W tym roku na wyjazd zostaliśmy obdarowani w Seline przez przemiłą gospodynię ciastem - tak w każdym razie nazwała to właścicielka - który sama zrobiła. Ciasto to miało charakter placka pieczonego (???) w dość głębokiej blaszce z samych fig - w każdym razie nic prócz masy figowej w nim nie było. Grubość 7-8cm, brązowe. Nie wyczuwało się skórek, jakby wnętrze figi zostało sprasowane i wysuszone, jednocześnie nie było suche, raczej podobne do wysuszonej śliwki czy rodzynki. Moje dziecko na spółke z żoną spałaszowali to cudo w kilka dni a ważyło ponad 1kg
Czy ktoś zna przepis lub nazwę? Czy się z czymś takim spotkaliście?