Ogólnie co do piwa, coś się w Chorwacji w tym roku ruszyło.
Jeśli chodzi o standardy, to w dalszym ciągu Karlovaćko piję jedynie, kiedy naprawdę mam ochotę na piwo, a nie ma innego wyboru. Ożujsko bez zmian - najlepszy koncerniak z CRO. Natomiast PAN wyraźnie się popsuł, to piwo już nie nadaje się do picia - sam gaz, zero smaku. Nie wiem co się stało ze Zlatnim Panem, który mi nawet smakował - w tym roku nie uświadczyłem.
Ożujsko rezano - słabizna, nie nadaje się do picia, płaskie i po prostu niesmaczne. Nie ma startu do Rżniętego z Raciborza.
Ożujsko Amber - a, to zupełnie inna gadka. Najlepszy koncerniak w tej chwili. Złożony, słodowy smak, naprawdę da się pić!
Entel - kupiłem do w tym roku w studenacu, w but. 2l (lub 1,5l). Normalnie nie kupuję w plastiku, ale zrobiłem wyjątek, bo piwa nie znałem. Kto nie zna do tej pory, nic nie stracił, choć na pewno jest lepsze od karlovaćko
Karlovaćko nepastirano: lepsza wersja karlo, da się pić, ale tylko dobrze schłodzone. Wciąż jednak jest to karlovaćko ;/
W tym roku odkryłem też, że w Chorwacji istnieją browary rzemieślnicze! Aż oczy przecierałem, kiedy w konzumie zobaczyłem małe buteleczki (0,33l) z fantazyjnymi etykietami. Jeszcze rzut oka, żeby zweryfikować pochodzenie...TAK, to są piwa z Chorwacji! Najbardziej smakowała mi Fakin IPA, pamiętam, że piłem też Red Barona.
Widziałem też (w Orebiciu) bar chwalący się, że leją krafty, ale charakter wyjazdu (z dziećmi byłem) nie pozwolił mi na choć jedną tam wizytę. Czyli coś się w CRO ruszyło...