kaeres napisał(a):Piękny Hvar. Riva i okolice portu nie przypadły nam do gustu bo po prostu panuje tam istna brytyjska trzoda.
Może od czasu mojej wizyty już się nieco zmieniło bo podobno wprowadzono zakaz chodzenia bez koszulek i w strojach kąpielowych (co było nagminne) oraz spożywania alkoholu na chodnikach.
Oczywiście wybiorę się po raz 3 do Hvaru ale tym razem pojedziemy na kolację i zostaniemy do późnego wieczoru aby poznać oświetlony Hvar.
pomorzanka zachodnia napisał(a):Habanero napisał(a):Polecamy wszystkim drogę do miasta przez Park dr. Josipa Avelinija
Już mi się wbiło w pamięć. W przyszłości tylko tą trasą
gusia-s napisał(a):A w smaku?Habanero napisał(a): ...Obok katedry jemy lody,... chyba najtańsze w mieście,.. tańszych nie widziałem
Najgorsze z pewnością lody próbowałam właśnie w Hvarze na tejże rivie
maslinka napisał(a):Piękny spacer po Hvarze Miasto ma w sobie niesamowity urok, a widoki z twierdzy są nie do przebicia
corrina napisał(a):...
Habanero i gusiu, lody te na placu sw. Szczepana jedliśmy rok temu - po tym jak zobaczyłam że na Rivie są po 18 kun, byłam w szoku, że tu były po 8 czyli tyle samo co wtedy w Jelsie (w tym roku w Jelsie niestety podrożały). Mieli tam tylko kilka smaków, ale kugle w porządku i smakowo i wielkościowo.
Habanero napisał(a):Kurcze, czytałem Twoją relację. Że też nie wziąłem pod uwagę tych wszystkich ostrzeżeń, o których czytałem wielokrotnie . Tak zmyliła mnie wtedy pogoda jaka panowała w zatoce. Było lustro, zero fal i nie wiem jak mogłem zapomnieć, że otwarte morze to zupełnie inny świat
Wysokie fale waliły w nas bezlitośnie ( kierunek fal - czerwona strzałka) i każda próba zmiany kursu w stronę brzegu groziła uderzeniem fali w burtę i wywrotką. Jedyną nadzieją na przetrwanie, była walka z falami na otwartym morzu i ukrycie się w zatoce przed Vrboską. To było najdłuższe 60 min. w moim życiu .
Z minuty na minutę ludzi na placu przybywało, a kościół wypełniał się Polakami, zjeżdżającymi się z całej wyspy.
Msza św. była bardzo ciekawa i pięknie odprawiona przez trzech polskich księży. Po nabożeństwie ksiądz Robert zaprosił wszystkich na miły poczęstunek do Domu Parafialnego...
travel napisał(a):Hvar jest bardzo widokowy
Do tego te urocze wioseczki a wśród nich mój ulubiony Vrisnik z konobą ,
w której jadłam nieziemskie carpaccio z ośmiornicy.....
jakbym we wrześniu miała więcej urlopu to bym zahaczyła też o Hvar.
A może za 2 lata tu wrócę
pomorzanka zachodnia napisał(a):Z minuty na minutę ludzi na placu przybywało, a kościół wypełniał się Polakami, zjeżdżającymi się z całej wyspy.
Msza św. była bardzo ciekawa i pięknie odprawiona przez trzech polskich księży. Po nabożeństwie ksiądz Robert zaprosił wszystkich na miły poczęstunek do Domu Parafialnego...
Super
kaeres napisał(a):Piękne wioseczki. W 2020r poświęcę im więcej czasu chociaż w 2 z nich już byłem.
Vrbanj nie znam :/
@travel - to prawda. Przepyszne carpacio a`la Vršnik.
A jeżeli o konobach Vršnika to był ktoś w konobie Maslina https://goo.gl/maps/NLqe289JaDPCXTBh6 ?
gusia-s napisał(a):Tak sobie myślę, że my turyści lepiej znamy zakamarki w różnych częściach Chorwacji niż sami mieszkańcy.
Jestem pewna, że większość mieszkańców tu np. opisywanego Hvaru nie była w takich Svircach czy Vrbniku albo większości odkrywanych przez nas plaż i plażyczek
Habanero napisał(a):Pisanie relacji to bez wątpienia wspaniała edukacja dla piszącego
maslinka napisał(a):Habanero napisał(a):Pisanie relacji to bez wątpienia wspaniała edukacja dla piszącego
Zgadza się Pisząc każdy odcinek, sprawdzam różne szczegóły i przy okazji odkrywam nowe
Z trzech miejscowości, które pokazałeś, najbardziej podoba mi się Vrisnik. Jest też chyba największy z nich
Powrót do Nasze relacje z podróży