Płacisz kartą czy gotówką

sdolas napisał(a):To teraz jeszcze bank i płatność kartą.
Na dzień dzisiejszy zgodnie z przelicznikiem
https://www.mastercard.com/global/curre ... index.html
przewalutowanie jest po kursie 0.548812
Czyli:
- wymieniając Euro na kuny, zapłacimy - 54,48 PLN za 100 kun
- wymieniając PLN na kuny, zapłacimy - 55,24 PLN za 100 kun
- płacąc kartą, zapłacimy - 56,53 PLN za 100 kun
Liczyłem tu płatność MC gdzie pobierana jest prowizja 3 jednostek monetarnych na każde 100 + przewalutowanie.

Jeśli gdzieś nie walnąłem , największa różnica 2 kun

wszystko się zgadza pod warunkiem, że walutą rozliczeniową Twojej MC jest PLN;-)

Lednice napisał(a):Kartami jest najwygodniej i najbezpieczniej

Wiadomo, że w knajpie, na straganie, w lodziarni, itp.,
podstawa to gotówka.

Ważne, żeby zaplanowanej na wakacje forsy starczyło, a reszta to pikuś, pan pikuś

Pewnie, że najbezpieczniej. bez dwóch zdań.

Ponadto wyobraź sobie, hipotetyczną sytuację, iż musisz wziąć, kasę na cały wyjazd, wyłącznie w gotówce, jak to drzewiej bywało.

Kiedyś, lata wstecz, to był standard. Obecnie passé.

KrisM
Niby takie oczywiste a faktycznie tego nie ująłem
Nie mam konta walutowego wiec oczywiście że PLN
PS. Dobrze że zweryfikowane

sdolas napisał(a):KrisM
Niby takie oczywiste a faktycznie tego nie ująłem
Nie mam konta walutowego wiec oczywiście że PLN

mojej euro, więc mojej wychodzi około 58, ale i tak wolę płacić kartą

lechocz napisał(a):
A jaką Ty widzisz różnicę pomiędzy wożeniem "...tysięcy złotych..." w złotówkach a w euro?

I jedne i drugie można "...zgubić lub mogą Ci ukraść...".

Mogą ukraść i mogę zgubić ale łatwiej jest ukryć i nosić jeden banknot 500 euro niż odpowiednik ponad 2 tys. PLN bo to już gruby zwitek pieniędzy. W zeszłym roku w podgorze z ciekawości zerknąłem na kursy PLN - kuna i były zdecydowanie mniej korzystne niż euro - kuna, a co do tracenia czasu na wymiany i tak człowiek łazi prawie co wieczór po deptaku to siłą rzeczy mija kantory, więc żadna to strata czasu wejść i wymienić.
Ale kto co tam lubi , lepiej się skupić na znalezieniu fajnej knajpki z dobrym i nie drogim żarciem niż liczyć te promile jakie tracimy na wymianach .

można zabrać 4 x 500 zł

Lechocz też miał sporo racji z zabraniem PLN w celu wymiany.
Jeśli ktoś i tak bierze gotówe, to po co biegać i szukać taniego Euro po kantorach, lepiej wziąć trochę PLN na wszelki i ma się spokojną głowę.

Ja już mam strategię utartą po Waszych poradach
Wiadomo że gdzie można karta do bólu, Euro kupię by było na zakwaterowanie + jeszcze coś na wszelki, PLN też coś na wszelki. Jak Euro i PLN wrócą to nie zgniją

KrisM napisał(a):można zabrać 4 x 500 zł

Jest w obiegu taki banknot

Janusz Bajcer napisał(a):

KrisM napisał(a):można zabrać 4 x 500 zł

Jest w obiegu taki banknot

No 2,5 x 200 zł

Chciałem tylko powiedzieć, że te wszystkie przemyślenia z którymi się tu dzielicie zostały w zasadzie opisane na pierwszej stronie tego wątku jakieś (rocznikowo patrząc) trzy lata temu.
Rozumiem, że starzy forumowicze i bywalcy Chorwacji je w miarę znają.

Dziwię tylko się tym nowo zarejestrowanym, że ponownie próbują to wszystko wszystkim wytłumaczyć.

Ale rozumiem też, że człowiek odczuwa taką potrzebę aby pokazać że się zna...

yzedef napisał(a):

lechocz napisał(a):
A jaką Ty widzisz różnicę pomiędzy wożeniem "...tysięcy złotych..." w złotówkach a w euro?

I jedne i drugie można "...zgubić lub mogą Ci ukraść...".

Mogą ukraść i mogę zgubić ale łatwiej jest ukryć i nosić jeden banknot 500 euro niż odpowiednik ponad 2 tys. PLN bo to już gruby zwitek pieniędzy. W zeszłym roku w podgorze z ciekawości zerknąłem na kursy PLN - kuna i były zdecydowanie mniej korzystne niż euro - kuna, a co do tracenia czasu na wymiany i tak człowiek łazi prawie co wieczór po deptaku to siłą rzeczy mija kantory, więc żadna to strata czasu wejść i wymienić.
Ale kto co tam lubi , lepiej się skupić na znalezieniu fajnej knajpki z dobrym i nie drogim żarciem niż liczyć te promile jakie tracimy na wymianach .

A pomyślałeś co będzie jak wymienisz tenże banknocik 500 euro na kuny.

Dopiero będziesz miał rulon. A na pewno będzie on większy jak byś tak wziął np. około czterdziestu 50-cio złotowych banknotów. I weź toto spróbuj ukryć.

Co do kursu to jest on faktycznie troszeczkę mniej korzystny niż euro - kuna. Ale tragedii nie ma.

Zaś co do fajnej knajpki, to pełna zgoda. wszak jedziemy na wakacje.

romuald22 napisał(a):Chciałem tylko powiedzieć, że te wszystkie przemyślenia z którymi się tu dzielicie zostały w zasadzie opisane na pierwszej stronie tego wątku jakieś (rocznikowo patrząc) trzy lata temu.
Rozumiem, że starzy forumowicze i bywalcy Chorwacji je w miarę znają.

Dziwię tylko się tym nowo zarejestrowanym, że ponownie próbują to wszystko wszystkim wytłumaczyć.

Ale rozumiem też, że człowiek odczuwa taką potrzebę aby pokazać że się zna...

A nie uważasz, że przez te trzy lata, od założenia wątku, coś niecoś mogło się pozmieniać?

Że dobrych rad nigdy za wiele?

Wszak to jednak kawał czasu, było nie było.

I po co ta złośliwość na koniec?

Żeby pokazać, iż jesteś forumowym "starym wyjadaczem"?

romuald22 napisał(a):Chciałem tylko powiedzieć, że te wszystkie przemyślenia z którymi się tu dzielicie zostały w zasadzie opisane na pierwszej stronie tego wątku jakieś (rocznikowo patrząc) trzy lata temu.
Rozumiem, że starzy forumowicze i bywalcy Chorwacji je w miarę znają.

Dziwię tylko się tym nowo zarejestrowanym, że ponownie próbują to wszystko wszystkim wytłumaczyć.

Ale rozumiem też, że człowiek odczuwa taką potrzebę aby pokazać że się zna...

Są jednak takie "świeżyki" jak ja co lubią mieć pewne rzeczy przedstawione liczbowo.
Spytałem gdzieś wcześniej o różnice procentowe i dostałem odp. niejedną że to tylko "szklana kula"
Liczbami się podzieliłem mając na względzie takich jak ja którzy czegoś takiego szukają, nawet gdyby to była garstka. Na pewno z siebie wielkiego cromaniaka nie robię

"Młodzi" się pytają i chwała im
To tylko świadczy o ich przedsiębiorczości


Ważne, żeby ludzie byli aktywni i umieli samodzielnie zaplanować podróż z pomocą forum

lechocz napisał(a):A nie uważasz, że przez te trzy lata, od założenia wątku, coś niecoś mogło się pozmieniać?

W tej kwestii - niewiele.

lechocz napisał(a):Że dobrych rad nigdy za wiele?

W innym wątku przysłowiami rzucałeś. Ale jest też takie "dobrymi chęciami piekło jest brukowane".
Przemyśl to.

lechocz napisał(a):I po co ta złośliwość na koniec?
Żeby pokazać, iż jesteś forumowym "starym wyjadaczem"?

Nie jestem "starym wyjadaczem". Spójrz ile mam postów napisanych od rejestracji - w tym większość o muzyce i to nie chorwackiej. To, że bywam w Chorwacji od 14 lat prawdopodobnie nie ma dla ciebie znaczenia. Pomimo tego, że używam tam gotówki oraz kart różnych (debetowych i kredytowych).
Na kilku rzeczach się znam. Na niektórych nie.

Zauważyłem ostatnio, że ty na forum musisz mieć ostatnie zdanie, więc nie oczekuj ode mnie dalszej rozmowy. Nie będę już czytał co tu napiszesz. Przestaję ten wątek "śledzić".

Jednak cały czas się uczę...