu raczej zagęszczenia nie mam, bo jak wyskoczę zza winkla i płynę prosto do Ivanovego molo w ślizgu to wiedzą że ja i uciekają