Opowiem moją historię płacenia kartą w bramce autostradowej na Słowenii. Wracając z Cro, po zapłaceniu mandatu, zostały nam dosłownie grosze na dalszą drogę. W Słowenii trafił się objaz który skierował nas na autostradę, ale trzeba było pokonać dłuższy odcinek niż "normalnie". No i opłata większ a tu portfel pusty. po mału podjechalismy do bramki zobaczyć czy można płacic kartą. Jest logo Visy I Mastercard. Uradowani wjeżdżamy a tu Słoweniec upiera się, że karta jest "niedobra" nawet nie próbując jej przepuścić przez portal! Mąż wyjął swoją i też ta sama reakcja Słoweńca. Oczywiście kolejka zrobiła się za nami ogromna. Czarna rozpacz! Chciałam pokazać kierowcom z tyłu, że musimy się wycofać, ale nic z tego. Usiłowałam jeszcze jakoś tłumaczyć tym z "tyłu", że MUSIMY cofnąć no i z jednego auta wysunęła się ręka z pieniędzmi! Ale się zawstydziłam! Nerwy były straszne bo niby dlaczego nasze karty były niedobre?! W tej sytuacji kiedy wiedzieliśmy, że za moment zablokujemy wszystkich wzięłam te pieniądze. Po przejechaniu tej nieszczęsnej bramki stanęliśmy na poboczu aby podziękować "Dobroczyńcy" ale w tych nerwach nawet nie zapamiętałam jakie to było auto. Było to 2 lata temu więc być może teraz jest inaczej, ale naprawdę radzę na bramki mieć drobne.
na szczęscie są jeszcze dobrzy ludzie
W takiej sytuacji też okazałbym się dobrym lepiej stracić 1 E niż czekać w kolejce lub cofać na autostradzie.
Ps. Widać ze słoweńca był niezły upierdliwiec ale mnie coś podobnego spotkało w Austrii na stacji - że niby moja karta jest niedobra a na drzwiach jak byk stoi Visa Electron i Mastercard - ja miałem Visę żona Master a pipie z obsługi nie czyta - nawrzeszczałem że są za murzynami ale chcąc niechcąc zapłaciłem gotówką. Od tego czasu omijam tą stację a co - klient nasz Pan i niech mnie pocałują