Planica, Planica snežna kraljica!

Też "po cichu" myślałem o Planicy w tym roku....ale , że u nas ostatnimi czasy wszystko odbywa się w wersji "last minute"....nie dało rady
Chętnie za to wędruję z Tobą Mariusz
POzdrav

jan_s1 napisał(a): W dodatku Planica zawsze miała jakiś posmak uroczysto-świąteczny.

Zgadzam się - mnie też od zawsze konkursy na Velikance kojarzą się z wielkim świętem skoków - czekam na nie przez cały sezon. W dodatku najczęściej przypadają razem z początkiem wiosny. Zresztą kilku skoczków w ostatni weekend (m.in.Stoch) równiez mówiło, że dla nich finał Pucharu Świata to trochę jeszcze rywalizacja, ale trochę tez fantastyczna zabawa.

No i oczywiście Planica zawsze kojarzyć sie będzie z 4 kryształami Adasia

Witam na poczatek wszystkich, którzy się dosiedli.

Po śniadaniu pakujemy się i przejeżdżamy z Bled do Kranjskiej Gory. Pogoda ciut lepsza niż wczoraj. Chmury poszły w górę i odkryły to czego wczoraj nie widzieliśmy.
Jest trochę czasu, połazimy więc po miejscowości zanim busik zabierze nas do Planicy.





W tym hotelu mieszkał Simon Ammann


... a na parkingu przed trenował.






Już nawet w przewodniku napisane jest, że w Kranjskiej Gorze nie ma nic do zwiedzania oprócz kościoła, więc trzeba choć ten kościół zobaczyć.








Norwegowie wiedli prym jeżeli chodzi o barwy narodowe i przebrania.








No i wyszło słonko. Okulary od razu poszły w ruch. Wzrok nie przyzwyczajony, a słońce też jakby inaczej i mocniej świeci.


Czas napić się piwa, to będzie dobre miejsce...








Wyszło słoneczko i od razu zrobiło się przyjemniej


Od frontu lodowisko, a z tyłu pole golfowe.


Scena na której wieczorami odbywały się różne imprezy. O sobotnim pikniku mówiono podobno nawet w TVP. Nie wiem, nie byłem. Wybrałem wtedy wieczorny Bled.


Jeszcze jeden widok... dla takiego nowicjusza w temacie Alp jak ja, takie krajobrazy były kwintesencją tego wyjazdu.


Po spacerze i przy takich okolicznościach przyrody, czas na jeszcze jedno piwko. Może tutaj...?



C.D.N.

Interseal

A te trzy panie to z której belki startowej puszczane, bo nie moge doczytać?

Więc tutaj...



Dosiadamy się do trójki wesołych Norwegów. Nie ma dla nich tematów niewygodnych. Astma Marit Bjoergen jest tak naturalna, jak kolejna kolejka gruszkówki popita białym winem.



"Chłopaki" przyjechały tu na tydzień. Podobno tutaj dopiero jest zabawa...





Wszystko fajnie, ale czas się zbierać. Jak to zwykle na zakończenie takich miłych momentów, umawiamy się jutro w tym samym miejscu... jak to zwykle nic z tego nie wyszło



Cały czas zerkam ponad głowy biesiadników, ponad dachy budynków i ponad liny wyciągów narciarskich... piękna sprawa.



Czas jednak udać się na przystanek.



Dziś pierwsze zawody, większe zainteresowanie. Busy i autokary kursują non stop ale tłok do nich spory. Lepiej być trochę wcześniej.

Dobrej Nocy.

Warto było poczekac O takich właśnie widokach pisałem wcześniej

Czekam na więcej takich


Pozdrawiam
Piotr

Raul73 napisał(a):Interseal

A te trzy panie to z której belki startowej puszczane, bo nie moge doczytać?

Punkty ujemne, więc chyba z wysoka... z belki parapetowej

piotrf napisał(a):Warto było poczekac O takich właśnie widokach pisałem wcześniej

Czekam na więcej takich

Będzie więcej, gdyż z pogodą nie było już tak źle. Fotografowałem więc jak najęty.

Pozdrawiam.

Mimo, że nie jestem "aktywnym kibicem", to znaczy takim chcącym uczestniczyć na "żywo" w tego typu sportowych zmaganiach ... to z ciekawością śledzę rozwój wypadków w Twojej relacji.

Czuje się w niej "duszę" i fajnie pokazujesz wszystko to ... co dzieje się dookoła takiego wydarzenia.

Po Twojej zapowiedzi wykonania wielu zdjęć - sądzę że to dopiero początek .
Jestem przekonany, że obejrzę tutaj dużo ciekawych, a nieznanych mi - sportowych i około "imprezowych" obrazków.

A Alpy piękne ! ... jak zawsze !

Pozdrawiam.

mariusz-w napisał(a): Mimo, że nie jestem "aktywnym kibicem", to znaczy takim chcącym uczestniczyć na "żywo" w tego typu sportowych zmaganiach ... to z ciekawością śledzę rozwój wypadków w Twojej relacji.

Witam. Dzięki, fajnie, że jesteś.

mariusz-w napisał(a):Czuje się w niej "duszę" i fajnie pokazujesz wszystko to ... co dzieje się dookoła takiego wydarzenia.

Staram się. Pisanie od serca (choć z błedami ) o wiele lepiej mi wychodzi niż silenie się na syntetyczne i wydumane opisy.

mariusz-w napisał(a):Po Twojej zapowiedzi wykonania wielu zdjęć - sądzę że to dopiero początek .
Jestem przekonany, że obejrzę tutaj dużo ciekawych, a nieznanych mi - sportowych i około "imprezowych" obrazków.

Hmmm... z tym może być problem, gdyż nie wszędzie miałem dojście. Jeden z kolegów miał akredytację prasową, więc widział wiecej obrazków z zaplecza. Jeżeli się zgodzi i da mi płytkę ze zdjęciami, to może wkleję kilka zakulisowych ujęć na koniec.

mariusz-w napisał(a):A Alpy piękne ! ... jak zawsze !

Bardzo bym chciał, by był to poczatek jakiejś mojej dłuższej przygody z nimi...

Pozdrawiam.

Interseal napisał(a):"Chłopaki" przyjechały tu na tydzień. Podobno tutaj dopiero jest zabawa...

Dla Norwegów wszędzie poza półwyspem jest ekstra zabawa. Alkohol tani jak barszcz!
Nie trzeba samemu pędzić - w sklepie dostajesz za grosze (w porównaniu z cenami norweskimi).

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Nie trzeba samemu pędzić - w sklepie dostajesz za grosze (w porównaniu z cenami norweskimi).

Tak... tak... nie byłęm nigdy w Norwegii, ale możliwość zakrapianej zabawy zarówno na skoczni (co np. w takim Trondheim jest zabronione) oraz ceny trunków były dla nich podstawowym argumentem...

Cóż, dla nas odwrotnie... za około 30 ml gruszkówki (czyli taki pełniejszy mały kieliszek) płaciłem trzy euro.

Pozdrawiam.

Fajny wypad. PZDR.

Crayfish napisał(a):Fajny wypad. PZDR.

No tak. Na nic (może poza kursem euro) nie mogę narzekać.
PZDR.

maslinka napisał(a):Piękne górskie widoki i doborowe towarzystwo - czego chcieć więcej?

Towarzystwo zarówno to stałe jak i to z doskoku rzeczywiście doborowe. Trudno na coś narzekać..... ja tylko mogę na to, że jestem taki językowy antytalent i że kontakt mam przez to mocno ograniczony.

maslinka napisał(a):Fajni ci Norwegowie! Widać, że dobrze się bawią To jest właśnie fajne w takich wyjazdach (oprócz innych niewątpliwych zalet) - poznawanie ludzi z różnych krajów, wspólne biesiadowanie

Mój nauczyciel geografii z podstawówki (a były to lata 80-te) zawsze powtarzał stare wyświechtane już dziś powiedzenie: "Podróże kształcą".

Z takiej jednej na wpół na migi, na wpół po angielsku przysiadówki z Norwegami w Słowenii wyciagam i dowiaduję się więcej niż bym mógł przeczytać w "Poznaj Świat", które niegdyś prenumerowałem.
Nie wspomnę już o oczywistych, miłych i śmiesznych aspektach takiej wspólnej przysiadówki.

maslinka napisał(a):Moja "słoweńska siostra" też będzie?

Mam solidne podstawy by sądzić, że owa "siostra" jest rodziną / znajomą / dziewczyną jednego ze skoczków naszej kadry, wolę nie ryzykować publikacji na forum.
Prześlę Ci na email wieczorem.
W każdym razie coś w tym zdjęciu (choć niewyraźnym) jest. Na pytanie do żony: "Kogo przypomina Ci ta dziewczyna?" Odpowiedź brzmiała "Maslinka?"

Pozdrawiam i późnym wieczorem zapraszam na pierwszy konkurs lotów.