barwol napisał(a):Marku, bardziej chodziło mi o punkt mocowania jak kotwica była w wodzie... co by nie uszkodzić pontonu
Ale za pomysł z miejscem do transportu też bardzo dziękuję
Hm...
Może nie uwierzysz, ale pierwotnie tak to pytanie zrozumiałem.
Ale po napisaniu odpowiedzi, stwierdziłem, że chyba źle zrozumiałem pytanie i piszę głupoty.
No i skasowałem
No to jeszcze raz:
Po pierwsze kotwicę stosowałem tylko na biwakach, nie podczas noclegów przy domu.
Po dopłynięciu na miejsce postoju rzucaliśmy kotwicę "z ręki", z okolic dziobu. Po ustaleniu kotwicy, lekko wybierałem linę i wiązalem dwoma półsztykami na dolnym uchu okucia na dziobie. To jest podwójne okucie, pomyślane tak, że górne ucho stanowi swego rodzaju amortyzator i ochronę przed tarciem podczas wybierania liny przy wyciąganiu kotwicy.
A w szczegółach:
lina kotwiczna jest wybrana.
Składam ją tak, by utworzone zagięcie liny podwójny "koniec" liny przepleść przez dolne ucho okucia.
Ten podwójny, zagięty kawałek liny ma około metra.
Po przepleceniu wiążę tym podwójnym kawałkiem liny (traktując go jakby grubszą linę) dwa półsztyki, w różne strony liny prowadzącej do kotwicy. Tworzy się jakby wyblinka zrobiona z podwójnej liny. Wyblinki lubią się zaciskać, zwłaszcza mokre i źle się je rozwiązuje. Ale ta jest z podwójnej liny więc się nie zaciska i bardzo łatwo ją rozwiązać.
Reszta liny, zbuchtowana, leży sobie w okolicach dziobu.
Na dwusetnej stronie tego wątku jest zdjęcie, które pokazuje mocowanie cumy do tego okucia. Nie mam zdjęcia z mocowania kotwicy.
Podczas dnia generalnie nie stosujemy drugiej cumy, odciągu, pozwalając pontonowi na swobodne obroty.
Nie stosuję kotwicy na noc, nie mam takiej potrzeby.
Cumuję do bojki, która jest mocowania do betonowego bloku na dnie.
Wiążę podwójne cumy, na wszelki wypadek.
W tym przypadku nie używam amortyzatora gumowego a'la Morski Pas, ponieważ zespół bojki z liną go zastępują.
Przepraszam, jeśli opis był zbyt szczegółowy. Mam nadzieję, że okaże się pomocny, albo zainspiruje do lepszych rozwiązań.