Jak to niektórzy mawiają, lepiej późno niż wcale...
Zatem wotojcie
Zasiadam i nadrabiam
kaeres napisał(a):Habanero napisał(a):Przygotuję zagadkę, a kto ją rozwiąże i będzie mu się chciało poszukać skarbu, tego będzie
Konrad może będę miał szanse bo będę tydzień po Twoim wyjeździe
sdolas napisał(a):Jak to niektórzy mawiają, lepiej późno niż wcale...
Zatem wotojcie
Zasiadam i nadrabiam
Habanero napisał(a):Najważniejsze, że da się tu zjechać i zrobić szybki rozładunek... (np. kajaka)
Habanero napisał(a):
karin74 napisał(a):Ale czadowo...jak na wyjeździe zuchów do Kokotka w 1983 roku
gusia-s napisał(a):Miejsce jest rzeczywiście bardzo oryginalnie.
maslinka napisał(a):Habanero napisał(a):Najważniejsze, że da się tu zjechać i zrobić szybki rozładunek... (np. kajaka)
My się nie zdecydowaliśmy na zjazd, bo droga była trochę dziurawa
...
maslinka napisał(a):...
Czyli niecałe 60 euro... No ale płaci się za kontakt z naturą, rozgwieżdżone niebo i fale kołyszące do snu
Katerina napisał(a):Bardzo mi to miejsce odpowiada... Bardzo hippy
...
karin74 napisał(a):Ale czadowo...jak na wyjeździe zuchów do Kokotka w 1983 roku
gusia-s napisał(a):Obóz Cast Away to taki nietypowy kemping, gdyż poza swoimi namioto/szałasami w bardzo surowym stylu nie oferuje choćby miejsc turystom z własnymi namiotami.
....Z obozu głównie korzystają zazwyczaj surfujace grupy zorganizowane lub preferujące jogę, medytacje itp. Przypadkowy turysta raczej tam nie trafia.
Miejsce jest rzeczywiście bardzo oryginalnie.
kaeres napisał(a):To już wiem na 100%, że podjadę tam.
Dzięki za info o możliwości zjazdu aby wyładować majdan z auta.
Powrót do Nasze relacje z podróży