Wracając w zeszłym roku z Marusici (debiut w Cro 2011) wiedzieliśmy jedno – następne wakacje na pewno w Chorwacji. Pozostało tylko wybrać miejsce: żeby było bardziej płasko niż w Marusi (to dla żony) i sporo miejsc, które warto odwiedzić w bliższej i nieco dalszej okolicy (to dla mnie, bo taki już ze mnie wiercipięta ). Padło więc na okolice Zadaru. Poprzedni urlop zleciał zbyt szybko, więc nieśmiało zaświtała mi w głowie myśl:
- a może by tak na trzy tygodnie
Podzieliłem się pomysłem z rozsądniejszą (czasami tylko teoretycznie ) połową:
- chciałabym, chciała..... ale czy damy radę
W końcu doszliśmy do wniosku, że po coś te karty kredytowe są – o resztę pomartwimy się po powrocie
Właśnie o tej trzytygodniowej dawce Chorwacji będzie ta relacja, a było tak jak w tytule: plażowanie i zwiedzanie. Oprócz obowiązkowych punktów w Cro (Krka i Plitvice), kilku bliższych i dalszych miast i miasteczek (z Zadarem na czele, w środku i na końcu), trafiliśmy też do miejsca, gdzie w czasie upalnego lata w Chorwacji udało nam się… nieźle zmarznąć
Zapraszamy do lektury, a raczej głównie do oglądania (ponoć jedno zdjęcie zastępuje tysiąc słów), więc jeśli znacie te klimaty - to poczytajcie (oglądajcie), jeśli nie znacie – to tym bardziej oglądajcie (poczytajcie)