Rok temu brałam właśnie jeden nocleg w okolicy Plitvic i nie ma z tym najmniejszego problemu. W okolicznych wsiach jest mnóstwo domów które oferują kwatery. U mnie był to drugi dom do którego podjechałam
Wieczorkiem natomiast poszłam na spacer i znalazłam taką perełkę w wiosce Korana (Etno Selo Korana) - tutaj noclegi można znaleźć w domu przy starym młynie czy może raczej nieczynnym starym tartaku wodnym (dom nr 34). Dla mnie było to cudowne miejsce, szum wody spadającej kaskadami, niesamowita zieleń i z dala od ruchliwej drogi. Może to coś typu "skansen" ale miejsce jest naprawdę bardzo urokliwe.
Natomiast w parku wybrałabym wejście nr 1 (ulaz No 1), właśnie ten od strony Karlovac'a - bo tutaj najbliżej jest do największego wodospadu i można w miarę szybko obejrzeć kilka atrakcji. Mi takie szybkie zwiedzanie też zajęło parę godzin, ale w sumie trudno jest tutaj oszczędzać czas. Warto czasem się zatrzymać i z góry wpatrywać się w tafle jezior aby np. dostrzec węża płynącego przez środek jeziora. Woda jest tak przejrzysta, że nawet nagranie tego węża z wysokości wyszło całkiem nieźle Myślę, że warto też skorzystać z rejsu stateczkiem i tutaj też można baczniej poobserwować brzeg jeziora - nam do zdjęć pozowała piękna czapla siwa. O mnóstwie ryb nawet nie wspominam. Jeśli się ktoś spieszy wrócić można autobusem z wagonikami - wybierając ostatni wagonik można doświadczyć fajnej jazdy na zakrętach I jeszcze proponuję zejść do groty skalnej. To tak pokrótce. Ja po takim szybkim zwiedzaniu stwierdziłam, że będę chciała jeszcze raz tu kiedyś przyjechać i przejść inne ścieżki.
Rejs statkiem i transport unimogami są wliczone w koszty biletu. Ponadto w parku jest liczna obsługa, którą zawsze można spytać np. którym autobusem dotrzeć do określonego wejścia. Jeśli dzień będzie upalny (a na pewno będzie) trzeba zabrać do plecaka coś do picia. W parku jest też dość duża wilgotność powietrza, więc lepiej jest ubrać coś z naturalnych materiałów bez sztucznych włókiem, bo jest takie uczucie sauny od parującej wody.
Z takich innych spostrzeżeń na minus zachowanie dzieciaków, które czasem ku przyzwoleniu rodziców traktują park jak prywatny folwark biegając np. po ławkach. Niestety często są to polskie dzieci..... pozwoliłam sobie jednemu zwrócić uwagę i odprowadziły mnie tylko zdziwione spojrzenia...
Do parku prowadzą też wejścia nie biletowane, ale być może o tym nie powinnam pisać. W każdym razie z ulgą mogę przyznać, że w tym miejscu stały samochody z miejscowymi rejestracjami, których właściciele przywozili swoich gości na teren parku. Ci "przemyceni" goście, których widocznie nie stać było na bilet bo ironizując nie chce mi się wierzyć, że chcieli postąpić jak złodzieje i oszuści, mówili w "żechocących" językach kraju miłości a inni w twardym języku z kraju naszych zachodnich sąsiadów.
No cóż trzeba tylko współczuć że w Europie Zach. panuje taki kryzys, że do parku narodowego muszą wchodzić tylnym wejściem... Ale to było tak na marginesie.