Drugi nocleg w trasie do Grecji wydaje mi się raczej zbędny.
Ciągnąc łódkę wracałem w tym roku z Kefalonii. O 7:45 prom na Peloponez (a są wcześniejsze), 9:20 start z Kilini na Peloponezie. Na wysokości Lefkady byliśmy ok. 12.00. Jakoś ok. 21.00 w hotelu w Leskovacu. Nastepny dzień start ok. 8.30 i ok. 21.00 w Krakowie (na granicy SRB/HU awaria systemu i strata min. 1,5h). Trasa wtorek/środa, spokojne co najmniej 1h przerwy na obiad.
Czyli Kefalonia z koniecznością promu dodała nam w stosunku do np. Lefkady ok. 4-5h. A za taki czas spokojnie można w Polsce z Krakowa dojechać znacząco powyżej Warszawy.
Oczywiście jest kwestia zmęczenia kierowcy, ale jeśli może on jechać te 12-14h, to nawet na trasę na/z dodatkowo odległą Kefalonię wystarczy jeden nocleg.