Wycieczkę którą teraz opiszę podzielę na części, bo na jeden raz to za dużo, myślę że wybaczycie
Perła Adriatyku położona jest na samym południu Chorwacji, zajmuje powierzchnię 364 km2 , posiada klimat typowo śródziemnomorski, a zwie się Dubrovnik. Większość ludzi odwiedzających Chorwację za nim dotrze do Dubrovnika często ze względu na odległość odwiedza wiele innych pięknych miejsc po drodze niejako przygotowując się do zobaczenia tego skarbu. Wrażenia które towarzyszą wizycie w Dubrovniku są niezapomniane, a widok z góry na miasto powala z nóg. My będąc tak niedaleko nie mogliśmy nie odwiedzić go znowu, jest to miasto do którego się wraca i za każdym razem inaczej smakuje. Jakże przyjemne jest powracanie w znane już miejsca spoglądanie na znane zakątki niejako odkrywając je na nowo. Napicie się wody z Wielkiej Fontanny Onufrego spacer po Stdradunie i dojście do drugiej części miasta, spojrzenie na Kolumnę Orlanda czy spacer po fortyfikacjach miejskich zwanych potocznie murami dostarczają wrażeń bezcennych. Mury mają długość 1940m, wysokość dochodzi do 25m a grubość ich waha się od 1,5 do 6m warto zaznaczyć że od strony morza mury są wyższe i cieńsze. Wszystkie najważniejsze obiekty mieszczą się w obrębie starego miasta i blisko siebie dzięki czemu zwiedzanie jest bardzo przyjemne dlatego iż jesteśmy otoczeni zewsząd zabytkami i ciekawymi budowlami.
Do Dubrovnika wyjechaliśmy około siódmej rano aby o przyzwoitej porze dojechać i znaleźć miejsca parkingowe blisko starego miasta na parkingu na którym zawsze parkujemy. Jadąc nie umykają nam piękne widoki.
Pierwszym punktem naszej wizyty jest wzgórze Srđ zależało nam aby być na górze w godzinach dopołudniowych dlatego iż wtedy właśnie Dubrovnik jest fantastycznie oświetlony przez słońce ( mamy je za plecami ). Byłem ponadto bardzo ciekawy jak po odbudowaniu i uruchomieniu kolejki jest tam teraz. Widoki ze wzgórza podziwialiśmy parę lat temu, ale wówczas kolejka odbudowana nie była. Każdemu kto jest w Dubrovniku polecam wybrać się na wzgórze ( od zeszłego roku czynna jest ponownie kolejka linowa która została odbudowana po tym jak zostałą zniszczona w czasie działań wojennych w 1991 roku ).
Około 9:30 dojeżdżamy do Dubrovnika przejeżdżamy przez most spoglądamy na port, ukazuje nam się Dubrovnik
po chwili mijamy Stare Miasto, które ukazuje nam się po prawej stronie jak i wyspa Lokrum,
ale my mijamy zjazd do miasta jedziemy dalej jeszcze kawałek i skręcamy ostro w lewo kierunek Bosanka i powolutku wyjeżdżamy na wzgórze Srđ. Dojezdżamy na szczyt i parkujemy na parkingu.
Zwiedzanie wzgórza zaczynamy od jego prawej strony (patrząc w kierunku Dubrovnika). Prawa strona wzgórza na którą najpierw poszliśmy jest nienaruszona tzn. dzika taka jaka była parę lat temu porośnięta paroma krzaczkami i mniej ludzi tam zachodzi większa część idzie od razu na tarasy widokowe. Widoki zapierają dech w piersiach.
Jest gorąco my upajamy się widokami po nasyceniu oka przechodzimy obok pozostałości twierdzy Marmonta na jego lewą część gdzie znajduje się wysoki krzyż,
a nieopodal odbudowana kolejka z tarasami widokowymi.
Wewnątrz pomieszczenia jest też kawiarenka, można kupić pamiątki napić się kawy itd. Trzeba przyznać że trfiliśmy na wyjątkowo gorący dzień żar lał się z nieba, zero chmur dzięki czemu widoki były niczym nie zmącone podziwiamy więc przepiękną panoramę Dubrovnika,
zaś od strony północnej w oddali widać tereny należące już do Czarnogóry, właśnie z tego wzgórza w czasie oblężenia Dubrovnika wojska czarnogórskie ostrzeliwały miasto.
W czasie wojny jugosłowiańskiej Dubrovnik był przez osiem miesięcy oblegany i uszkodzone zostało 68% zabudowy starego miasta i podziurawione zostało dwie trzecie dachów. Na fasady budynków i ulice spadło 314 pocisków, a na obronne mury dalsze 111.
Co dało się zauważyć w stosunku do mojego ostatniego spojrzenia na Dubrovnik w 2005 roku, to ilość nowych dachówek na dachach, po prostu widać że są wymieniane na nowe. Malkontenci twierdzą że kolor nowych dachówek jest zbyt jaskrawy w zestawieniu ze średniowiecznymi. Jeśli chodzi o produkcję dachówek to w dawnych czasach robotnicy przed wypaleniem urabiali glinę i formowali dachówkę na własnym udzie... to taka ciekawostka.
Jeśli chodzi o nową kolejkę to robi wrażenie i daje duże możliwości dostania się na Srđ, muszę przyznać że obawiałem się dużych tłumów na wzgórzu ale nie było tak źle (może mieliśy szczęście).
Jak już pisałem my z niej nie skorzystaliśmy a dlaczego? Po prostu stwierdziliśmy że wyjazd samochodem jest również atrakcyjny też można podziwiać widoki poza tym akurat tak sobie to wymyśliliśmy no i pieniążki na bilet woleliśmy przeznaczyć na inną atrakcję, być może następnym razem jeśli tam będziemy i przyjdzie ochota to wyjedziemy kolejką. Oczywiście padło pytanie czy chłopaki nie chcą zjechać kolejką, ale nie było jednoznacznego przekonania co do chęci tak więc wracamy wszyscy samochodem.
Zjeżdżając ponownie pokonujemy ostre zakręty i podziwiamy widoki.
Przejeżdżamy pod kolejką
i wjeżdżamy
Objeżdżamy najpierw cały Dubrovnik dookoła
w końcu stajemy w kolejce przed parkingiem niemal przy samych murach i jako że jesteśmy chyba na 4 czy 5 miejscu w kolejce po chwili oczekiwania zwalniają się miejsca. Szlaban się otwiera bileciku nie dostajemy obsługa pokazuje tylko gdzie mamy jechać więc wjeżdżamy na parking parkujemy i idziemy się dowiedzieć o płatność. Pan nas informuje że najpierw musimy podać czas na jaki chcemy się zatrzymać (to nas troszkę zaskoczyło) i równocześnie podchodzimy z nim do parkomatu, podajemy że no powiedzmy 10 godzin, wstukuje na parkomacie czas po podliczeniu wychodzi tego chyba 100 kun, wkładam do parkomatu pieniążki otrzymujemy bilecik który mamy umieścić za szybą i możemy iść, ot i cała procedura. Muszę przyznać że to była różnica w stosunku do ostatniej wizyty tutaj, bo wtedy wjeżdżając na parking brałem tylko bilecik a przy wyjeżdżaniu go oddawałem obsługa sprawdzała jak długo się było i podawali kwotę do zapłaty, tak było ostatnio i wydawało mi się to dobrym i prostszym rozwiązaniem tym bardziej że nie musiałem podawać od razu jak długo będę, no ale wymyślili teraz inaczej więc trudno.
Schodzimy po schodach
i wchodzimy na Stradun