Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pływanie pontonem w Chorwacji

Piaszczyste plaże? To w Chorwacji jednak rzadkość. Ale może są tacy, którzy chcą podzielić się z innymi swoją wiedzą na ten temat. Potrzebujesz łagodnego zejścia do morza? A może lubisz nurkować czy wędkować? Chcesz wypożyczyć łódkę i poznać Chorwację od strony morza? Albo masz skuter wodny i chcesz go zabrać?
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
DamianM
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 492
Dołączył(a): 16.12.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) DamianM » 27.03.2015 18:01

boboo napisał(a):
zdolar68 napisał(a):(...) i zastanawiam się czy nie zostałem już jedynym "pontoniarzem" (i to jeszcze bez doświadczenia) w tym wątku (...)
No to jest nas już dwóch. :papa:




Chyba jest nas trzech :papa:
komanch
Croentuzjasta
Posty: 292
Dołączył(a): 06.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) komanch » 30.03.2015 10:40

Jak przewozić paliwo do "pływadełek" w samochodzie żeby nie śmierdziało? :? sprawdza się zapakowanie zbiornika w jakiś foliowy worek?
Rubinio
Odkrywca
Posty: 63
Dołączył(a): 20.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rubinio » 30.03.2015 13:27

zdolar68 napisał(a):
Rubinio napisał(a):Teren byłego Portu Nieporęt, obecnie Kompleks Rekreacyjno-Wypoczynkowy Nieporęt-Pilawa.
Tam się zawsze woduję.
Pozdrawiam.


Dzięki. Chodzi o to?:
http://www.portnieporet-nieporet.superturystyka.pl/

Tzn jadąc z ul. Jana Kazimierza w Nieporęcie na rondzie w prawo a potem przy stacji benzynowej Neste/Shell skręca się w lewo i zaraz za stacją znów w lewo? Nie dojeżdżamy do tego portu ze stają wodną Orlen?
czy przed przyjazdem umawiasz się z nimi telefonicznie?
pozdrawiam


To jest ten port ze stacją Orlen.
Nie umawiam się, jest otwarte, wjeżdżam opłacam slip i się woduję.

Pozdrawiam.
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 30.03.2015 16:10

komanch napisał(a):Jak przewozić paliwo do "pływadełek" w samochodzie żeby nie śmierdziało? :? sprawdza się zapakowanie zbiornika w jakiś foliowy worek?


Szczelny kanister starczy. Na stację najczęściej masz nie dalej od miejsca postoju pływadła niż 20 min autem. W Cro raczej okna otwarte mogą zostać.
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5107
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 30.03.2015 17:13

Właśnie, ciekawy problem: paliwo.
Są takie fajne zbiorniczki z kauczuku ("specjalnego"):
http://www.zodiac-nautic.de/zubehor/vie ... uktank-35l
I teraz tak: gdy zapytałem o to w Niemczech, to powiedzieli, że sprzedać mi mogą, ale używać tego w Niemczech nie mogę, bo... przepisy o bezpieczeństwie "wokół paliwa".
Jak to jest w Chorwacji?
Można taki oryginalny, certyfikowany przez Zodiac'a plastyczny kanisterek?
jacek2929
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 304
Dołączył(a): 05.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacek2929 » 30.03.2015 20:48

boboo napisał(a):Właśnie, ciekawy problem: paliwo.
Są takie fajne zbiorniczki z kauczuku ("specjalnego"):...


Myślę że użytkowanie tego będzie podobne do próby noszenia paliwa w zwykłym worku.

Inną sprawą jest pojemność. 35litrów to trochę za dużo do pontonu jak na jeden zbiornik, który trzeba co dwa dni wyjmować celem zatankowania.
maro59
Plażowicz
Posty: 5
Dołączył(a): 16.01.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) maro59 » 30.03.2015 21:28

Do Chorwacji jadę ze zbiornikiem pustym który przed wyjazdem opróżniam do zera pozostawiam na dobę otwarty aby wszystko dokładnie odparowało i jest ok.Wiozłem też w paku na dach.Na miejscu też do paka lub zabieram bańkę plastikową z uszczelką po rozpuszczalnikach na podróż zgniatam ją do połowy aby zajmowała jak najmniej miejsca po urlopie zostawiam w śmietniku na miejscu .
komanch
Croentuzjasta
Posty: 292
Dołączył(a): 06.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) komanch » 30.03.2015 22:01

Widzicie, a ja pytałem o przewożenie zbiornika obecnie dla popływania po rodzimych wodach :)
często trzeba wieźć trochę dalej zbiornik już napełniony paliwem ....
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 31.03.2015 05:47

Jak jadę na Poraj czy Turawę czyli ok. 100 km, to tankuję na ostatniej znanej mi stacji. Po ciorta ryzykować i bujać się z banią 30 l goriva.
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 31.03.2015 07:35

PRZESTROGA.

Dzisiejsze wakacyjne założenie jest takie - to ma być „morski dzień".
Postanawiamy uderzyć na dość odległy północny cypel, gdyż z informacji naszego niemieckiego sąsiada wynika, że znajdziemy tam wiele ciekawych miejsc do ponurkowania. :bajer

Nasz rejs ku niezbadanym głębinom Jadranu zaczynamy jak zwykle przystankiem w Jelsie. Wpływamy do portu... WRÓĆ, :!: co ja znowu wygaduję... :?: :!: i nikt mnie nie poprawia... :(
W p ł y n ą ć do portu, to może łabędź, albo stadko kaczek. Rasowi marynarze do portu... :idea - w c h o d z ą. ;)
...A więc wchodzimy do portu, cumujemy przy nabrzeżu i zarządzamy chwilę wolnego czasu, tak aby każdy mógł załatwić swoje drobne potrzeby. Ktoś chce zrobić niewielkie zakupy, ktoś pobiec z kanisterkiem do stacji benzynowej, a ktoś może mieć ochotę na lody. Kto inny jeszcze, przysiądzie na ławeczce i odda się urokowi nowo przybyłych jachtów... przyglądając się na nich ludziom... egzotycznym niekiedy banderom i...
Halo! :!: halo! :!: Proszę się ocknąć! Wracamy do rzeczywistości... bo cel na dzisiaj jest ściśle określony i czas ruszać.

Płyniemy.

Mijamy wielkie znaki oznakowujące wejście do portu i z okrzykiem -„Witaj przygodo!”, całą naprzód ruszamy przed siebie.
Ja prowadzę i obieram kurs na wystający w morze widoczny w oddali cypel. Po jego ominięciu zaczniemy łagodnie skręcać w lewo i opływać wyspę. To najkrótsza droga do celu.

Płyniemy w szybkim ślizgu, obok siebie lub w kilwaterze jeden za drugim. Jest fantastycznie. 8-) I tylko od czasu do czasu, od piękniejszej części załogi mojego Sea Force One otrzymuję delikatne sugestie (czytaj polecenia), ;) że za bardzo trzęsie.
Odpowiedź w tych okolicznościach może być tylko jedna: :evil: -„jesteśmy na morzu, to nie cruiser, kochanie - musi trząść".

Nie po to półtora tysiąca kilometrów targam ćwierć tony sprzętu żebym teraz tu powłóczył. Prawda?
:)
Mijamy oddaloną od brzegu Zatokę Vrboską, następnie nieco bliżej, kemping golasów... i cypel który mamy okrążyć, jest już na wysokości burty. Wtem... słyszę głośne sygnały dźwiękowe nadawane z jachtu motorowego, który stoi na naszym kursie. :shock: :?: W pierwszej chwili jestem nieco zdezorientowany, bo odległość do niego jest znaczna i o ostrzeżenie przed kolizją na pewno tu nie chodzi. Odruchowo zwalniam, ale kursu nie zmieniam, bo i niby dlaczego. :roll: :?: Przybliżamy się i teraz na burcie łajby dostrzegam napis „KAPETANIJA „ (to jednostka Kapitanatu Portowego) i człowieka w mundurze, który przez megafon przywołuje nas do podpłynięcia.
Jeszcze nie wiem o co chodzi, ale coś mi przez głowę przemknęło, że może zbyt szybko płyniemy i czy nie istnieje tu chyba jakiś przepis o odległości takiego płynięcia od brzegu. :? O słuszności domysłu przekonuje wkrótce oficer, który już bez megafonu...
Teraz na nas tu pokrzykuje? :( :?:
Spokojnie, o co tyle hałasu? :?: -myślę sobie.
Mijają sekundy i... Oooj! :!: ...w dalszym ciągu myślę, i teraz już trochę racjonalniej i... :shock: I coś mi się wydaje, że właśnie dostajemy solidną reprymendę. :(

Nie wiem co tam jeszcze krzyczał, ale Basia mówiła mi później, że pod naszym adresem często padało słowo „crazy”. Może i tak było, tych słów nie pamiętam. Pamiętam za to, że w mojej głowie utrwalały się wtedy jedynie liczebniki - 300 metrów i 1500 kuna. Szczególnie ten drugi. :shock:

Tłumaczenie, że nie wiedzieliśmy, że przecież do brzegu nie było tak blisko, nie robią na nich wrażenia. :-/ Za to na nas coraz większe wrażenie zaczyna robić to 1500 kuna (ok. 800,-PLN) – :shock: :( mandat którym chcą nas ukarać.

Sytuacja zaczyna być groźna, bo gęste tłumaczenia i zapewnienia z naszej strony w ogóle nie skutkują. To, że nie mamy przy sobie takich pieniędzy, też nic nie daje. Zatrzymują nasze dokumenty i mamy płynąć za nimi na kemping.
Teraz widzę, że mają tu jeszcze jednych aresztantów. To Czesi z naszego kempingu. Płyną w cztery osoby na pontonie z maleńkim silnikiem, lecz przed brakiem winiety to ich nie usprawiedliwia, bo ich ponton przekracza 3 m długości (10-20 cm? nie więcej). :?

Ciągniemy się teraz, jak skazańcy za nimi. :(
Pierwotny entuzjazm przeradza się w ogromne rozczarowanie. :( :(
Strata finansowa jest do przeżycia, ale kompromitacja przed kempingiem, już nie. :gwm

Światełko nadziei rozbłyska kiedy na wysokości Jelsy zatrzymują się i mówią żebyśmy płynęli dalej sami, a oni czekać będą na nas w porcie. Odpływają. Ale dokumentów nam nie oddają.

Z dwojga złego to i tak... Uff... Zaoszczędzimy sobie chociaż wstydu. :oops:
Płyniemy dalej już bez nich, ale spostrzegam, że Czesi też gdzieś zniknęli. Może mieli ze sobą pieniądze..? A może na tym oceanie, z rozpaczy wypuścili powietrze ze swojego pontonu? :shock:
:)

Nic nie mówię tylko zerkam ukradkiem na Pierwszego :kwiatek2 i widzę, że kiedy jej wzrok mnie dosięga, :roll: na jej czole powstaje jakaś pionowa bruzda, a brwi nienaturalnie przybliżają się do siebie.
Eeeech... co ja więcej będę tu Wam mówił... Ma się ten już blisko trzydziestoletni staż małżeński, więc do końca tego rejsu, poszukiwanie czegoś ciekawego pozostaje mi jedynie na własnych stopach. :(
:szeroki_usmiech

Zaopatrzeni w kasę, niczym złoczyńcy, płyniemy z Markiem do Jelsy.
Nie mamy dobrych humorów bo, pieniądze też, ale sam fakt takiego bezwzględnego ukarania, nie wiem czy nie bardziej boli.
Czuję, że to będzie rysa na pobycie. :(

Nieee, to nie możliwe, to nie może się tak skończyć! :!: Nigdy tak się nie kończyło.
A może trochę zmiękli? Trzeba jakoś się ratować...
W połowie drogi zatrzymujemy się. Powstaje plan.
Linia obrony będzie wyglądała tak... Zacznę ja... i będę tłumaczył się: że to moja wina, że nie wiedziałem choć pewnie powinienem, że to ja prowadziłem kolegę (nie za wiele odbiega to od prawdy), i żeby ukarać tylko mnie (stratą podzielimy się później solidarnie) bo kolega w Chorwacji to na wodzie pierwszy raz, no i w ogóle...
Skończymy razem: -że Chorwacja to taki piękny kraj a ludzie :chytry przecież życzliwi.
:)
Będzie dobrze? Sam już nie wiem... No jak to nie pomoże... to zostaną jeszcze kolana.
:szeroki_usmiech
Dla utrwalenia (żeby nie plątać się później w zeznaniach) ;) powtarzamy swoje role i podbudowani tym, wchodzimy... nie nie, nie tym razem, - w p ł y w a m y do portu w Jelsie.

Niestety... Lucka Kapetanija okazuje się nielucka i po kwadransie od zacumowania stajemy się lżejsi o po 1100 kuna. :evil:
Mówią, że to najniższy mandat bo „mały boat-mała kara, duży boat-duża kara” pokazując jednocześnie bloczek z wypisanymi mandatami po 5000 kun.

Nie mamy wątpliwości co do naszego przewinienia, ale pozostaje nam również wrażenie, że turystów i ten rodzaj przewinienia, to dla nich tu... takie łowienie łatwych ryb. :?

Tak więc na zakończenie... żeby było trochę pożytku z tego odcinaka.

Jeśli będziecie w Chorwacji pływać po Błękitnym Jadranie i nie chcecie usłyszeć, nawet niby po polsku - „ne ma ne wedzałem - czeba placić”, to prędkość ślizgową możemy stosować dopiero 300 metrów od brzegu. I kropka! :!:
Venom555
Cromaniak
Posty: 524
Dołączył(a): 02.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Venom555 » 31.03.2015 08:13

KAPETANIJA „ (to jednostka Kapitanatu Portowego) i człowieka w mundurze, który przez megafon przywołuje nas do podpłynięcia.


Coś mi tu nie pasi. Jedyną jednostką upoważniona do kontroli na wodzie jest Policja. Wiadomo, że wodna.
Kiedyś pisałem o tym. Sposób zatrzymania jest też budzący - hm - śmiech...?
Jednostka wodna policji jest oznakowana i tak jest - ja ich widzę jak stoją w Trogirze w porcie - jest to duży RIB z napisem Policja i do kompletu posiadają skutery wodne tez oznakowane i przez taki byłem osobiście kontrolowany na jednej z zatok - ale podpływał do wszystkich. I tyle w temacie.

W tej opowieści mowa jest o człowieku w mundurze ale nie o Policjancie w mundurze. Ludzie kapitanatów tez chodzą w mundurach.

Jak dla mnie jest to dziwne ale chętnie dowiem się w tym roku ( a moze tutaj ) czy powyższe zdarzenie ma podstawe prawną czy po prostu zostali najzwyczjniej w świecie złowieni na turyste.
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13051
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 31.03.2015 09:00

Słoweńców w Metajnie zatrzymał patrol Policji małym pyrkadłem, nie wiem, 2,5 może 2,7 m z Tomosem 4 Ps na pawęży bez uprawnień (i winiety bo ta dla tego sprzętu wymagana nie jest). Kazali im sp.... do brzegu, oczywiście na pagajach i zdemontować silnik. Zagrozili że jeśli zatrzymają ich raz jeszcze z silnikiem to dostaną 5000 kn. Sam parę lat wcześniej goniłem gumjakiem 2,9 m z 6 Ps w rejonie Żivogosce i niepokojony nie byłem, ale fakt ani jednej łódki z kapitanatu czy policyjnej nie widziałem. Po Paskim Zalewie i Kanale Velbitskim Policję spotykałem niemal codziennie a bywały dni że i kilka razy. Nigdy mnie nie zatrzymywali, ale winietę mam zawsze wykupioną więc mogą sprawdzić w systemie czy mam uprawnienia, bo na ich podstawie winieta jest wydawana, no i staram się nie ślizgać blisko brzegu choć się zdarzało, jak widzę że nie ma nikogo w wodzie (i Policji na wodzie :mrgreen: )

Co do sposobu zatrzymania, to wspomnianych Słoweńców też przywołali do siebie, wprawdzie nie przez megafon a przez zwykłe machnięcie ręką po wcześniejszej syrenie z patrolówki. Może wynikało to z różnic wielkości jednostek. Słoweńcy płynęli a patrolówka stała. Gdyby chcieli zatrzymać gumjaka musieli by za nim popłynąć a nie wiem jak by się gumjak zachował przy fali, bo Policja płynęła dość słusznych rozmiarów jednostką.
Venom555
Cromaniak
Posty: 524
Dołączył(a): 02.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Venom555 » 31.03.2015 10:40

Rysio napisał(a): po wcześniejszej syrenie z patrolówki.


Zgadza się. Zapomniałem o tym powyżej wspomnieć.
DaJaRa
Cromaniak
Posty: 642
Dołączył(a): 11.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DaJaRa » 31.03.2015 11:18

FUX napisał(a):PRZESTROGA.

To my i tak mieliśmy dobrych policjantów, bo "za prędkość" zapłaciliśmy 770 kun :lol:
Opisałam to w tym temacie na str.306
zdolar68
Odkrywca
Posty: 107
Dołączył(a): 08.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) zdolar68 » 31.03.2015 11:31

Rubinio napisał(a):To jest ten port ze stacją Orlen.
Nie umawiam się, jest otwarte, wjeżdżam opłacam slip i się woduję.

Pozdrawiam.


Dzięki.
Byłem tam w zeszłym roku tyle ze bez pontona. Nie wpuścili mnie poza parking autem.
Tzn że jak powiem że chcę zwodować ponton to mnie wpuszczą? Ile biorą za możliwość rozłożenia się z pontonem? Czy można podjechać do brzegu gdzie się chce czy są wyznaczone miejsca?
Sorki za przynudzanie, ale będę to robił pierwszy raz i zwyczajnie nie mam pojęcia co i jak :oops:
pozdrawiam
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Plaże & Adriatyk - żeglowanie, nurkowanie, wędkowanie...



cron
Pływanie pontonem w Chorwacji - strona 353
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone