napisał(a) Argi » 10.04.2012 19:45
FUX, jak zwykle, sprowadza wszystkich na ziemię
Z moich doświadczeń nie wygląda to tak tragicznie. Pokonałem tę samą trasę (Rzeszów -Makarska, ok. 1250km) dwa razy. Raz z pontonem i wszystkimi "bambetlami" w bagażniku (Audi A6 Avant), a drugi raz z lawetką DMC 750kg.
Jazda bez lawety zajęła mi 15 godzin, z lawetą -18 godzin. Tragedii nie ma.
Zużycie paliwa większe o jakieś 20%. Różnica jest niewielka bo bez lawety również nie było małe z powodu pontonu na dachu.
Koszt autostrad przy trasie przez Słowację i Węgry zwiększa się o ok. 100zł w obie strony.
I, być może, najważniejsze - komfort. Jadę z lawetą i mam ten piękny luz w samochodzie. W bagażniku ład i porządek, łódkę wykorzystuje jako "ładownię" na wszystkie niekoniecznie potrzebne w podróży rzeczy+ cały osprzęt do łodzi, który w przypadku pontonu jechał wewnątrz i śmierdział
Przy dobrze wyważonej lawecie oraz stosunkowo ciężkim holowniku, nic nie szarpie nie ucieka itp.
Jedyny duży minus jaki mi się nasuwa to STRACH przed awarią auta. Zholować samo auto z chorwackiej autostrady to jedno, a z lawetą to już trochę inna bajka. Znam kilka historii awarii aut moich kolegów i nikomu nie życzę.