Planica, Planica snežna kraljica!

Janusz Bajcer napisał(a):Czytam oglądam podziwiam "zazdraszczam"
.... i zrobię wpis bo zaraz jakiś user napisze Ci, że piszesz post po poście

Czyżby ML? Dobrze że zrobiłeś ten wpis Janusz bo już nawet adminowi się oberwało

Interseal napisał(a):Co Wy z tą zazdrością...?

Mariuszu, to taka pozytywna zazdrość

Jestem i czytam i nawet oglądam.

Pozdrav.

Czytających i oglądających jest tu bardzo dużo.
Świadczy o tym ilość wejść na Twoją relację!!
Grubo ponad tysiąc dwieście

kleeberg napisał(a):Czytających i oglądających jest tu bardzo dużo.
Świadczy o tym ilość wejść na Twoją relację!!
Grubo ponad tysiąc dwieście

Nie martwi mnie licznik odwiedzin, ja nie potrzebuję tego typu bodźców.

Miałem raczej na myśli uwagę i szczegółowość z jaką czytacie każde zdanie (chodzi o związek czwartkowych kwalifikacji z niedzielnym konkursem).

Dziś. Niestety późnym wieczorem, a może nawet już być to jutro, wkleję kilka zdjęć z piątkowego, porannego spaceru po "opłotkach" Bledu.

Pozdrawiam.

Interseal

Co do Twojego pytania o Iwana, to jakby trochę z facjaty podobny. Wiem tez że Iwan jest fanem skoków, bo kilka lat temu był z nim w TVP1 wywiad w trakcie zawodów w Zakopanem i jeszcze gdzieś w Niemczech, więc do Planicy tez mógł jechać. Tak więc bardzo możliwe że to on.

Raul73 napisał(a):Interseal

Co do Twojego pytania o Iwana, to jakby trochę z facjaty podobny. Wiem tez że Iwan jest fanem skoków, bo kilka lat temu był z nim w TVP1 wywiad w trakcie zawodów w Zakopanem i jeszcze gdzieś w Niemczech, więc do Planicy tez mógł jechać. Tak więc bardzo możliwe że to on.

W Zakopanem był na 100%, gdyż byliśmy w tym samym sektorze, ale tam nie miał czapy i okularów...

Interseal napisał(a):Dziś. Niestety późnym wieczorem, a może nawet już być to jutro, wkleję kilka zdjęć z piątkowego, porannego spaceru po "opłotkach" Bledu.

Pozdrawiam.

Super, w tych okolicach byliśmy kilka lat temu więc zobaczymy czy coś się zmieniło.

krakuscity napisał(a):Super, w tych okolicach byliśmy kilka lat temu więc zobaczymy czy coś się zmieniło.

Więc zaczynajmy spacer

Wioska Selo leży kilometr od Bledu. Dojazd prowadzi wąską dróżką przez zabudowania i gospodarstwa. Nasz pensjonat jest na samym końcu wioski. Jakieś dwadzieścia metrów dalej widnieje tablica z przekreślonym napisem Selo. Co jest więc dalej? Zobaczymy.

Ranek był mniej pochmurny niż poprzedniego dnia. Śniadanie zamówione na dziewiątą, a ja przyzwyczajony do wcześniejszego wstawania zacząłem się nudzić. Zobaczymy co dzieje się za pagórkiem.

Piątkowy poranny widok z balkonu.




Odremontowana kapliczka z 1945 roku przy wjeździe do pensjonatu.


Lukanc




Droga przechodzi przez pola uprawne na których (i nie tylko na tych) pełno jest tego typu urzadzeń. Oczywiście jako góral domyślam się co to jest, ale zastanawia mnie od razu niedogodność w używaniu takiego zestawu





Tak wygląda dróżka za wioską Selo. Spotkałem tutaj dwa samochody i trzy normalnych rozmiarów autokary kursowe!



Spoglądam za siebie...
Zaczynają się pojawiać takie skałki na horyzoncie. Pogubiłem trochę kierunki ale wg mnie to część Alp Julijskich.


Odwarcam się i oddalam jeszcze od wioski. Pomiędzy drzewami coś bieleje. Jeżeli wyjdę zza tego pagórka i lasu, powinienem widzieć więcej. Dróżka zaczyna się lekko podnosić, lasek rzednie. Dochodzę do kamieniołomu.



Robotnicy są tuż przed objęciem zmiany i zza płotu przyglądają mi się badawczo. Robię jeszcz zoom i ruszam dalej... a dalej zaczynają się pojawiać co raz to lepsze widoki. Niestety zaczyna kropić.



Dochodzę do skrzyżowania z kapliczką. Jestem już w następnej wsi. Teraz będąc na rozległym płaskowyżu zaczynam się orientować w terenie. To co przede mną to już nie Alpy Julijskie a chyba Kamnisko-Savinjskie? (Jeżeli wciąż jestem w błędzie to Wojtek Franz mnie poprawi )



Duży tutaj ruch jak na wielkość skrzyżowania i szerokość dróg. Jest wcześnie rano więc spotykam dzieciaki pieszo idące z tornistrami i mnóstwo samochodów zmierzających do Bled. Ja też tam spróbuję się udać.




Słońce bezskutecznie próbuje przebić się przez chmury. Kropi co raz solidniej.




Robię zwrot o 90 stopni i za samochodami kieruję się na Bled. Może wejdę do miasta i zrobię pętęlkę obchodząc te dwa pagórki z wyciągiem narciarskim, oddzielającym Bled od Selo. Ok, dlaczego nie wygląda, że jest to do zrobienia przed śniadaniem.
Więc robię zwrot i ukazuje się charakterystyczna i znan ze wszystkich prospektów Bledu góra.. tylko jak się nazywa? Wojtek ratuj... Chyba Stol....



słoneczko nadal walczy z chmurami


Idę jeszcze jakiś kilometr w stronę Bled i dopiero teraz widzę zamek i wiem gdzie dokładnie jestem. Pętli nie zrobię. Wróciłbym na drugie śniadanie.


Słońce coraz słabiej przebija się przez chmury.




Czas robić odwrót. Zmoknę i jeszcze się przeziębię, a to dopiero początek dnia i całego wyjazdu.

Przy tym budynku zawracam.


Piękne muszą być tutaj widoki przy ładnej pogodzie.

Jeszcze zdjęcie urządzenia do suszenia siana w użyciu.


Jak oni to tam wpychają?

Wróciłem w sam raz. Gospodarz nakrywał do stołu, a wcześniej uruchomił kącik internetowy... ciekawe co tam nowego na cro.pl

C.D.N.

Jeden z piękniejszych "skocznych" weekendów. W dodatku Planica zawsze miała jakiś posmak uroczysto-świąteczny. Chętnie przeżyję to jeszcze raz.

jan_s1 napisał(a):Jeden z piękniejszych "skocznych" weekendów. W dodatku Planica zawsze miała jakiś posmak uroczysto-świąteczny. Chętnie przeżyję to jeszcze raz.

Zapraszam, choć na poczatek w 100% "autryjackie" podium

Interseal napisał(a):Zapraszam, choć na poczatek w 100% "autryjackie" podium

Na szczęście znam ciąg dalszy.

Interseal napisał(a):...Droga przechodzi przez pola uprawne na których (i nie tylko na tych) pełno jest tego typu urzadzeń. Oczywiście jako góral domyślam się co to jest, ale zastanawia mnie od razu niedogodność w używaniu takiego zestawu...

Proszę o wyjaśnienie człowiekowi z nizin.

ja też z nizin ,ale na kolejnym zdjęciu chyba autor wyjaśnił
" jak oni to tam wpychają?" czyli suszenie siana

jeżeli nie mam racji to proszę poprawcie mnie

Interseal napisał(a):

jan_s1 napisał(a):Jeden z piękniejszych "skocznych" weekendów. W dodatku Planica zawsze miała jakiś posmak uroczysto-świąteczny. Chętnie przeżyję to jeszcze raz.

Zapraszam, choć na poczatek w 100% "autryjackie" podium

Poczekamy na słowiańskie podium