No i po pierwszej wyprawie z pontonem do Jadranu, jak szybko minęły wspaniałe 2 tygodnie...
Najpierw nabywałem wprawy na Novigradskim Morje i w kanionie Zrmanji (przepięknie), a potem bardziej otwarte wody (choć przy wyspach) między Rabem a Krk.
Jestem bardzo zadowolony - możliwość przemieszczania się po wodzie, odkrywania lądu z morza, docieranie do zupełnie nowych miejsc dało nową jakość wakacjom. Polecam każdemu!
Pogoda dopisała wyśmienicie. Morze bywało ciut sfalowane, oceniam, że bywały fale tak max. do 30-50cm, nie licząc większych fal z kilwaterów, które bywały najgorsze (jak omijanie dziur na polskich drogach). Przy falach rozsądna prędkość w ślizgu moim zdaniem spadała do 16-18km/h, inaczej plomby wypadały z zębów.
Mam wrażenie, że prijava lekko zdrożała - zapłaciłem 330Kn - kupiona dopiero w Rabie, bo Lucka Kapitanije w Novigradzie w zasadzie nieczynna, dwie wizyty w normalnych godzinach i zamknięte, podobno można dzwonić i się umawiać z kapitanem, dałem sobie spokój.
Napiszę kilka słów o sprzęcie - może moje doświadczenia będą pomocne dla innych nowicjuszy.
Sprzęt - Honwave T38 IE (air mata) + Honda BF 15 sprawował się generalnie bardzo dobrze.
Płynąc w 2-3 osoby + graty po bardzo lekko sfalowanym morzu osiągałem 22-25km/h.
Przy dopakowaniu całej naszej ekipy 3 dorosłych + 4 dzieci + pies + graty plażowe (czyli ok. 480 kg ładunku) o ślizgu już nie było mowy, wypornościowo prędkość ok. 10km/h, ale cała ekipa jednym kursem docierała i tak na śliczną plażę.
Przy czym jeszcze przed wyjazdem odkrywczo zdiagnozowałem, że mój silnik ma długa stopę L a nie krótką -sprzedający mi silnik zapewniał, że to krótka S, czyli wcisnął mi kit, a ja głupi dałem się nabrać (silnik Hondy właśnie sprzedaję, chcę kupić nowy 20KM, Suzuki, bo najlżejszy, najmniejszy i najtańszy w klasie).
Za długa stopa wyjaśniła kwestię przelewania się wody przez pawęż przy większych prędkościach.
Zakładam też, że musiało to pogarszać osiągi i właściwości pontonu - dodatkowy opór w wodzie, większy ciężar - a mimo to nie było źle. Mam nadzieję, że z nowym, odpowiednim silnikiem z większa mocą będzie jeszcze przyjemniej!
Problemem było ciśnienie w air-macie. Na wyjazd wziąłem pompkę ALU BRAVO 4 RED. Przed wyjazdem pompowała idealnie, po wstępnym pompowaniu dmuchaczem elektrycznym dobicie podłogi do 0,8bara wymagało dokładnie 85 ruchów pompką (wobec jakiś 300 pompką z zestawu ). A tu na miejscu macham i macham i idzie jak po grudzie, chorwackie powietrze jest jakieś inne? Po jakiejś godzinie dopompowałem, ale następnego dnia już nie było szans uzupełnić. Domyślam się, że zaszkodził jej użyty przeze mnie smar techniczny, po jego usunięciu i nasmarowania olejem Kujawskim zaczęła pompować choć zapach był lekko frytkowy:D. Na Rabie pierwsze pompowanie jakoś poszło, potem uratowałem tyłek pewnemu Austriakowi, którego podobna pompka nijak nie mogła za drugim razem dopompować mu 0,8bara w airmacie (elegancko zrewanżował się doskonałym winem ). Cóż z tego skoro ja tez już nie byłem więcej w stanie dopompować, dochodziłem do 0,6 bara i dalej 2h machania w upale i ani drgnęło, 2h machania wieczorkiem w mniejszym upale i ani drgnęło...
Dochodzę do wniosku, że smar wykończył uszczelkę. Jeszcze sprawdzę teraz w domu, ale pewnie po pompce. Decyduję się na inwestycje w elektryczną BRAVO SUPERTURBO BST 12HP.
Było kilka pytań o cumowanie - praktycznie w każdej bardziej zamieszkanej zatoce można było znaleźć bojki i to przy głębokości morza max do pasa, żaden problem zacumować, tylko uważać na innych, bo odległości między bojkami bywały różne (raz zacumowałem za blisko motorówki Chorwata i słusznie nie był z tego zadowolony, bo ją potem musiał przestawić - mój błąd). W Kamporze na Rabie pełny komfort, można było cumować nawet przy betonowym pomoście koło szkoły nurków. Wszystko bezpłatne, dochodzę do wniosku, że płacenie gdzieniegdzie żądanych 5 EUR za dobę to chorwackie zdzierstwo.
Zalecam każdemu daszek przeciwsłoneczny. Nawet w ślizgu nie musiałem go składać, a jednak dawał konieczna osłonę przed słońcem, niezbędną przy dłuższych wyprawach.
Korzystałem z nawigacji NAVIONICS na Androida (koszt ok. 80zł). Dość prymitywna, ale wystarczająca, tak naprawdę nic więcej nie potrzebowałem.
Jeszcze podam mój sposób na transport - zwinięty ponton razem z boxem na dachu kombi, silnik w bagażniku, wszystkie potrzebne rzeczy zabrane bez wielkich ograniczeń w rodzinie 2+3. Przy prędkości rzędu 140km/h żadnych negatywnych odczuć, spalanie nawet niższe niż przy standardowej dla mnie sporo szybszej jeździe bez bagaży na dachu. Czyli pod tym względem sprawdziło się moje oczekiwanie największego pływadła możliwego do transportu bez przyczepki.
Podsumowując - zabawa okazała się taka jak sobie wyobrażałem,wspaniale urocza, Jadran z jakimś pływadłem, jakimkolwiek, byle z silnikiem spalinowym, zyskuje bardzo wiele. Przed oczami wciąż mam obrazy morza, brzegów, wysp, warte wszystkiego i niestety wzbudzające tęsknotę, a tu następny raz dopiero za rok .
Póki co pozostają mi polskie wody, też miło, ale kolor nie ten...